Remis Rakowa Częstochowa na początek

Raków rozegrał swój pierwszy mecz w nowym roku. Częstochowianie zremisowali w nim z Zorią Ługańsk 2:2.


Po dwóch dniach wspólnych treningów Raków czekał pierwszy sparing podczas zgrupowania w Belek. Ich rywalem była Zoria Ługańsk, czwarta drużyna ukraińskiej Premier Lihi, która w tym sezonie również występowała w Lidze Europy.

Zabrakło precyzji

W pierwszej części pojedynku widać było, że to dopiero początek okresu przygotowawczego. Obie drużyny prezentowały się dość przeciętnie. Lepszą twarz pokazywał jednak Raków, który kilkukrotnie zagroził bramce Mykyta Szewczenki. 27-letni bramkarz Zorii odbił między innymi uderzenie wychodzącego na czystą pozycję Vladislavsa Gutkowskisa.

Zespół z Ukrainy również miał swoje sytuacje ku temu, by pokonać Branislava Pindrocha. Czech, podobnie jak Szewczenko był jednak pewny w bramce. W 37 minucie spotkania nastąpiła pierwsza zmiana w drużynie Rakowa – na murawie w miejscu Marcina Cebuli pojawił się David Tijanić. Prawdopodobnie miała ona charakter taktyczny, gdyż nie było widać, by najlepszy asystent ekipy spod Jasnej Góry w tym sezonie miał jakiekolwiek problemy zdrowotne.

Najwięcej emocji przyniosła jednak sama końcówka spotkania. W polu karnym Zorii został powalony Gutkowskis. Sędzia jednak nie podyktował dla ekipy Marka Papszuna rzutu karnego.

Worek z bramkami się rozwiązał

Po przerwie sytuacja na murawie się zmieniła. Trener Rakowa dokonał po przerwie wielu zmian. Na murawie zameldowali się między innymi Jarosław Jach, Oskar Krzyżak czy Michał Litwa. Lepiej drugą część spotkania rozpoczęli Częstochowianie. W 53 minucie w polu karnym faulowany był ponownie Gutkovskis.

Tym razem sędzia podyktował rzut karny, a sam poszkodowany wykorzystał sytuację z 11 metrów. Radość zawodników Rakowa nie trwała jednak długo. Po ledwie dwóch minutach Zoria wyrównała stan gry. Dobrym uderzeniem z 17 metrów popisał się Artem Gromow. Jego precyzyjny strzał po ziemi znalazł drogę do bramki Pindrocha.

Raków, mimo błędu przy golu Gromowa szybko się pozbierał i dziesięć minut później ponownie cieszył się z prowadzenia. Daniel Szelągowski rozegrał szybko piłkę z Piotrem Malinowskim, a 36-letni wahadłowy Rakowa wyłożył ją niepilnowanemu Michałowi Litwie. 16-latek pewnym strzałem pokonał bramkarza Zorii i częstochowianie ponownie wyszli na prowadzenie.

Wydawało się, że piłkarze Rakowa dowiozą do końca korzystny wynik pojedynku. Jednak w 82 minucie w polu karnym po kontakcie z Danielem Mikołajewkim padł jeden z zawodników Zorii, a sędzia wskazał na rzut karny. Jedenastkę na bramkę zamienił Denis Faworow. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie.

Czeka ich jeszcze sporo pracy

Częstochowianie w starciu z faworyzowanym rywalem zaprezentowali się całkiem dobrze. Widać jednak, że zespół ma za sobą dopiero kilka treningów od grudnia. Co za tym idzie ich forma jest daleka od oczekiwanej. Mają jednak jeszcze sporo czasu na doszlifowanie braków. W tym tygodniu rozegrają jeszcze jeden sparing. W sobotę ich rywalem będzie FK Mariupol.



RAKÓW CZĘSTOCHOWA – ZORIA ŁUGAŃSK 2:2 (0:0)

1:0 – Gutkovskis, 53 min (rzut karny), 1:1 – Gromow, 55 min, 2:1 – Litwa, 65 min, 2:2 – Faworow, 82 min (rzut karny)

RAKÓW: Pindroch – Schwarz (46. Jach), Niewulis (46. Mikołajewski), Piątkowski (46. Krzyżak) – Tudor (46. Malinowski), Poletanović (46. Owczarek), Sapała (46. Papanikolau), Bartl (46. Kun) – Lopez (46. Szelągowski), Gutkowskis (60.Litwa), Cebula (37. Tijanić).


Na zdjęciu: Raków dwa razy prowadził w starciu z Zorią Ługańsk. Ostatecznie zremisował z czwartą drużyną ukraińskiej Premier Lihi.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus