Raków już jest pewny swego, ale lekko nie było

Raków Częstochowa zapewnił sobie utrzymanie w ekstraklasie pokonując Arkę Gdynia. Mecz, podobnie jak lutowe stracie tych drużyn, zapewnił wiele emocji na boisku. Jak w spotkaniu z Koroną ekipa spod Jasnej Góry do samego końca drżała o wynik.


Zespół z Częstochowy w pierwszej połowie zdominował gości z Gdyni. To Raków dyktował tempo gry i bez większych problemów przeprowadzał ataki na bramkę Marcina Staniszewskiego. Ten nie miał zbyt wiele do powiedzenia przy golach Kamila Piątkowskiego, Petra Schwarza czy Kamila Kościelnego.

Obrońcy lepsi od napastników

Ofensywny popis dali właśnie defensorzy Rakowa. Swoje sytuacje miał Tomasz Petraszek, jednak kapitan ekipy spod Jasnej Góry miał dzisiaj rozregulowany celownik. W zdobywaniu goli wyręczyli go Kościelny i Piątkowski. Szczególnie występ tego drugiego warto docenić, gdyż młodzieżowiec Rakowa otworzył wynik spotkania. Wykonał również doskonałe dośrodkowanie, które wykończył Kościelny.

Ten gol dał zresztą ekipie spod Jasnej Góry trzeciego, najważniejszego jak się później okazało gola. Po kolejnym dość przeciętnym występie napastników trzeba się zastanowić, czy zamiast duetu Sebastian Musiolik – Felicio Brown Forbes nie postawić na Kościelnego i Piątkowskiego w ataku.

Kolejne akcenty środka pola

Bardzo dobre spotkanie, po raz kolejny zanotował David Tijanić. W ostatnich pięciu meczach na swoim koncie zanotował gola i trzy asysty i staje się liderem zespołu. Pomagał mu w pierwszej połowie Schwarz, który najpierw dobrze dośrodkował na głowę Piątkowskiego, a kilka minut później sam zdobył pięknego gola sprzed pola karnego.

Mimo statystyk Czech miał jednak sporo problemów w rozegraniu piłki. Kilka razy zagrał poza pole gry, a niektóre zagrania mogły skończyć się niebezpieczną kontrą na bramkę Jakuba Szumskiego. Po przerwie Schwarz nie pojawił się już na murawie. Zastąpił go Ben Lederman, który pokazał kilka bardzo ładnych i celnych zagrań, które mogły zakończyć się bramką. Koledzy jednak nie wykorzystali ani jednego z jego zagrań.

Kolejna nerwówka

Po fenomenalnej pierwszej połowie i zejściu Petra Schwarza gra Rakowa nie układała się już jednak tak dobrze jak przed przerwą. W grę ekipy spod Jasnej Góry wkradła się nerwowość. Petraszek zaczął, wraz z całym blokiem defensywnym popełniać błędy. W kilku sytuacja bardzo twardo traktował swoich rywali na murawie.

Arka widząc to zaczęła naciskać, co przyniosło jej korzyść w postaci dwóch goli. Walczyli do upadłego, jednak zabrakło im jakości piłkarskiej, by pokonać Szumskiego po raz trzeci i z Bełchatowa drugi raz wyjeżdżają na tarczy. Trener Marek Papszun wyglądał po spotkaniu na niezwykle zdenerwowanego. Po końcowym gwizdku natychmiast ruszył w kierunku szatni, co może zwiastować burę za kolejną „obronę Częstochowy: w końcówce gry.

Tego gola mu uznali

O niebywałym pechu może mówić Patryk Kun. W poprzednim spotkaniu z Koroną zdobył dwie bramki, które po interwencji VAR-u zostały anulowane. W pojedynku z Arką wielokrotnie meldował się pod polem karnym rywali. Dośrodkowywał, podawał, walczył i szarpał, jednak wynik tej pracy był mizerny. W drugiej połowie było podobnie. Praca się opłaciła. W końcu zdobył gola… Samobójczego. Ale przynajmniej w końcu uznano mu bramkę.

Można grać ze spokojem

Zwycięstwem nad zespołem z Gdyni Raków zapewnił sobie utrzymanie w ekstraklasie. Ponadto wyrównali swoją najlepszą serię w tym sezonie – cztery zwycięstwa z rzędu. Potwierdzili także, że w Bełchatowie czują się już jak w domu. Po raz 11 z rzędu nie przegrali przed własną publicznością.


RAKÓW CZĘSTOCHOWA – ARKA GDYNIA 3:2 (2:0)

1:0 – Piątkowski, 29 min (rzut rożny, asysta Schwarz), 2:0 – Schwarz, 43 min (asysta Tijanić), 2:1 – Kun 56 min (samobójcza), 3:1 – Kościelny, 65 min (asysta Piątkowski) 3:2 – Da Silva (rzut rożny, asysta Zawady)

RAKÓW: Szumski – Kościelny, Petraszek, Piątkowski – Bartl (78. Tudor), Sapała, Schwarz (46. Lederman), Kun, Tijanić – Musiolik, Brown Forbes (86. Oziębała). Trener: Marek PAPSZUN. Rezerwowi: Gliwa, Mikołajewski, Jach, Lederman, Babenko, Kaczmarek, Tudor, Bator, Oziębała.

ARKA: Staniszewski – Zbozień, Marić, Danch, Marciniak – Młyński, Nalepa, Serrarens (70. Skhirtladze), Kopczyński (75. Vejinović), Jankowski (52. Da Silva) – Zawada. Trener: Ireneusz MAMROT. Rezerwowi: Krzepisz, Wawszczyk, Helstrup, Vejinović, Markiewicz, Antonik, Da Silva, Skhirtladze, Siemaszko.

Sędziował Paweł Gil (Lublin). Żółte kartki: Petraszek (55, faul), Kościelny (72. faul), Brown Forbes (83. faul) – Kopczyński (17. faul), Zbozień (27, faul), Nalepa (74. faul)

Piłkarz meczu – Kamil PIĄTKOWSKI

Fot. Rafał Rusek/PressFocus