Reforma mistrzostw świata tuż, tuż…

Są już wstępne kandydatury – Kowna i Sosnowca – do organizacji mistrzostw świata w 2024 roku. Odbywałyby się w nowej formule, według pomysłu prezesa PZHL, Mirosława Minkiny.


Francuz Luc Tardif przed wyborami na szefa międzynarodowej federacji (IIHF) w swoim programie przedstawił reformę rozgrywek na zapleczu światowej elity. Dotychczasowe dywizji 1A i B nie spełniają oczekiwań nie tylko sportowych, ale również wizerunkowych. Już od kilku sezonów mówili o tym przedstawiciele zainteresowanych federacji, jak również fani ich reprezentacji. Powołano grupę roboczą, która miała opracować plan połączenia obu dywizji. Estończyk Rauno Parras podczas kongresu w Tampere przedstawił wstępny plan połączenia. Projekt zapewne zostanie poddany pod głosowanie podczas wrześniowego kongresu w tureckim Belek i być może zostanie zaakceptowany. Przyszłoroczne mistrzostwa odbędą się jeszcze w starej formule, ale w kolejnym sezonie mogłoby dojść nowego otwarcia.

Złota Liga”?

Wedle nowej koncepcji grupa składałaby się z 10 zespołów, zaś po przywróceniu Rosji i Białorusi do elity z 12 podzielonych na dwie podgrupy. Mistrzostwa byłyby w dwóch krajach – ale jeden byłby głównym organizatorem – i w każdym z nich byłyby rozgrywane mecze eliminacyjne oraz ćwierćfinałowe (1-4, 2-3). Półfinały oraz finały odbywałyby się w kraju wiodącego organizatora. Drużyny z ostatnich miejsc walczyłyby o utrzymanie. Gdyby tę grupę powiększono do 12 drużyny, wówczas promocję do elity oprócz finalistów otrzymałby również trzeci zespół!

Po przedstawieniu tej koncepcji trwały ożywione dyskusje o logistyce turniejów i jakie kryteria przyjąć do kwalifikacji poszczególnych drużyn do tej grupy. Na zapleczu elity miałyby grać reprezentacje usytuowane na miejscach od 17 do 26 w światowym rankingu. Natomiast główny organizator mistrzostw musiałby spełniać określone kryteria. Przede wszystkim musiałby dysponować halą na 4 tys. widzów, a współorganizator o połowę mniejszą. Pomysłodawcy tego projektu zaproponowali również zmianę nazw poszczególnych dywizji. „Złota Liga”, „Srebrna” czy „Brązowa” to z punktu widzenia marketingowego bardziej chwytliwe niż Dywizja 1A i B. Dla zwycięskiej reprezentacji przewidziano również nagrodę finansową – 50 tys. USD!

Kowno i Sosnowiec!

Czy jest szansa, by ten projekt ujrzał światło dzienne? – pytamy prezesa związku, Mirosława Minkinę, który był jednym z uczestników kongresu.

– To nadzwyczaj rozsądna propozycja i uważam, że reforma rozgrywek jest tuż, tuż – mówi entuzjastycznie szef związkowej centrali. – Dotychczasowa formuła nie wytrzymuje próby czasu i trzeba ją już odstawić. Oczywiście, wiele będzie zależało od działaczy, komisji marketingowej federacji oraz firmy Infront, mającej pieczę nad turniejami. Nasza delegacja już wstępnie przeprowadziła rozmowy z przedstawicielami litewskiej federacji i gdyby przyjęto reformę, wówczas zgłosilibyśmy kandydatury Kowna i Sosnowca jako organizatorów turnieju w 2024 r.

Prezes pochwalił się również, że wynegocjowano 4-letnią umowę państw bałtyckich: Litwy, Łotwy, Estonii i Polski o organizacji turniejów EIHC o „Baltic Cup” oraz meczów międzypaństwowych zespołów młodzieżowych i juniorskich. W listopadzie biało-czerwoni zagrają w Kownie. Kolejny turniej EIHC – rywali jeszcze nie znamy – być może rozegrany zostanie w grudniu na nowym lodowisku w Sosnowcu. Natomiast Brytyjczycy zaprosili biało-czerwonych, Włochów i Japończyków w lutym do Sheffield na kolejną imprezę w tego cyklu. Te wstępne propozycje muszą zostać zaakceptowane przez selekcjonera reprezentacji Roberta Kalabera. Obaj panowie mają się spotkać dzisiaj, a nowy, już ustalony 2-letni kontrakt, będzie podpisany w terminie późniejszym.


Na zdjęciu: Przyszłoroczne mistrzostwa świata odbędą się jeszcze, w starej formule, w Nottingham. Oczywiście z udziałem biało-czerwonych.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus