Raków Częstochowa. Wykorzystać zadyszkę Lechii

Raków po zwycięstwie w Niecieczy nie miał czasu na odpoczynek. Już w sobotę czeka go wyjazdowa rywalizacja z Lechią Gdańsk.

Sobotnie spotkanie zapowiada się interesująco. Przede wszystkim będzie to bezpośredni mecz o ligowe podium. Lechia jest na trzecim miejscu z punktem przewagi nad Rakowem. Częstochowianie mają jednak jeszcze zaległe spotkanie do rozegrania, stąd nawet remis nie będzie zły. Szansa na pokonanie Lechii jest jednak spora.

Potrafią wygrywać w Gdańsku

Częstochowianie w ostatnich latach pięć razy mierzyli się z Lechią. Wygrali trzy spotkania, a w dwóch ponieśli porażkę. Co ciekawe obie ponieśli jako gospodarze. Najpierw przegrali przy Limanowskiego w półfinale Pucharu Polski, jeszcze jako pierwszoligowiec. Druga porażka to mecz w Bełchatowie w lutym 2021 roku.

Podopieczni Marka Papszuna dwa razy wygrali w Gdańsku, ponadto zrobili to w widowiskowy sposób. W 2020 roku, w mocno rezerwowym składzie pokonali Lechię 3:0, a na początku poprzedniego sezonu 3:1. Daje to więc nadzieje, że i tym razem wicemistrzowie Polski dopiszą do swojego konta kolejne trzy punkty.

Raków może także wykorzystać ostatnią zadyszkę Lechii. Podopieczni Tomasza Kaczmarka od meczu z Górnikiem Zabrze pod koniec października mają coraz większe trudności z kompletowaniem zwycięstw. Najpierw przegrali w Pucharze Polski ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki.

Po trudnych spotkaniach z Wartą Poznań i Zagłębiem Lubin przyszedł remis ze Stalą Mielec i blamaż z Pogonią Szczecin w poprzednim spotkaniu. Te dwa ostatnie mecze są najciekawsze. Do tego czasu Lechia straciła zaledwie jedenaście goli. Ze Stalą i Pogonią Duszan Kuciak aż ośmiokrotnie musiał wyciągać piłkę z siatki. Trener Lechii przed starciem z Rakowem będzie musiał albo dokonać zmian w defensywie lub spróbować dotrzeć do swoich zawodników.

Powrót na odpowiednie tory

W innym wypadku zespół z Gdańska czeka bardzo trudna przeprawa z częstochowianami. Wicemistrzowie Polski po trzech spotkaniach bez gola najwyraźniej wrócili już do odpowiedniej formy strzeleckiej. Raków z Zagłębiem i Bruk-Betem Termalicą zdobył sześć bramek. Największy udział przy nich mieli Ivan Lopez (2 gole i asysta), Ben Lederman oraz Vladislavs Gutkovskis, którzy zdobyli po bramce i dołożyli po asyście.



Częstochowianie spokojnie mogli zdobyć w tych meczach więcej trafień. Brakowało im jednak skuteczności. Podczas konferencji prasowej po meczu w Niecieczy trener Papszun zaznaczał, że jego zespół musi wykorzystywać więcej sytuacji. To tylko pokazuje, że oczekiwania względem ofensywy są coraz większe. Nie powinno to dziwić. W meczach z Górnikiem Łęczna czy Cracovią Raków mógł wywalczyć sześć punktów, gdyby był skuteczniejszy. Tak do konta dopisał tylko jedno „oczko”.

Kovaczević we Włoszech?

Przy Limanowskiego powoli rozpoczynają się przygotowania pod ewentualne zmiany kadrowe. Jak na ten moment pojawiła się jedna, sensacyjna plotka. Według informacji podanych przez portal interlive.it przedstawiciele Interu pojawią się w na stadionie w Gdańsku, by zobaczyć z bliska grę Vladana Kovaczevicia. Według ich informacji Bośniak znajduje się na liście życzeń „Nerazzurrich”.

Kovaczević ma być jednym z co najmniej dwóch transferów Interu na pozycji bramkarza. Poza Bośniakiem do klubu ma trafić także 25-letni Andre Onana z Ajaxu. Ten ma zastąpić doświadczonego Samira Handanovicia. Kovaczević ma z kolei być perspektywicznym zawodnikiem, który może powalczyć z nim o skład.

Mimo dobrej gry zainteresowanie Interu bramkarzem z Bośni można traktować, przynajmniej na razie, z przymrużeniem oka. Trudno oczekiwać by Inter szukał w Polsce rezerwowego bramkarza przede wszystkim z racji poziomu ekstraklasy. Z drugiej jednak strony Kovaczević pokazał w niej, jak i europejskich pucharach klasę, co nie uszło uwadze obserwatorów. Być może jeszcze zimą Raków czeka rekordowy zysk transferowy.


Na zdjęciu: Raków w sobotę zmierzy się z Lechią, która w ostatnich meczach straciła aż osiem bramek.

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus