Ratuj się kto może!

Miała być rywalizacja, wedle zapowiedzi trenera, o awans do wyższej grupy, a tymczasem biało-czerwoni będą w sobotę walczyli o utrzymanie się Dywizji 1B.


W przed ostatnim meczy młodzieżowych mistrzostw świata tej dywizji na lodowisku im. braci Nikodemowiczów w Bytomiu Polska przegrała z Włochami i mocno sobie skomplikowała sytuację. Może już mecz Estonia – Włochy może wyjaśnić sytuację (porażka tego pierwszego zespołu), ale młodym naszym hokeistom radzimy się skupić na swoim meczu z Azjatami.

Nasi młodzi hokeiści doskonale sobie zdawali sprawę, że to spotkanie ma odpowiedni ciężar gatunkowy i stąd też na początku była ostrożna i zachowawcza gra. Jednak z minutę na minutę akcję były coraz groźniejsze i były szansę na zdobycie gola. Krzysztof Maciaś (16 min), Jakub Ślusarczyk (19) i Adrian Gromadzki (19) mieli niezłe sytuację, ale na ich przeszkodzie stanął spokojnie nieinternujący rosły 17-latek Damian Clara. Włosi też próbowali też zagrozić bramce Mikołaja Szczepkowskiego, ale ich strzały były anemiczne.

Drugą tercję biało-czerwoni zaczęli niemrawo i na dodatek od kary Michała Kusaka. Ale to było zaledwie preludium tego co się wydarzyło w 26 min. Najpierw do boksu kar powędrował Jan Stępień, a jego śladem podążył Jakub Ślusarczyk. Przez 93 sek. (!) nasi hokeiści bronili dostępu do bramki i wyszli z tej opresji obronną ręką. W 29 min ponownie Gromadzki miał szansę na zmianę rezultatu, ale ostatecznie włoski golkiper był górą. Ambicji podopiecznym trenera Artura Ślusarczyka trudno, ale to stanowczo za mało, by umieścić krążek w siatce. W końcu Włosi w 38 min za sprawą Alana Lobisa objęli prowadzenie i sytuacja zespołu naszego zespołu stała się trudna. W 44 min Krzysztof Maciaś, lider drużyny, doprowadził do remisu i dał sygnał kolegom do szybszej gry. Była ona przez kilka minut i mieliśmy nadzieję na kolejne gole. Nic z tego! W 45 min Szymon Maćkowiak powędrował do boksu kar i Włosi po minucie kary wykorzystali szansę. Fabian Gschliesser pokonał Szczepkowskiego i, jak się później okazało, był to zwycięski gol. Owszem, nasz zespół próbował losy tej potyczki, ale rywale na czele z bramkarzem nie popełnili pomyłki.

Przed biało-czerwonymi spotkanie z Koreą Płd. i w tej sytuacji wypada tylko napisać: ratuj się kto może!


WŁOCHY – POLSKA 2:1 (0:0, 1:0, 1:1)

1:0 – Lobis (37:17), 1:1 – Krzysztof Maciaś (43:17), 2:1 – Gschliesser – Lobis – Rigoni (45:26,w przewadze).

POLSKA: Szczepkowski; Wróbel (2) – Kacper Maciaś, Kurnicki – Schafer, Wilk – Stępień (2), Chodor; Krzysztof Maciaś (2) – Sterbenz – J. Ślusarczyk (2), Ciepielewski – Gromadzki – M. Kusak (2), P. Kusak – Maćkowski (2) – Menc, Sienkiewicz – Wawrzkiewicz – Karasiński, Wybiral. Trener Artur ŚLUSARCZYK.

Kary: Włochy – 12 (2 tech.) min, Polska – 12 min.


Estonia – Japonia 3:4 (1:1, 2:2, 0:1), Ukraina – Korea Płd. 7:1 (1:0, 3:1, 3:0)

1. Ukraina 4 12 19:5

2. Japonia 4 10 18:12

3. Włochy 4 8 11:11

4. Korea Płd. 4 3 10:19

5. POLSKA 4 2 10:17

6. Estonia 4 1 9:13

Sobota (17.12.), grają: Estonia – Włochy (13:00), Polska – Korea Płd. (16:30), Japonia – Ukraina (20.00).


Fot. hokej.net