Raków z Zagłębiem zagra po raz pierwszy w Pucharze Polski

Obrońca trofeum, Raków Częstochowa tegoroczną przygodę z pucharowymi rozgrywkami rozpocznie w Sosnowcu, gdzie zmierzy się z Zagłębiem.


Dla obu zespołów będzie to pierwsza rywalizacja w Pucharze Polski. Wcześniej Zagłębie i Raków mierzyły się ze sobą 18-krotnie. Częściej górą byli sosnowiczanie, jednak faworytem spotkania będą częstochowianie, którzy po sobotnim zwycięstwie nad Lechią powiększyli przewagę nad resztą ligowej stawki. Dodatkowo w tym spotkaniu udowodnili, że nawet bez swojej największej gwiazdy są w stanie dominować na murawie i dopisywać do swojego konta punkty.

Hiszpan jest do zastąpienia

Mowa oczywiście o Ivanie Lopezie, który po raz pierwszy w obecnym sezonie nie pojawił się na murawie. Była to konsekwencja urazu, jakiego nabawił się w poprzednim tygodniu w meczu z Miedzią Legnica. Częstochowianie mimo jego nieobecności poradzili sobie z Lechią, w dodatku zdobywając trzy bramki, co po przerwie na reprezentacje Rakowowi się jeszcze nie przydarzyło. Szkoleniowiec wicemistrza Polski stwierdził, że Lopez nie jest niezbędną postacią, by zdobywać punkty w lidze, a częścią zespołu. Dzięki temu nawet w sytuacji, gdy zabrakło go na boisku, częstochowianie są w stanie sięgnąć po ligowe punkty.

– Lud lubi bohaterów. Ivi jest ważną częścią zespołu, ale jak pokazał mecz do zastąpienia. Nasza drużyna nie bazuje jedynie na jednym, dwóch czy trzech zawodnikach, ale na jedności i wspólnym zrozumieniu między zawodnikami. Jeden piłkarz nie wygrywa spotkania, może jedynie przeważyć szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Pracuję od 20 lat w tym zawodzie i nigdy nie zdarzyła się sytuacja, by konkretny zawodnik wygrał cały mecz. Ivi jest oczywiście ważnym elementem drużyny i lada chwila powinien do niego wrócić – powiedział Marek Papszun, trener Rakowa.

Rotacja będzie niezbędna

Powrót Lopeza może okazać się ważny w kontekście dzisiejszego spotkania w Pucharze Polski. Częstochowianie podejdą do niego po bardzo krótkiej przerwie. Podobnie zresztą jak Zagłębie, które swój mecz rozegrało w sobotę w Bielsku-Białej. Można więc spodziewać się zmian w wyjściowych składach obu zespołów na dzisiejsze spotkanie. Raków zapewne dokona kilku roszad, szczególnie w bramce, defensywie i środkowej strefie boiska.

Zmiana między słupkami będzie raczej wymuszona. Vladan Kovaczević oraz defensywa Rakowa imponuje formą. Bośniak w ostatnich pięciu ligowych meczach nie stracił gola. Ponadto bramkarz częstochowian od momentu dołączenia do zespołu w 37 spotkaniach ligowych zachował czyste konto aż 19 razy. To daje ponad połowę meczów bez straty bramki. Mimo to prawdopodobnie usiądzie na ławce przez obowiązek wystawienia w Pucharze co najmniej jednego młodzieżowca. Tak więc w pierwszym składzie zapewne pojawi się Kacper Trelowski.

Zmiany powinny nastąpić też w defensywie i w środku pola. Giannis Papanikolaou, Zoran Arsenić czy Stratos Svarnas grają praktycznie cały czas, a rywalizacja z pierwszoligowym Zagłębiem będzie idealną okazją ku temu, by mogli odpocząć i zregenerować siły przed ligowym meczem z Koroną Kielce.


Na zdjęciu: Raków nie miał czasu na odpoczynek – po sobotnim meczu z Lechią dzisiaj czeka go rywalizacja z Zagłębiem Sosnowiec.

Fot. Piotr Matusewicz/Pressfocus