Raków Częstochowa. Wymagające tygodnie

Raków po dwóch zgrupowaniach wrócił do Częstochowy. Ekipa z Limanowskiego powoli zaczyna się koncentrować na najbliższych spotkaniach.


Najpierw 10 dni w Sochocinie, później tyle samo w Austrii – tak wyglądały ostatnie tygodnie Rakowa przed startem rozgrywek. W porównaniu do większości ligowych drużyn częstochowianie rozpoczną zmagania o kilka dni wcześniej. W sobotę czeka ich spotkanie o Superpuchar Polski w Warszawie. Następnie rozegrają mecz w ramach II rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy, a kilka dni później zainaugurują ligowe rozgrywki.

Warunki wykorzystane do maksimum

Oba zgrupowania, poza problemami zdrowotnymi pod koniec pobytu w Sochocinie odbyły się zgodnie z planem. Częstochowianie rozegrali podczas nich cztery sparingi (w niedziele zmierzą się w ostatnim z nich ze Skrą). Choć tylko jeden z nich zakończył się zwycięstwem, tak trzeba przyznać, że dobrani rywale prezentowali bardzo wysoki poziom.

Podczas zgrupowań Raków przede wszystkim pracował nad aspektami fizycznymi i szlifował rozwiązania taktyczne przed zbliżającym się sezonem. Mecze w Austrii pokazały, że zawodnicy Rakowa są dobrze przygotowani do pierwszych spotkań nowej rundy.

– Wykorzystaliśmy do maksimum warunki, jakie mieliśmy, co było widać w meczu z Salzburgiem. Przy upalnej pogodzie dawaliśmy sobie radę z mega motorycznym zespołem. To dla nas nie było łatwe. Musieliśmy przeciwstawić się im dobrym przygotowaniem nie tylko motorycznym, ale również taktycznym, aby zneutralizować mocne strony przeciwnika, co udawało się nam długimi fragmentami – powiedział na zakończenie zgrupowania Marek Papszun, trener wicemistrza Polski.

Rywala poznają w czwartek

Po sobotnim przetarciu z Legią i niedzielnym ze Skrą częstochowianie będą mieli kilka dni na odpoczynek i przygotowanie się do pierwszego w historii meczu eliminacji do europejskich pucharów. Podopieczni trenera Papszuna na mecz drugiej rundy udadzą się na Litwę lub Łotwę.

Rywalem częstochowian będzie zwycięzca pary Valmiera – Sudova. Bliżej awansu jest zespół z Litwy. Na swoim stadionie wygrał z Valmierą 2:1 i jest o krok od drugiej rundy eliminacji. Dla Rakowa sama rywalizacja może nie okazać się tak kłopotliwa, jak same dojazdy. Częstochowianie w czwartek rozegrają spotkanie eliminacyjne, z kolei w niedziele rozpoczynają zmagania ligowe w Gliwicach.



W maju, gdy Raków rozgrywał spotkania w Lublinie (finał Pucharu Polski) oraz w Mielcu zdecydował się na wyjazd poza Częstochowę i małe zgrupowanie w lokalizacji, która niwelowała czas przejazdu drużyny z jednego miejsca w drugie oraz dała możliwość większej regeneracji, oraz spokojnego treningu.

Tym razem może nie być tak łatwo, co może wpłynąć na dyspozycję poszczególnych zawodników. Trzeba także pamiętać o warunkach atmosferycznych, które potęgują zmęczenie. Z drugiej jednak strony Raków jest na początku sezonu, stąd forma fizyczna powinna być na zdecydowanie wyższym poziomie i gra co trzy dni wraz z podróżami nie powinna mieć aż tak dużego wpływu na ich dyspozycję.

Zostanie na stałe?

Przy takiej intensywności częstochowianie, mimo dobrze przepracowanego okresu przygotowawczego, potrzebują wzmocnień. Z dobrej strony w sparingach prezentował się testowany w ostatnich tygodniach Australijczyk Jordan Courtney-Perkin. Stoper ma zostać przy Limanowskiego na dłużej. Wiele wskazuje także na to, że może stać się ważną postacią defensywy Rakowa – o miejsce w składzie ma rywalizować z Milanem Rundiciem. Ten latem przeniósł się do Częstochowy z Podbeskidzia. Rywalizacja między nimi zapowiada się interesująco, oczywiście przy założeniu podpisania z nim umowy.


Na zdjęciu: Częstochowianie zakończyli zasadniczą część przygotowań do sezonu. Teraz przyjdzie czas na weryfikacje pracy, jaką wykonali w Sochocinie i Austrii.
Fot. rakow.com