Raków Częstochowa. Zbliżyć się do lidera

Środowe spotkanie Rakowa z Górnikiem Zabrze będzie dla częstochowian niezwykle ważne. Pełna pula pozwoli im wskoczyć na ligowe podium.


Podopieczni Marka Papszuna tracą obecnie do trzeciej Lechii punkt. W przypadku zwycięstwa mogą ją przeskoczyć, ale przede wszystkim zmniejszyć dystans do lidera z Poznania. Jeżeli Raków pokona Górnik, to strata do Lecha wynosić będzie tylko trzy punkty. O zwycięstwo nad podopiecznymi Jana Urbana nie będzie jednak łatwo.

Wahania nastrojów

Ostatnie tygodnie w wykonaniu podopiecznych trenera Papszuna to istna sinusoida. Solidne i zwycięskie spotkania przeplatają przeciętnością i porażkami. Walka o triumf z Piastem toczyła się do ostatniego gwizdka. Po bramce Mateusza Wdowiaka widać było ogromną radość. Niekoniecznie była ona spowodowana momentem, w którym wahadłowy zdobył gola, a samym faktem zwycięstwa. Szkoleniowiec Rakowa z jednej strony nie będzie więc musiał martwić się o stronę mentalną swoich zawodników. Z drugiej nadal nie ma pewności, kto pojawi się w środę na boisku. Największy problem może mieć z zestawieniem linii defensywnej.

Kapitan wypada

Największym znakiem zapytania jest zastępstwo w centrum obrony. W poprzednim spotkaniu w linii defensywnej wystąpili Milan Rundić, Andrzej Niewulis oraz przesunięty z wahadła Fran Tudor. Problem w tym, że szef obrony, a zarazem kapitan zespołu otrzymał żółtą kartkę. Ta wykluczyła Niewulisa ze środowego meczu. Jest to spory cios dla defensywy Rakowa. Owszem, kapitana można ganić za straconą przez częstochowian bramkę w Gdańsku czy sprokurowanie groźnej sytuacji dla Piasta w piątkowym spotkaniu. Z drugiej strony z racji doświadczenia i pozycji w zespole jest on jednym z kluczowych elementów defensywy Rakowa w ostatnich miesiącach.

Plusy i minusy

Ponadto trener Papszun co rusz ma kłopoty z obrońcami. Gdy jeden wraca do gry, to wręcz natychmiastowo urazu dostaje kolejny. Nie ma pewności, czy Zoran Arsenić i Tomasz Petraszek wrócą do gry do środy. Chorwat znalazł się wśród rezerwowych na mecz z Piastem, jednak gdyby był w pełni gotowy do gry, to wyszedłby w pierwszej jedenastce zamiast Tudora. Stąd rodzi się problem. Oczywiście trener Papszun może postawić choćby na Rundicia w środku obrony, jednak nie ma pewności, czy poradzi sobie z rolą centralnego stopera i zarządzaniem grą defensywną. Dodatkowo zdrowie Serba jest jednym wielkim znakiem zapytania. Gdy wydawało się, że z jego zdrowiem wszystko jest w porządku, to kilka dni później ponownie łapał kontuzje. Szkoleniowiec Rakowa może jednak nie mieć innego wyboru.

Mimo to trener Papszun może mieć także powody do zadowolenia. W zespole zaczął odnajdywać się Ben Lederman. 21-latek imponuje powtarzalnością. Od meczu z Zagłębiem Lubin, gdy zaliczył asystę, praktycznie co mecz można dopisywać mu liczby. Ma na koncie już dwie bramki (z Lechią i Termalicą), a także ostatnie podanie z Piastem. Po poważnej kontuzji, jaką odniósł w meczu z Suduvą, potrzebował chwili, aby wejść w odpowiedni rytm meczowy i pomóc zespołowi. Ona na pewno przyda się w środę.


Fot. Łukasz Sobala / PressFocus