Raw Air. Skład ekipy bez zmian

Sześciu Polaków, ci sami, którzy skakali w Lahti, weźmie udział w trzech konkursach, z który składa się wracający do kalendarza PŚ turniej Raw Air.


W 2020 roku, z powodu pandemii koronawirusa, zapoczątkowany w 2017 roku turniej Raw Air został przerwany i nie udało się go dokończyć. Zwycięzcą ogłoszono Kamila Stocha, który po sześciu z dziewięciu zaplanowanych skoków, miał 7,4 punktów przewagi nad Ryoyu Kobayashim. Polak po raz drugi w karierze triumfował w norweskich zawodach, bo po raz pierwszy wygrał je w 2018 roku.

Stoch jest jedynym skoczkiem, któremu cały cykl udało się wygrać więcej niż jeden raz. Ponadto w 2017 roku nasz zawodnik był drugi, przegrał jedynie ze Stefanem Kraftem, i jest jedynym skoczkiem, który na podium Raw Air stał trzy razy. W ubiegłym sezonie turniej w Norwegii był planowany, ale z powodu kolejnej fali koronawirusa odwołali go sami gospodarze, a więc skoczkowie do rywalizacji wracają po dwóch latach przerwy.

Rywalizację rozpoczną dzisiejsze kwalifikacje, nazywane również prologiem, do jutrzejszych zawodów w Lillehammer. Od piątku skoczkowie rywalizować będą na legendarnej skoczni w Holmenkollen pod Oslo, a pierwszy dzień w stolicy Norwegii upłynie pod znakiem rywalizacji drużyn mieszanych. Konkurs ten nie będzie się jednak liczył do klasyfikacji Raw Air.

W sobotę na Holmenkollenbaken najpierw odbędzie się prolog, a następnie zawody indywidualne. Identycznie będzie w niedzielę i na tym zakończy się cały cykl, który będzie krótszy niż zazwyczaj. Łącznie o zwycięstwo rywalizować będą zawodnicy, którzy osiągną najwięcej punktów za 9 oddanych skoków.

Trener Michal Doleżal nie dokonał żadnej zmiany w składzie reprezentacji Polski w stosunku do weekendu Pucharu Świata w Lahti. Czeski szkoleniowiec postanowił zabrać na Raw Air sześciu zawodników. Kamila Stocha, Piotra Żyłę, Dawida Kubackiego, Pawła Wąska, Kacpra Juroszka i Stefana Hulę. Decyzja o kolejnej nominacji dl najstarszego z naszych zawodników została przyjęta z niewielkim zaskoczeniem. Otóż Hula na skoczni Salpausselka spisywał się kiepsko.

W piątek zajął dopiero 51. miejsce, w sobotę nie skakał w drużynie, a w niedzielę uplasował się na 42. pozycji. W obu konkursach, w których wystąpił, był najsłabszym z naszych reprezentantów. Nie tylko przegrywał z Wąskiem, ale także z Juroszkiem, który debiutował w PŚ poza granicami Polski. Dlatego też zaczęto się zastanawiać, czy szansy powrotu do zespołu nie powinien otrzymać Jakub Wolny.

Zawodnik zaliczył kolejny udany weekend w Pucharze Kontynentalnej. Na Bloudkovej Velikance w Planicy zajął 2. i 11. miejsce. To jednak nie przekonało Doleżala, który jednak podkreśla, że droga do pierwszego zespołu nie jest zamknięta dla żadnego z zawodników, którzy ostatnio częściej występowali na zapleczu Pucharu Świata.

Konkursy w ramach cyklu Raw Air będą ostatnimi w tym sezonie zawodami na skoczni nie przeznaczonej do lotów narciarskich. Po zakończeniu rywalizacji w Oslo skoczkowie przeniosą się do Vikersund, gdzie w dniach 11-13 marca rozegrane zostaną mistrzostwa świata w lotach narciarskich. Później karuzela Pucharu Świata pozostanie na mamucich obiektach. Najpierw skakać będzie w Oberstdorfie, a sezon – tradycyjnie – zakończył zawodami w Planicy na Letalnicy.




Na zdjęciu: Stefan Hula, mimo iż słabo skakał w Lahti, został w zespole na turniej Raw Air, który rozpoczyna się dziś w Lillehammer.

Fot. PressFocus