Raków. Zagraniczny zaciąg częściowo zawodzi

 

Kamil Piątkowski miał udział przy dwóch bramkach dla Korony. Jarosław Jach również mógł zaprezentować się zdecydowanie lepiej i przede wszystkim pewniej w defensywie. Jednak w ich przypadku słaby występ przydarzył się dopiero pierwszy raz. W poprzednich występach prezentowali się co najmniej poprawie. Podobnie w przypadku z Dawidem Szymonowiczem czy Michałem Skórasiem, którzy w ostatnich tygodniach grali o wiele mniej kosztem zagranicznych zawodników.

Dla Rusłana Babenki, Bryana Nouviera czy Emira Azemovicia, który sprokurował karnego w meczu z Koroną słaba postawa to już recydywa. Francuz wykupiony latem z CFR Cluj na boisku jest widoczny tylko wtedy, gdy ma do przekazania swoje uwagi w kierunku arbitra. Babenko przechodzi obok spotkania już kolejny raz. Jeszcze miesiąc temu można był go typować do podstawowej jedenastki Rakowa.

Teraz większość kibiców domaga się posadzenia go na ławce. Nawet Marek Papszun miał dość leserstwa Ukraińca ściągając go w przerwie. Podobnie sytuacja miała miejsce z Azemoviciem. Czarnogórski obrońca dobre występy jak mecz z Arką czy Jagiellonią przeplata pojedynkami takimi jak w Kielcach. Nie wiadomo co z Lukoviciem, który od sierpnia rozegrał 92 minuty w trzech spotkaniach, z czego dwa występy kończyły się po minucie. Co chwilę kontuzję łapie Aleksandar Kolew, przez co Papszun nie może skorzystać z usług Bułgarskiego napastnika. Tylko Felicio Brown Forbes był dobrym ruchem. Napastnik zdobywa bramkę za bramką. Jak na razie ekipa spod Jasnej Góry nie może korzystać z jego usług z uwagi na kontuzję.

Przez ostatnie kilka lat Raków popisał się transferami Polaków, między innymi Miłosz Szczepański, Igor Sapała, swego czasu wypożyczony Listkowski czy Lis.

Z zagranicznymi zawodnikami bywało różnie. Chidiebere Nwakali rozegrał w Rakowie 35 minut. Patrick Friday Eze zaliczył siedem występów i bez żalu pożegnał się z Częstochową. Z drugiej strony Tomasz Petraszek, Daniel Bartl czy Petr Schwarz to obecnie trzon Rakowa, który spisuje się nienagannie. Nie zmienia to faktu, że dział skautingu w Częstochowie powinien zastanowić się dwa razy zanim zakontraktuje kolejny transferowy wynalazek. Zimą prawdopodobnie dojdzie do sporych roszad w kadrze, zresztą jak co okienko. Aby zrealizować cele i nie kompromitować się jak z Koroną, potrzeba nie ilości a jakości.

 

Na zdjęciu: Emir Azemović protestuje, ale sędzia podtrzymuje decyzję o rzucie karnym.


Czytaj jeszcze:

Rewanżu nie było