Raków ma trudności przed kluczowym meczem

Zespół Marka Papszuna w Lubinie nigdy nie miał łatwych przepraw.


Spotkanie na stadionie Zagłębia będzie ważne dla układu tabeli. Potencjalne zwycięstwo Rakowa może nie tylko nałożyć presję na Lecha przed derbami Poznania, ale również zminimalizować szansę lubinian na utrzymanie. Scenariusz odwrotny lub remisowy da gospodarzom oddech, a częstochowian pozbawi złudzeń na mistrzostwo kraju.

Emocjonalny rollercoaster

Podopieczni Marka Papszuna nie mają zbyt wielu pozytywnych wspomnień z Lubina. Ostatnie dwie rywalizacje na obiekcie Zagłębia pełne były dramaturgii i zwrotów akcji. Pierwsze spotkanie odbyło się w listopadzie 2019 roku. Jego bohaterem był wówczas młodziutki (następnego dnia kończył 18 lat) i utalentowany Bartosz Białek, który w ligowym debiucie zdobył gola i asystę.

Raków uratował punkt w końcówce spotkania za sprawą Sebastiana Musiolika. W kolejnym sezonie rywalizacja była równie nerwowa. Wynik spotkania otworzył Patryk Szysz, jednak do wyrównania doprowadził Ivan Lopez, a pomocną dłoń do częstochowian wyciągnął Sasza Balić, pakując piłkę do własnej bramki w samej końcówce rywalizacji.

Kilka braków

Choć historia nie ma przełożenia na kolejne rywalizacje, tak zapewne z tyłu głowy może ona wywrzeć wpływ na losy spotkania. To jednak niejedyny problem, z jakim częstochowianie będą musieli borykać się w sobotnie popołudnie. Sztab szkoleniowy stoi przed kilkoma dylematami. Chodzi oczywiście o zestawienie składu na najbliższe spotkanie. Kłopotów przy jego ustalaniu nie będzie brakować.

Głównym i kluczowym będzie wybór zawodników do bloku defensywnego. Nie wiadomo, czy do gry będzie zdolny Milan Rundić, choć szkoleniowiec Rakowa nie tak dawno wspominał, że stoper może wrócić właśnie na spotkanie z Zagłębiem. Gdyby tak się stało, to częstochowianie byliby w dość komfortowej sytuacji. Wówczas w defensywie, poza Rundiciem mogliby pojawić się Zoran Arsenić i Tomasz Petraszek. Dzięki temu Fran Tudor mógłby powrócić na swoją nominalną pozycję, a więc prawe wahadło, tym bardziej że Deian Sorescu, który go tam zastępował, ma ostatnio problemy ze zdrowiem.

Luka w środku pola?

Równie ważnym problemem jest nieobecność Giannisa Papanikolaou. Grek w poprzednim spotkaniu z Cracovią otrzymał żółtą kartkę, która eliminuje go z sobotniego spotkania. To sporty problem, szczególnie że pomocnik był przez większość sezonu podstawowym zawodnikiem środka pola wraz z Benem Ledermanem.

Marek Papszun będzie więc musiał zdecydować jaki typ zawodnika będzie lepszy do zastąpienia Papanikolaou. Głównych kandydatów jest dwóch – Walerian Gwilia i Igor Sapała. Bliże składu jest Gruzin, który w ostatnich tygodniach z powodów problemów zdrowotnych pojawiał się rzadziej na murawie, jednak przez długi czas był podstawowym zawodnikiem Rakowa. Sapała z kolei przeplatał ławkę rezerwowych z trybunami. Powodem był uraz pięty, jaki męczył go jeszcze w poprzednim sezonie. Nie ma więc pewności, że pomocnik jest w stanie wybiegać pełne 90 minut, lub choćby połowę tego dystansu.


Na zdjęciu: Nieobecność Giannisa Papanikolaou w składzie Rakowa na mecz z Zagłębiem Lubin będzie sporym problemem dla sztabu szkoleniowego.

Fot. Adam Starszyński/PressFocus