Raków trudny dla każdego

 

Po jednym wygranym spotkaniu trudno powiedzieć, że zespół jest na fali wznoszącej, choć triumf beniaminka na boisku lidera ekstraklasy, to zawsze coś. Sęk w tym, że zwycięstwo Rakowa Częstochowa w Szczecinie miało miejsce ponad dwa tygodnie temu. Zespół Marka Papszuna, ze względu na kadrową przerwę, nie mógł od razu pójść za ciosem.

– Pokazaliśmy jednak, że potrafimy grać z mocnymi przeciwnikami. Pokonaliśmy lidera, w dodatku na jego terenie. Zamierzamy utrzymać naszą dyspozycję, a do tego celu potrzebna jest nam ciężka praca na treningach – mówi Michał Skóraś, pomocnik ekipy spod Jasnej Góry.

Dziś, w Bełchatowie, Raków zmierzy się z zespołem, który bardzo dobrze rozpoczął rozgrywki. Jeszcze kilka tygodni temu Śląsk Wrocław znajdował się w czubie tabeli. Wszystko posypało się po… poprzedniej przerwie na reprezentację.

W ostatnich czterech meczach ekipa ze stolicy Dolnego Śląska nie wygrała ani raz. Poniosła porażkę i odnotowała trzy remisy.

Łącznie w tym sezonie ekipa z Wrocławia aż sześć razy dzieliła się punktami z rywalami i bardziej kompromisowego zespołu w ekstraklasie nie ma. Tymczasem Raków ani raz w bieżących rozgrywkach nie zremisował. Niemniej ostatni mecz w ekstraklasie między tymi zespołami, w którym gospodarzem był Raków, zakończył się wynikiem… bezbramkowym. Różnica polega jednak na tym, że wtedy – w czerwcu 1996 roku – grano w Częstochowie, a teraz obie ekipy staną naprzeciw siebie w Bełchatowie.

– Raków jest nowym zespołem w ekstraklasie, ale to ustabilizowana drużyna. Grają na trzech środkowych obrońców, z dwójką wahadłowych. To trudny przeciwnik dla każdego. Analizowaliśmy ich grę. Jak również swoją. Na treningach robiliśmy takie rzeczy, które chcemy wykorzystać w meczu. Szanujemy rywala, ale chcemy osiągnąć dobry wynik na wyjeździe – powiedział Vitezslav Laviczka, opiekun Śląska. W tym sezonie wrocławianie wygrywali w Krakowie z Wisłą i w Poznaniu, ale z trzech ostatnich meczów na obcym terenie, czyli z Gdańska, Zabrza i Kielc, przywieźli dwa punkty, strzelając tylko jednego gola.

Czeski opiekun wrocławskiej ekipy przedstawił również sytuację kadrową swojego zespołu, która w ostatnich tygodniach do najłatwiejszych nie należała. Do gry gotów jest już Krzysztof Mączyński. Podobnie, jak Lubambo Musonda. Gorzej wygląda sytuacja wśród środkowych obrońców. Kontuzjowany jest Piotr Celeban, a za kartki wypada Wojciech Golla. Ponadto Mateusz Cholewiak ma problemy mięśniowe i nie wiadomo, czy będzie w stanie dziś zagrać.

– Mamy różne warianty i nie mogę zdradzać swoich pomysłów – uśmiecha się trener Laviczka, który podkreśla, że przerwa na reprezentacje przydała się jego drużynie. Pomogła w wyleczeniu urazów, a także sprzyjała spokojnemu treningowi.

Lepiej jest, jeżeli chodzi o sytuację kadrową, również w obozie Rakowa. Arkadiusz Kasperkiewicz, przed tygodniem, zagrał już pół godziny w sparingu przeciwko Zagłębiu Sosnowiec. Niemniej jednak trener Papuszun o środkowych obrońców martwić się raczej nie powinien. Bo zarówno Jarosław Jach, jak i Kamil Kościelny, którzy grają od niedawna, wprowadzili się do zespołu bardzo dobrze. Obaj zdążyli już strzelić po golu i wcale nie jest takie oczywiste, że Kasperkiewicz wygra z nimi rywalizację.

 

Przypuszczalne składy

RAKÓW: Szumski – Kościelny, Petraszek, Jach – Skóraś, Schwarz, Sapała, Babenko – Szczepański, Brown Forbes, Bartl.
ŚLĄSK: Putnocky – Broź, Pawelec, Puerto, Sztiglec – Chrapek, Mączyński – Płacheta, Żivulić, Pich – Exposito.

 

Na zdjęciu: Jarosław Jach przekonuje, że sytuacja w defensywie Rakowa jest opanowana.