Remis był blisko. MKS Dąbrowa stracił punkty w samej końcówce

Dla obu drużyn spotkanie miało ogromne znaczenie. MKS może być prawie pewny udziału w play offie, ale walczy o jak najwyższą pozycję, najlepiej w pierwszej czwórce, co da mu rozstawienie w pierwszej rundzie. Z kolei Asseco, chcąc wiąż liczyć się w walce o udział w drugiej części sezonu, musiało zwyciężyć.

Gospodarze byli bardziej zmotywowani. Prowadzeni przez Krzysztofa Szubargę od początku prowadzili i kontrolowali wydarzenia na boisku. W 15 minucie wydawało się nawet, że nie będą mieli żadnych problemów z odniesieniem triumfu. Wygrywali już bowiem 15 punktami (42:27).

Goście w tym sezonie już nieraz pokazali, że nie jest łatwo ich złamać. I tak było też w Gdyni. Skoncentrowali się i jeszcze przed przerwą odrobili większość strat (49:47). Nie potrafili jednak „dopaść” rywali. Ci zawsze byli krok przed nimi, bo nie zawodził Szubarga. Doświadczony rozgrywający Asseco, były reprezentant Polski, pokazał, że i w kadrze Mike’a Taylora, powinien mieć miejsce. Był szybki i dokładny. A gdy jego koledzy byli znakomicie pilnowani, sam skutecznie kończył akcję. Mecz zakończył z dorobkiem 26 punktów oraz 6 asyst i 2 zbiórek.

Przyjezdni byli jednak bardzo konsekwentni. I mieli w swoim składzie D.J. Sheltona oraz Jovana Novaka. W czwartej kwarcie to oni wzięli ciężar gry na siebie. Zdobyli w niej aż 17 z 19 punktów, które rzucił MKS. Imponował zwłaszcza ten pierwszy. Był nie do zatrzymania. Na tablicach królował niepodzielnie i trafiał. Dąbrowianie powolutku zbliżali się do gospodarzy. Na 2,5 minuty przed końcem po rzucie Sheltona przegrywali zaledwie 85:87. Gdy do końca pozostawało 31 sekund do remisu doprowadził Aaron Broussard (87:87). Wydawało się, że będący na fali dąbrowianie zadadzą decydujący cios. Przemysław Frasunkiewicz, trener Asseco, poprosił jednak o przerwę. Rozrysował ostatnią akcję. Przemysławowi Żołnierewiczowi wprawdzie nie udało się jej zakończyć celnym rzutem, ale piłkę zebrał Marcel Ponitka. Podał do Szubargi, który jak przystało na lidera, równo z końcową syreną dał cenną wygraną swojej ekipie.

 

Asseco Gdynia – MKS Dąbrowa Górnicza 89:87 (26;20, 25:27, 28:21, 10:19)

GDYNIA: Garbacz 13 (4×3), Szczotka 15, Szubarga 26 (3×3), Wyka 9 (3×3), Żołnierewicz 11 (1×3) – Jankowski, Ponitka 9 (2×3), Put 2, Witliński 4. Trener Przemysław FRASUNKIEWICZ.

DĄBROWA GÓRNICZA: Kucharek 10 (3×3), Wołoszyn 8 (1×3), Broussard 10, Shelton 30, Trojan – Kowalenko 7 (1×3), Pamuła 5 (1×3), Novak 17 (1×3). Trener Jacek WINNICKI.