Remis to strata punktów

Byłoby pewnie przesadą i nadużyciem sformułowanie tezy, że trener Jan Furlepa zna na wylot zespoły GKS-u Jastrzębie i Odry Opole, ale faktem jest, że 63-letni obecnie szkoleniowiec w przeszłości pracował w obu klubach (w GKS-ie dwukrotnie) i pilnie śledzi wydarzenia, które ich dotyczą.

Zastanawiam się, która z drużyn, GKS Jastrzębie, czy Odra Opole, przystąpi do sobotniego meczu bardziej zmotywowana? Opolanie mają nóż na gardle, ale gospodarzom też się nie przelewa, bo na razie rozstrzygnęli na swoją korzyść tylko jeden pojedynek. – Moim zdaniem większa determinacja będzie po stronie Odry – przekonuje trener Furlepa. – Znam obu trenerów gości, Piotrka Plewnię i Tomka Copika, którzy w okresie mojej pracy w Opolu byli moimi asystentami. „Copa” dodatkowo prowadził drużynę rezerw oraz juniorów. Obaj byli bardzo walecznymi piłkarzami i przeszczepią to swoim zawodnikom, „podostrzą” ich. Po prostu nie mają innego wyjścia. Poza tym dla obu trenerów z Opola to szansa, by się wypromować.

GKS Jastrzębie. „Adams” chce gola

Dotychczasowy dorobek punktowy plus atut własnego boiska wydają się przemawiać na korzyść GKS-u Jastrzębie i w tym zespole upatrywać faworyta sobotniej potyczki. – Moim zdaniem trudno wskazać faworyta – oponuje Jan Furlepa. – Bardzo szanuję drużynę z Jastrzębia i jej osiągnięcia pod wodzą trenera Skrobacza, ale dla beniaminka drugi sezon z reguły jest dużo gorszy od pierwszego. GKS ma nadal dobry zespół i przede wszystkim publiczność za sobą. Znam specyfikę stadionu na Harcerskiej, w końcu pracowałem w Jastrzębiu. Nie mam wątpliwości, że w sobotę Odra będzie miała dodatkowego przeciwnika, chociaż poza boiskiem.

Jakie czynniki i elementy piłkarskiego rzemiosła zadecydują w sobotę o ewentualnym zwycięstwie którejś z drużyn? – Umiejętności piłkarskie obu zespołów są zbliżone, więc moim zdaniem decydujący wpływ na wynik będą miały charakter i determinacja – wylicza trener Furlepa. – A może o wszystkim zadecyduje łut szczęścia i zwycięży drużyna, która niekoniecznie na boisku będzie sprawiała lepsze wrażenie.

Dotychczasowy dorobek punktowy opolskiej Odry jest zaskoczeniem nie tylko dla jej kibiców. – Powiem szczerze, że dla mnie jest to rzecz niepojęta – nie ukrywa irytacji Jan Furlepa. – Zaledwie dwa punkty na koncie to dla Odry mega problem. Z drugiej strony mamy za sobą dopiero sześć kolejek, więc wszystko można odkręcić. Mecz w Jastrzębiu będzie dla Odry pojedynkiem z gatunku „na przełamanie”, bo na nowych zawodników – w ramach transferów last minute – nie ma co liczyć. Każda seria przecież kiedyś musi się skończyć. GKS Jastrzębie też na to liczy, bo przecież nie ma porywającego dorobku punktowego i zremisował trzy ostatnie mecze, chociaż zapewne liczył na o wiele więcej. Zwycięstwo z Odrą poprawiłoby nie tylko humory trenerom, piłkarzom i kibicom GKS-u, ale przede wszystkim poprawiło pozycję drużyny w tabeli.

W ubiegłym sezonie jastrzębianie wygrali oba mecze z Odrą, więc czy teraz opolanie remis przyjmą z pocałowaniem ręki? – Moim zdaniem remis w Jastrzębiu nie będzie dobrym wynikiem dla Odry – twierdzi Jan Furlepa. – Wyznaję bowiem zasadę, że remis jest zawsze stratą dwóch punktów. To dotyczy obu zespołów, chociaż czasami zdarzają się zwycięskie remisy. Jeżeli w sobotę będzie remis, to zarówno GKS, jak i Odra, stracą dwa punkty.

Jan Furlepa, jak już wspomniał na wstępie, doskonale zna obecnego szkoleniowca opolan, Piotra Plewnię. Czy jego angaż to rozwiązanie tymczasowe, czy poradziłby sobie w wyścigu długodystansowym? – Piotrek już kiedyś był strażakiem, gdy zmieniał Mirosława Smyłę – przypomina Jan Furlepa. – Wywiązał się z tej roli znakomicie, ugasił pożar. Moim zdaniem będzie dobrym trenerem, a na razie cierpliwie czeka na swoją szansę. Może teraz nadszedł właściwy moment?

 

Na zdjęciu: Trener Jan Furlepa przekonuje, że dla Odry Opole mecz w Jastrzębiu może być przełomowym w tej rundzie.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ