Raków zyskuje, Skra traci

Klub z Limanowskiego wygrał przetarg na promocję Częstochowy przez sport. Do kasy Rakowa wpłynie 1,5 miliona złotych. Na tej decyzji miasta straci inny klub, Skra.


Raków jest zobowiązany do promocji Częstochowy poprzez umieszczenie logotypu miasta na koszulkach i spodenkach meczowych pierwszej drużyny oraz klubowym sprzęcie zawodników i sztabu szkoleniowego. Ponadto pojawi się ono na terenie obiektów klubu i materiałach promocyjnych. Umowa została zawarta do końca 2021 roku.

Przetargowe wykluczenie

Konstrukcja przetargu przygotowywanego przez miasto od dawna budzi wiele kontrowersji. Cyklicznie jego zapisy są zmieniane. Tworzony był tak, aby pieniądze mogły pójść jedynie do ekipy z Limanowskiego z pominięciem innego zespołu z Częstochowy, Skry. W 2018 roku drużyna z Loretańskiej wróciła na szczebel centralny. Drugoligowiec nie mógł wówczas zgłosić się do przetargu, ponieważ został on rozpisany wcześniej. W ówczesnym zapisie był on przewidziany dla zespołów ze szczebla centralnego, a więc klubów ekstraklasy, I i II ligi.

W kolejnym roku, gdy Skra mogła przystąpić do przetargu, zmieniono jego warunki. Szczebel centralny został zmodyfikowany na „rozgrywki najwyższego szczebla”. W tym roku o pieniądze z miasta mogły ubiegać się zespołu „biorące udział w rozgrywkach ekstraklasy lub I ligi”. Magistrat częstochowski najwyraźniej nie przewidział, że Skra sensacyjnie awansuje na zaplecze ekstraklasy i będzie mogła ubiegać się o miejską dotację.

Tlen dla budżetu

Nie od dziś wiadomo, że zespół z Loretańskiej nie posiada tak dużego budżetu, jak Raków. Dla Skry 1,5 miliona złotych to ogromny zastrzyk gotówki, który pomógłby zespołowi w pierwszoligowych bojach. „Skrzacy” nie mogą się równać zresztą pierwszoligowej stawki pod względem finansów. Prawdopodobnie wiele klubów drugiej ligi ma większe od nich możliwości finansowe. Mimo to udało im się awansować szczebel wyżej.

Oferta przedstawiona przez Skrę była lepsza finansowo od tej, jaką zaprezentował Raków. Propozycja drużyny z Loretańskiej wynosiła 1,23 miliona złotych. Raków złożył ofertę w wysokości 1,49 milionów. Otwarcie kopert nastąpiło 29 czerwca. Miasto potrzebowało aż 1,5 miesiąca, by sprawdzić obie oferty i podjąć ostateczną decyzję. Warto nadmienić, że inne przetargi były rozstrzygane znacznie szybciej, mimo że propozycji na ich wykonanie było więcej.



Podpis czy niechęć?

Ostatecznie wybór padł na Raków. Oferta Skry została odrzucona z powodów formalnych. Klub z Loretańskiej podpisał swój dokument podpisem zaufanym, a nie kwalifikowanym podpisem elektronicznym. Prawo w tej kwestii stoi po stronie magistratu. Oferta Skry nie spełniała więc wymogu artykułu 63 ustępu 1 ustawy „Prawo zamówień publicznych”.

Decyzja magistratu została jednak odebrana przez część kibiców jako „ustawka” i szukanie dziury w całym. Nie ulega wątpliwości, że miasto mogło kwestię przetargu rozstrzygnąć zdecydowanie wcześniej na równiejszych zasadach dla obu klubów, jak choćby dwa konkursy z podziałem na ligi. Wówczas zgodna z prawem decyzja magistratu nie powodowałaby tylu emocji.


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus