Remis nadziei Pogoni Szczecin

Wyrównujący gol Słoweńca Luki Zahovicia w końcówce spotkania uratował Pogoń Szczecin przed porażką z Broendby.


Wyrzucenie za burtę Ligi Konferencji Europy drużyny KR Reykjavik było „obowiązkiem” piłkarzy szczecińskiej Pogoni. Ale tylko pierwszy mecz z Islandczykami był dla „portowców” przysłowiową bułką z masłem, na wyspie gejzerów podopieczni trenera Jensa Gustafssona męczyli się okrutnie i zeszli z boiska pokonani, ale nie skompromitowali się i wywalczyli awans do II rundy eliminacyjnej LKE.

Drugi przeciwnik „Dumy Pomorza” to już zupełnie inny rozmiar kapelusza, bo Broendby IF to 11-krotny mistrz Danii i 7-krotny zdobywca pucharu swojego kraju. – Wielu z nas miało okazję występować w europejskich pucharach, jesteśmy więc już w nich trochę obyci – powiedział na konferencji prasowej przed meczem bramkarz duńskiego zespołu, Mads Hermansen. – Wiemy, jak to jest, gdy trzeba rozgrywać wiele meczów w krótkim odstępie czasu. Z własnego punktu widzenia mogę powiedzieć, że to bardzo ważne. Gdy wiesz, jak rozkładać siły, jak trzeba grać w Europie, wychodzisz na boisko z dużo większym spokojem.

Od początku spotkania stroną przeważającą byli podopieczni trenera Nielsa Frederiksena i w 28 minucie zdyskontowali swoją przewagę zdobyciem gola. Konsekwentne „rozciąganie” obrony granatowo-bordowych przyniosło efekt. Po dośrodkowaniu Simona Hedlunda z prawego skrzydła trafiła do środka i tam strzał na bramkę gospodarzy oddał Marko Divković. Po jego strzale futbolówka odbiła się od Benedikta Zecha, po czym poleciała w stronę niepilnowanego Blasa Riverosa.

Pomocnik gości ubiegł kryjącego go Jeana Carlosa Silvę i mocnym uderzeniem z powietrza pokonał Dantego Stipicę. Nim futbolówka zatrzymała się w siatce, wcześniej odbiła się od poprzeczki. W końcówce I połowy (43 i 45 min) dwukrotnie „portowców” od utraty gola uratował Stipica. Najpierw po indywidualnej akcji Sebastiana Sebulonsena i złym wybiciu piłki przez kapitana Pogoni Damiana Dąbrowskiego zza pola karnego uderzał Riveros. Dobrze ustawiony Stipica tym razem okazał się lepszy od Paragwajczyka. Chwilę później Chorwat popisał się kolejną dobrą interwencją po strzale z rzutu wolnego Divkovicia.

W przerwie żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany, ale „portowcy” sprawiali wrażenie bardziej żwawych niż w pierwszych trzech kwadransach. Piłkarze Pogoni długo jednak nie potrafili sforsować zasieków obronnych przeciwnika. Dopięli swego dopiero w 84 minucie spotkania, Kamil Grosicki dokładnym podaniem obsłużył Lukę Zahovicia, Słoweniec „nawinął” środkowego obrońcę Broendby Sigurda Rosteda i płaskim uderzeniem umieścił futbolówkę w narożniku bramki Duńczyków, ustalając wynik spotkania. Remis prolonguje szanse „portowców” na awans do następnej rundy, muszą „tylko” wygrać z Broendby w Danii.


Pogoń Szczecin – Broendby IF 1:1 (0:1)

0:1 – Riveros, 28 min, 1:1 – Zahović, 84 min.

Sędziował Nenad Minaković (Serbia]. Widzów 8753.

POGOŃ: Stipica – Bartkowski (86. Stolarski), Malec, Zech, Mata – Dąbrowski – Jean Carlos (86. Fornalczyk), Drygas (63. Almqvist) – Kowalczyk (63. Biczachczjan), Grosicki – Zahović. Trener Jens GUSTAFSSON.

BROENDBY: Hermansen – Heggheim, Rosted, Tshiembe – Sebulonsen, Bell (67. Greve), Radoszević, Cappis (82. Bjur), Riveros – Divković (67. Kvistgaarden), Hedlund (89. Salech). Trener Niels FREDERIKSEN.

Żółte kartki: Carlos (81. faul), Zahović (90+4. faul) – Hermansen (90+1. opóźnianie gry).


Na zdjęciu: Po strzale Luki Zahovicia (z lewej, nr 10) Pogoń zachowała szanse na „przeskoczenie” Broendby.

Fot. Szymon Górski/PressFocus