Raków Częstochowa. Zapomnieć o Suduvie

Pierwszy dwumecz Rakowa w europejskich pucharach był daleki od oczekiwań. Teraz podopiecznych Marka Papszuna czeka spotkanie ligowe w Białymstoku.


Dwumecz z Suduvą Mariampol był dla Rakowa bardzo trudną przeprawą. Częstochowianie w obu spotkaniach byli siłą przeważającą. Wykreowali zdecydowanie więcej sytuacji bramkowych, przy jednej klarownej rywala. Mimo to przez 210 minut nie potrafili pokonać greckiego bramkarza Suduvy, Serafima Giannikoglou. Można oczywiście szukać usprawiedliwień w defensywnej grze rywali, przez co częstochowianie musieli prowadzić atak pozycyjny, czego nie lubią. Jeżeli jednak Raków myśli o grze w Europie, to taki rywal jak Suduva nie powinien stanowić wyzwania.

Rubin będzie prostszy?

Choć styl nie był powalający, tak liczy się wynik. Raków wygrał, zainkasował premię z UEFY za awans do kolejnej rundy i powoli szykuje się na rywalizację z Rubinem Kazań. Wbrew wszelkim pozorom dwumecz z rosyjskim zespołem może być dla częstochowian… łatwiejszy. Raków zdecydowanie lepiej czuje się w rywalizacji z drużynami, które grają otwartą piłkę, niż defensywnie nastawionym rywalem, który broni się 7-8 zawodnikami na własnej połowie. Dodatkowo na mecze z Rubinem kadra Rakowa będzie wyglądać inaczej.

– Najważniejsze, że w tym debiutanckim dwumeczu w europejskich pucharach awansowaliśmy. To był nasz cel, bez względu na styl. Niektórym się wydaje, że takie mecze łatwo się wygrywa. My nie jesteśmy jednak – i długo nie będziemy – czołowym zespołem Europy. Mamy bardzo dużo problemów kadrowych i szacunek dla mojej drużyny, że mimo to wygraliśmy – powiedział na pomeczowej konferencji Marek Papszun. Szkoleniowiec Rakowa będzie miał do dyspozycji zespół wzmocniony niedawnymi transferami – Dominikiem Wydrą, Jordanem Courtneyem – Perkinsem i duetem portugalskich napastników Pedro Vieirą i Alexandrem Guedesem. W rywalizacji z Rubinem powinien także wystąpić Milan Rundić, który wrócił do treningów, jednak nie jest jeszcze w pełni gotowy do gry. Możliwe, że do dyspozycji trenera będzie również Igor Sapała, który leczy uraz.

Ręce, które ratują

Częstochowianie przede wszystkim muszą zadbać o to, aby w Białymstoku nic nie stało się ich bramkarzowi. Vladan Kovaczević, choć w Rakowie jest dopiero od kilku tygodni, to po ledwie czterech spotkaniach zasłużył na solidną premię. Bośniak w trzech spotkaniach ratował swój zespół przed porażkami. Najpierw dobrze zaprezentował się w rzutach karnych podczas meczu o Superpuchar Polski. Tydzień później obronił rzut karny w meczu ligowym z Piastem, a w czwartek trzy razy zatrzymał Suduvę – najpierw w czasie meczu wybronił uderzenie Jordana N’Kololo, a w serii „jedenastek” zatrzymał dwa strzały. Transfer Kovaczevicia (oficjalnie opiewający na kwotę 500 tysięcy euro) szybko zaczął się spłacać. W mediach pojawiły się pogłoski o potencjalnym powrocie Dominika Holca. Papszun na konferencji przyznał, że klub obserwuje sytuację słowackiego bramkarza. Patrząc jednak na dyspozycję Kovaczevicia, to w Częstochowie Holec mógłby mieć problemy z regularną grą.

Kolejny daleki wyjazd

Pucharowy dwumecz to jednak przeszłość. Teraz częstochowianie mają kilka chwil na odpoczynek, przed kolejnym dalekim wyjazdem. W niedziele podopieczni Marka Papszuna powalczą o ligowe punkty w spotkaniu z Jagiellonią. Zespół prowadzony przez Ireneusza Mamrota w pierwszej kolejce zremisował z Lechią Gdańsk. Zmotywowany zespół z Białegostoku, przed sezonem wzmocniony doświadczonymi zawodnikami, jak choćby Michałem Pazdanem będzie wymagającym przeciwnikiem dla Rakowa. Pierwotnie spotkanie miało odbyć się w Częstochowie, jednak przebudowa obiektu przy Limanowskiego pokrzyżowała te plany. Przez to też częstochowianie będą mieli zdecydowanie mniej czasu na regenerację. Zapewne szkoleniowiec Rakowa, po 120-minutowej rywalizacji w Bielsku-Białej zdecyduje się na kilka zmian tak, aby na czwartkowe spotkanie z Rubinem jego zespół był w miarę wypoczęty, ale przede wszystkim w pełni gotowy do trudnej przeprawy w europejskich pucharach.


Na zdjęciu: Vladan Kovaczević kolejny raz w ostatnich tygodniach był bohaterem Rakowa. Obronił dwa rzuty karne w serii „jedenastek” i zapewnił częstochowianom awans do kolejnej rundy eliminacji Ligi Konferencji.

Fot. Norbert Barczyk/Pressfocus