Obrońca Cracovii na celowniku. Raków stawia na polskich zawodników

Wraz ze zdobyciem i świętowaniem tytułu praca przy Limanowskiego się nie kończy. Wręcz przeciwnie – prace nad transferami trwają.


Za darmo też warto

Częstochowianie będą chcieli jak najszybciej skompletować kadrę przed eliminacjami do Ligi Mistrzów. Chcą zakontraktować zawodników na tyle wcześnie, by zdążyli wprowadzić się do drużyny. Mowa raczej jednak o zawodnikach rezerwowych lub uzupełniających skład.

Łukasz Zwoliński, który na razie jako jedyny podpisał umowę z Rakowem, raczej w pierwszych tygodniach nie wygra rywalizacji z Fabianem Piaseckim i Vladislavsem Gutkovskisem. Minie trochę czasu zanim zbuduje sobie pozycję w zespole. Samo zakontraktowanie 30-latka wskazuje na to, że częstochowianie mają rozbudowaną strategię transferową na najbliższe okno.

Jej część poznaliśmy już w kwietniu. Michał Świerczewski, właściciel Rakowa, zapowiadał, że klub nie będzie dokonywał zbyt wielu transferów gotówkowych. Częstochowianie mają wydać maksymalnie 500 tys. euro. Ale prawdopodobnie wydadzą więcej, jeżeli wykupią z Miedzi Dawida Drachala. Ten ma kosztować około 100 tys. euro więcej. Przenosiny Zwolińskiego oraz plotki o zatrudnieniu Kamila Pestki wskazują na realizację tego celu.


Czytaj także:


Informacje o zakontraktowaniu defensora Cracovii mogą… martwić kibiców. Owszem, do zespołu dołącza zawodnik, który wypełni lukę po Patryku Kunie, a w razie konieczności zagra także wyżej, dodatkowo mistrz uprzedził Lecha, który był Pestką, problem jednak w tym, że od kilku miesięcy leczy on zerwane więzadła. Ostatni raz na murawie zameldował się prawie rok temu.

Mistrzowie Polski muszą jednak kontraktować zawodników z Polski, nawet jeżeli ich jakość jest niższa, a ryzyko większe. Muszą po prostu zachować w kadrze odpowiedni balans, związany przede wszystkim z narodowością zawodników. W dopiero co zakończonym sezonie w barwach mistrza Polski wystąpiło 29 zawodników. Sęk w tym, że aż 16 z nich to gracze zagraniczni. Dwóch z nich w klubie już nie ma. Raków na nowy sezon ma trzy miejsca dla piłkarzy spoza Polski. Oczywiście przy założeniu, że wszyscy obecni zostaną zarejestrowani w kadrze zespołu na puchary.

Miejsc coraz mniej

Trzeba spojrzeć w statystyki, aby przekonać się, jak źle wygląda stosunek Polaków do piłkarzy zagranicznych w zespole. Wśród 10 najmocniej eksploatowanych pod względem liczby występów graczy jest tylko trzech Polaków. Mowa o Mateuszu Wdowiaku (40 meczów), Bartoszu Nowaku (37) i odchodzącym Patryku Kunie (36). Żaden z nich nie załapał się jednak nawet do pierwszej piątki.

Wbrew pozorom te statystyki są ważne przy rejestrowaniu składu do eliminacji. Raków może wpisać na listę A 25 zawodników. Musi znaleźć się na niej co najmniej dwóch bramkarzy oraz ośmiu wychowanków lub zawodników wyszkolonych w danym kraju. Za wychowanków uznaje się graczy, którzy trenowali w klubie z państwa, które reprezentują od 15 do 21 roku życia. Tak więc Raków ma nie 14, a 15 miejsc. W końcu Ben Lederman nie łapie się do tego grona. Częstochowianie, jeżeli nikt nie odejdzie, będą mogli zatrudnić jeszcze maksymalnie dwóch obcokrajowców. Stąd wybór Polaków wydaje się oczywisty.


Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus.pl


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.