Ręce na pokład…

Niepokonany przy Cichej lider I-ligowej tabeli zmierzy się w niedzielę z Arką, czyli zespołem najlepiej spisującym się w tym sezonie na wyjazdach.


Lider, a zarazem drużyna z najmniejszą liczbą porażek i straconych goli, niepokonana u siebie, zmierzy się z zajmującym 5. pozycję faworytem rozgrywek, najlepiej w stawce spisującym się w meczach wyjazdowych. Ruch, który u siebie zanotował 4 zwycięstwa i 3 remisy, we wczesne niedzielne popołudnie będzie chciał stawić czoła Arce, która jako jedyna odniosła w delegacjach już 5 zwycięstw, wywożąc pełną pulę z Bielska-Białej, Rzeszowa, Łęcznej, Katowic i Bełchatowa, a przegrywając jedynie w Krakowie i Niepołomicach.

Ostatnio gdynianie nie mają jednak dobrego okresu, na wygraną czekają od ponad miesiąca, a 3 ostatnie kolejki pozwoliły im powiększyć dorobek jedynie o punkt zaksięgowany ostatniej niedzieli ze Stalą Rzeszów (2:2).

– Dla rywali nie jest żadną obrazą czy wstydem przegrać z nami, czyli zespołem posiadającym w każdej formacji dobrych zawodników, ale mamy deficyt punktowy. Teraz gramy z Ruchem, który akurat jest liderem i musimy tam wygrać. Nasz najbliższy przeciwnik jest świadomy tego, na co nas stać. Wiemy, że możemy tam pojechać, by wrócić z 3 punktami – zapowiada Ryszard Tarasiewicz, szkoleniowiec Arki.

Niedzielny mecz cieszy się w Chorzowie dużym zainteresowaniem i powinien obejrzeć go z trybun komplet ponad 9 tysięcy widzów. Liczna będzie też grupa kibiców Arki, których mają wesprzeć zaprzyjaźnieni fanatycy Polonii Bytom, planujący dotrzeć na Cichą tramwajem. „Niebiescy” zapraszali na stadion hasłem: „Bądź prawą ręką drużyny”, nawiązując do historii z 2017 roku, kiedy ich spadek z ekstraklasy przypieczętowany został właśnie spotkaniem z Arką Gdynia. Na wyjeździe padł wtedy remis 1:1 za sprawą gola Rafała Siemaszki strzelonego ręką, a uznanego przez sędziego Tomasza Musiała, co do dziś jest w Chorzowie doskonale pamiętane.

Od tamtej pory Ruch z Arką nie spotkał się ani razu. Poprzedni raz pokonał ją w sezonie 2010/11, w Gdyni, po bramkach Macieja Jankowskiego i grającego w Ruchu do dziś Łukasza Janoszki. Przy Cichej z kolei gdynianie zostali ograni ostatnio w 3. kolejce sezonu 2009/10, gdy jedyną bramkę zdobył Artur Sobiech, a w końcówce Krzysztof Pilarz obronił rzut karny egzekwowany przez Grzegorza Nicińskiego.


W niedzielę trener Jarosław Skrobacz nie będzie mógł skorzystać z podstawowego stopera Konrada Kasolika, pauzującego za cztery żółte kartki. W bloku trójki środkowych obrońców zastąpi go Remigiusz Szywacz albo Filip Nawrocki, a będzie to szczególny mecz dla innego z defensorów Ruchu. Przemysław Szur, sprowadzony latem z Raduni Stężyca, pochodzi z Wejherowa, w grupach młodzieżowych Arki spędził wiele lat, przebijając się aż do III-ligowych rezerw, ale w barwach pierwszego zespołu nie było mu dane zadebiutować. Dziś pierwszy raz w życiu stanie naprzeciw gdynian.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus