Rekord Bielsko Biała. Urlopowe granie

W 17 min gry bramkarzowi Lechii udzieliła się chyba aura długiego weekendu i pomyślał sobie, że to już czas piłkarskich urlopów.


Zaczął się bowiem bawić w kiwanie na 18 metrze, a Jan Ciućka nie tylko zaatakował Wojciecha Fabisiaka, ale przechwyconą i zagraną przez Tomasza Nowaka piłkę posłał do pustej bramki, otwierając wynik wakacyjnego meczu. I w tym sformułowaniu nie chodzi tylko tempo gry, ale także o… jakość goli. Wyrównanie padło bowiem po prostopadłym zagraniu z 16 metra, a Bartosz Konieczny samotnie wbiegł między „opalającymi się” obrońcami Rekordu w pole bramkowe i posłał piłkę w dalszy róg bramki.

Wynik ustalił wspomniany Ciućka, który po wrzutce Kamila Żołny wypuszczoną przez bramkarza futbolówkę, za jego plecami z metra wpakował do siatki. Pozostałe akcje nie były już skuteczne, a najbardziej zawiedziony opuszczał boisko… Ciućka, bo gdyby w 76 min wykorzystał sytuację sam na sam, zanotowałby hat trick.


Rekord Bielsko-Biała – Lechia Zielona Góra 2:1 (2:1)

1:0 – Ciućka, 18 min, 1:1 – Konieczny, 22 min, 2:1 – Ciućka, 35 min

REKORD: Szumera – Żołna, Madzia, Kareta, Caputa – Sz. Mucha, Twarkowski, Kowalczyk, Nowak, Sobik (46. Czaicki) – Ciućka. Trener Dariusz MRÓZEK.

LECHIA: Fabisiak – Żukowski, Maćkowiak (46. Cygan), Łokietek (40. Budziński) – Konieczny, Rappoport, Wieczorek (61. Ostrowski), Babij, Kocik, Ekwueme (61. Mycan) – Król (46. Kaczmarczyk). Trener Andrzej SAWICKI.

Sędziował Paweł Kucharczyk (Wrocław). Widzów 100.

Żółte kartki: Żukowski, Budziński, Cygan.


Fot. bts.rekord.com.pl