Raków Częstochowa. Wzmocnieni w defensywie

Po zwycięstwie nad Zagłębiem Lubin w Rakowie zapanowały zdecydowanie lepsze nastroje.


Mimo to podopieczni Marka Papszuna chcą podejść do dzisiejszego spotkania w pełni skoncentrowani. Na pewno nie zlekceważą Podbeskidzia, nawet mimo faktu, że w poprzednim meczu wysoko wygrali.

– Nie chcemy się nastawiać tak, że ten mecz będzie dla nas trudny albo wręcz przeciwnie, bardzo łatwy. Szanujemy naszego przeciwnika, nie ma innej możliwości. Mamy poczucie, że jesteśmy lepszą drużyną, jeżeli chodzi o umiejętności. Wiadomo, wszystko zweryfikuje boisko i to, kto bardziej będzie dążył do zwycięstwa – powiedział kapitan Rakowa, Andrzej Niewulis.

Częstochowianie do spotkania z Podbeskidziem przystąpią z lekkim wzmocnieniem. W środę wieczorem klub oficjalnie potwierdził wypożyczenie do klubu Zorana Arsenicia. 26-letni Chorwat ostatnie pół roku spędził w HNK Rijeka, jednak chorwackiej ligi nie zawojował. Zaliczył tylko siedem występów i wrócił do Jagiellonii, z której był wypożyczony. Stoper bardzo dobrze zna polską ligę. Trafił do niej w 2017 roku. W barwach Wisły Kraków i Jagiellonii rozegrał 77 meczów.


Czytaj jeszcze: Skromny, ale własny

– Dzięki swojej uniwersalności Zoran może występować praktycznie na każdej pozycji w obronie. Jest też zawodnikiem dobrze znającym realia polskiej ekstraklasy. Wierzymy, że jego doświadczenie, umiejętności i charakter pozytywnie wpłyną na rywalizację w linii obrony oraz pozwolą na dalszy rozwój całego zespołu – mówi Paweł Tomczyk, dyrektor sportowy Rakowa.

Częstochowianie zapewnili sobie opcję wykupu Arsenicia. Kwota nie będzie wysoka i ma oscylować w okolicach 400 tysięcy złotych. Jednak sztab szkoleniowy klubu spod Jasnej Góry ma większy problem. Jest nim pozycja napastnika. Choć okno transferowe zostało już zamknięte, tak dyrektor sportowy – wraz ze sztabem skautingowym – nadal przeszukuje rynek w poszukiwaniu piłkarzy bez kontraktów. Takich zawodników kluby mogą zarejestrować do końca marca. Prawdopodobnie częstochowianie będą poszukiwali jeszcze jednego zawodnika pierwszej linii. Przy Limanowskiego mają także nadzieję, że uda się podpisać umowę z Mahirem Emrelim. Zawodnik Karabachu Agdam mógł już zimą pojawić się przy Limanowskiego. Problemem był jego obecny pracodawca. Żądania azerskiego klubu były zbyt wysokie, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że Emreliemu za cztery miesiące kończy się umowa. Częstochowianie chcą podpisać jednak z nim kontrakt od 1 lipca. Na początku marca azerski napastnik ma podjąć ostateczną decyzję.


Fot. Rafal Rusek / PressFocus