Rekord Bielsko-Biała. Okrężną drogą do Cygańskiego Lasu

 

Pierwszy krok na nowej drodze Dariusz Mrózek wykonał w czwartek, rozpoczynając pracę roli szkoleniowca bielskiego III-ligowca. 44-latek, który zastąpił Piotra Jaroszka, do Cygańskiego Lasu szedł okrężną drogą.

Wychowanek BBTS-u Włókniarz Bielsko-Biała, mający występy na zapleczu ekstraklasy w Ceramice i Stasiaku Opoczno oraz w Ruchu Chorzów, na trenerski szlak wszedł w Podbeskidziu, z którego rezerwami – w 2014 roku – zadebiutował w III lidze.

Po dwóch sezonach został członkiem sztabu szkoleniowego grającego w ekstraklasie Górnika Łęczna, z którego po sezonie 2016/17 wrócił do Bielska-Białej; po trzech kolejkach III-ligowych rozgrywek na trenerskiej ławce BKS-u Stal zastąpił Adama Noconia, który przejął I-ligowe Podbeskidzie.

Gol od II ligi

Latem 2018 roku Mrózek znów opuścił Bielsko-Białą, by zakotwiczyć w Nowym Targu i z Podhalem atakować II ligę. Do awansu zabrakło… jednej bramki. Przed ostatnią kolejką poprzedniego sezonu górale mieli 3 punkty więcej niż Stal Rzeszów i jechali do wicelidera ze świadomością, że do awansu wystarczy im remis. Przegrali jednak 1:2 i rzeszowianie – zrównując się punktami z nowotarżanami – mieli lepszy bilans bezpośrednich spotkań, bo jesienią w Nowym Targu zremisowali 1:1.

– Nie lubię żyć historią – mówi Dariusz Mrózek – bo może ona służyć tylko do analizy. Jestem bielszczaninem i cieszę się, że wróciłem do domu, bo choć na wyjazdach – zwłaszcza w Łęcznej – rozwijałem się jako trener, nie mogłem być z rodziną. To był jeden z powodów, dla których poważnie podszedłem do propozycji Rekordu i spotkałem się z prezesem Januszem Szymurą.

Atutem klubu jest bardzo dobra baza, ciekawa drużyna i jej zaplecze, bo uczniowie miejscowej SMS atakują pozycje doświadczonych piłkarzy, co powoduje rywalizację, a ta jest motorem napędowym każdej drużyny.

Bez taryfy ulgowej

Od wspomnień trudno jednak uciec, bo w obecnym zespole Rekordu jest kilku zawodników, z którymi Dariusz Mrózek już pracował. – Marcin Czaicki, Konrad Kareta, Seweryn Caputa czy Marcin Wróbel grali w BKS-ie, a Szymona Szymańskiego znam z występów w rezerwach Podbeskidzia – wylicza szkoleniowiec.

– Nie znaczy to jednak, że będą mieli taryfę ulgową. Z takim samym nastawieniem do każdego zacząłem trening, a raczej badania i testy, bo przez dwa dni koncentrowałem się na sprawdzeniu pułapu, z jakiego startujemy. Pierwszy tydzień da mi obraz zespołu. Na sobotę zaplanowałem już trening piłkarski, a w poniedziałek o 11.00 zmierzymy się „Na Górce” z GKS-em Katowice o pojedziemy na zgrupowanie w Ustroniu.

Tam w środę o 17.00 zagramy z Beskidem Skoczów, a w piątek o 16.00 w Czechowicach-Dziedzicach czeka nas kontrolna potyczka z LKS-em Goczałkowice.

Jedno zwycięstwo

Choć nowy szkoleniowiec III-ligowca ucieka od historii, to w klubowych kronikach Rekordu można go znaleźć jako… trenera rywali. Przeciwko biało-zielonym grał sześć razy.

W sezonie 2014/15 Rekord dwukrotnie pokonał Podbeskidzie II – 1:0 i 3:1, w rundzie jesiennej kolejnych rozgrywek wygrał 2:1 i dopiero za czwartym podejściem Dariusz Mrózek znalazł na niego sposób, zwyciężając na wiosnę 2:1. – Najbardziej pamiętny z „moich” meczów przeciwko Rekordowi był jednak ten z sierpnia 2017 roku – wspomina Mrózek.

– To był mój debiut w roli trenera BKS-u, który przegraliśmy na wyjeździe 0:1, a gola strzelił Dawid Nagi, wychowany w Podbeskidziu. Rewanż z kolei zakończył się porażką 1:3.

Kurs UEFA Pro

Na jakie wyniki liczy w obecnym sezonie Dariusz Mrózek? Rekord po rundzie jesiennej zajmuje 7. miejsce i ma 10 punktów straty do lidera, Śląska II Wrocław. – Nie mam konkretnego zdania – wyjaśnia trener bielszczan. – Rozmawiając z prezesem Januszem Szymurą, znaleźliśmy wspólny język. Zdaję sobie sprawę ze specyfiki Rekordu, w którym piłka nożna i futsal mają te same fundamenty.

Wszyscy będziemy więc zadowoleni, jeżeli wyrośnie na nich zawodnik, który trafi do ekstraklasy i reprezentacji zarówno na parkiecie, jak i na murawie. To jest cel klubu.

Mrózek jest w trakcie kursu trenerskiego UEFA Pro. Dopiero co wrócił z zajęć w Białej Podlaskiej, a przed nim jeszcze 5 zjazdów. – W sztabie szkoleniowym nie jestem sam – podkreśla. – Pod moją nieobecność zajęcia prowadzić będzie Szymon Niemczyk, mój asystent. Myślę, że nie będzie problemów z pogodzeniem pracy z zajęciami na kursie, który zakończy się egzaminami w czerwcu. Czeka mnie czas podnoszenia umiejętności.

A skoro już mowa o „podnoszeniu”, to dodajmy, że Dariusz Mrózek – mierzący ponad 2 metry – jest najwyższy nie tylko wśród III-ligowych trenerów. Pod tym względem nie ma sobie równych w kraju. Na razie jednak rywale i kibice nie mówią o nim „jego wysokość trener”. Na razie…

 

Na zdjęciu: Dariusz Mrózek do swojej nowej misji podchodzi z optymizmem.