GKS Jastrzębie. Remis, który nie cieszy

Faworyzowana Resovia wywiozła z Jastrzębia Zdroju tylko punkt.


Resovia nie po to latem robiła konkretne transfery, by błąkać się w środku tabeli. Jej celem na ten sezon są baraże, których stawką jest awans do ekstraklasy, ale na razie podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego pełzną do mety w żółwim tempie. Zdenerwowany szkoleniowiec gości opóźnił o kilkanaście minut wizytę na konferencji prasowej, a po zakończeniu spotkania odbył podróż do Rzeszowa w samochodzie prezesa klubu. Zapewne mieli wiele do obgadania…

W drużynie Resovii gra w tej chwili trzech piłkarzy, którzy całkiem niedawno zakładali koszulki drużyny z Jastrzębia Zdroju. Jakub Wróbel odszedł z GKS-u 1962 zimą 2020 roku, Aleksander Komor i [Marek Mróz] latem bieżącego roku. Ten ostatni przed dzisiejszym meczem powiedział: – Jastrzębie jest dla mnie miejscem bliskim, w którym spędziłem 2,5 roku. Ale jestem w stu procentach skupiony, bo to kolejny ligowy bój o punkty, analogiczny do poprzednich i następnych. Musimy dobrze zagrać i zwyciężyć.

Okazało się, że łatwiej powiedzieć niż zrealizować plan. Gwoli ścisłości trzeba jednak przyznać, że w pierwszej fazie spotkania groźniejsze były akcje gości. W 16 minucie z lewej strony groźnie strzelał Radosław Adamski, Mikołaj Reclaf odbił piłkę, a dobitka Mroza minęła cel. Minutę później niecelnie z dystansu uderzał Bartłomiej Wasiluk, zaś w 20 minucie obok bramki gości główkował Łukasz Zejdler.

Gospodarze objęli prowadzenie w 33 minucie , gdy Dariusz Kamiński w dosyć ekwilibrystyczny sposób opanował futbolówkę po wrzutce Remigiusza Borkały, następnie do futbolówki dopadł Daniel Rumin i z kilku metrów wpakował ją do siatki. Radość jastrzębian nie trwała długo, bo dwie minuty później po zagraniu Wasiluka sytuację próbował ratować wślizgiem Mateusz Słodowy. Miał pecha, bo dostał w rękę, ale początkowo sędzia Tomasz Marciniak przyznał gościom…rzut rożny. Wkrótce dostał sygnał z wozu VAR, przeanalizował sytuację na monitorze i po chwili zmienił decyzję, dyktując rzut karny dla Resovii. Mróz kompletnie zmylił Reclafa, doprowadzając do remisu.

Po przerwie gole już nie padły, chociaż kilka okazji do zmiany rezultatu było. W 58 minucie Daniel Feruga celując w „okienko” bramki rywali nieznacznie się pomylił, pięć minut później Branislav Pindroch obronił strzał Rumina. W 82 minucie Reclaf poradził sobie z uderzeniem Bartosza Jarocha, ale najbliższy zdobycia zwycięskiego gola był bardzo aktywny w tym meczu Rumin. Po dośrodkowaniu Kamila Jadacha z kornera główkował na długi słupek i tylko fenomenalny refleks słowackiego bramkarza uchroniła gości przed stratą gola. Na konferencji prasowej obaj trenerzy przyznali, że zdobyty punkt nie do końca ich satysfakcjonuje.


GKS 1962 Jastrzębie – Apklan Resovia Rzeszów 1:1 (1:1)

1:0 – Rumin, 33 min, 1:1 – Mróz, 38 min (karny).

JASTRZĘBIE: Reclaf – Borkała, Słodowy, Bojdys, D. Witkowski (79. Zalewski) – D. Kamiński (69. Jadach), Kuczałek, Feruga (79. Gulczyński), Handzlik (59. Balboa), Zejdler (59. Gajda) – Rumin. Trener Jacek TRZECIAK.

RESOVIA: Pindroch – B. Jaroch, Komor, Podhorin, Adamski – Antonik (46. Strózik), Szoljić (46. Hebel), Mróz, Wasiluk, Kiełbasa (87. Ostrowski) – Wróbel (66. Mikulec). Trener Radosław MROCZKOWSKI.

Sędziował Tomasz Marciniak (Płock). Widzów 1125. Żółte kartki: Słodowy – Szoljić, Wróbel, Ostrowski.


Na zdjęcie: Daniel Rumin (po prawej) do najgroźniejsze żądło w zespole GKS-u 1962 Jastrzębie.

Fot. gksjastrzebie.com