Raków Częstochowa. Zdrowie zaczyna dopisywać

Raków już prawie w komplecie przygotowuje się do sobotniego meczu ze Śląskiem. We Wrocławiu nie wystąpią jeszcze dwaj podstawowi piłkarze częstochowian.


Zespół z Limanowskiego całkiem dobrze radzi sobie w rozgrywkach ligowych. Do tej pory przegrał tylko jedno spotkanie i do rywalizacji ze Śląskiem przystąpi jako drużyna niepokonana od sierpnia.

Wrócili bez urazów

Szkoleniowiec Rakowa na przedmeczowej konferencji wskazywał, że jego zespól, który pod jego wodzą nie wygrał jeszcze we Wrocławiu, jest zmobilizowany do tego, by „zdobyć” kolejny stadion.

– Szykujemy się do ważnego dla nas spotkania z czołową drużyną ekstraklasy. We Wrocławiu jeszcze nie wygraliśmy. Będziemy chcieli tego dokonać w sobotę – powiedział Marek Papszun. Trener wicemistrzów Polski podkreślał także, że sytuacja zdrowotna w jego zespole wygląda coraz lepiej. Szczególnie cieszy go fakt, że piłkarze, którzy udali się na zgrupowania reprezentacji narodowych wrócili z nich bez uszczerbku na zdrowiu

– Cieszę się z pracy, jaką wykonaliśmy w czasie przerwy na reprezentację, a przede wszystkim z tego, że zawodnicy wracają do zdrowia, a ci, którzy wrócili z reprezentacji nie mają kontuzji. Od dzisiaj jesteśmy razem, przed chwilą wspólnie trenowaliśmy – dodaje Papszun.

Dobrą informacją jest powrót Patryka Kuna, który opuścił ostatnie spotkania z powodu urazu. Podobnie jest z Benem Ledermanem. W przypadku tego drugiego trudno jednak oczekiwać, że we Wrocławiu wybiegnie w pierwszym składzie czy choćby zamelduje się na ławce rezerwowych. Wraca on w końcu po trzech miesiącach przerwy spowodowanej urazem odniesionym w spotkaniu z Suduvą Mariampol.

Jeszcze bez Cebuli

Gorzej sytuacja wygląda z Marcinem Cebulą i Zoranem Arseniciem. Obaj dochodzą do siebie po kontuzjach. Gorzej wygląda sytuacja Arsenicia, który bez gry, podobnie jak Lederman jest od sierpnia, kiedy doznał złamania ręki w spotkaniu pucharowym z Gentem. Cebula z kolei pauzuje od połowy września. Z powodu urazu musiał opuścić murawę w meczu z Lechem Poznań. Obaj są jednak bliżej powrotu do gry, co tylko może cieszyć sztab szkoleniowy Rakowa, który nie raz w tym sezonie miał spore trudności z brakiem kluczowych zawodników, a za takiego na pewno można uznać Cebulę.

Kolejne drzewa posadzone

Papszuna i jego ludzi może cieszyć także fakt przedłużenia umowy z Andrzejem Niewulisem. „Niewul” zgodnie z nowym kontraktem zostanie przy Limanowskiego co najmniej do czerwca 2024 roku. W umowie z 32-latkiem jest także zapis o możliwości jej przedłużenia o kolejne dwa lata. Gdyby został on aktywowany, oznaczałoby to, że Niewulis z Rakowem pożegnałby się w wieku 37 lat.

Podpisanie trzyletniej umowy z opcją przedłużenia jest dość zaskakująca zważywszy na wiek „Niewula”. Z drugiej jednak strony jest on zżyty z Rakowem (w jego barwach gra od 2017 roku), a dodatkowo jest jednym z kapitanów zespołu. Sam zawodnik twierdzi, że jeszcze lepsze chwile dopiero przed nim.



– Czas spędzony w Rakowie jest najlepszy w mojej karierze. Wierzę jednak mocno, że przede mną jeszcze lepsze chwile! Jestem w klubie, który jest świetnie zorganizowany, a przede wszystkim tworzą go wspaniali ludzie oraz kibice – powiedział „Niewul” na łamach strony klubowej. Podobnie jak inni zawodnicy, którzy wcześniej przedłużyli kontrakt Niewulis zasadził drzewo na terenie Promenady Śródmiejskiej, co jest już świecką tradycją wicemistrzów Polski.


Na zdjęciu: Marcin Cebula nie będzie gotowy na sobotni mecz ze Śląskiem Wrocław. Mimo to z Rakowa napływa sporo pozytywnych informacji.

Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus