Reprezentacja Holandii. Zwycięstwo jest obowiązkiem

Reprezentacja Holandii udała się do Polski bez Ryana Babela. Napastnik tureckiego Galatasarayu Stambuł jest zarażony koronawirusem.


Z Holandią zaczynaliśmy eliminacje LN i z nią kończymy. Pierwszy mecz w Amsterdamie przegraliśmy już przed wyjściem na boisko, bo jak inaczej wytłumaczyć bojaźliwą grę i porażkę 0:1, przy takiej postawie najniższą z możliwych. Kto sądził, że gorzej grać się nie da, musiał zmienić zdanie patrząc w niedzielę na poczynania naszych zawodników w spotkaniu z Włochami.

Holenderskie kalkulacje

W Amsterdamie nie zagrał Robert Lewandowski, Holendrzy kalkulują, że może go zabraknąć także w Chorzowie. Jak zauważa tygodnik „Voetbal International” ta nadzieja byłaby pewnością, gdyby sędzia odpowiednio ocenił uderzenie łokciem w twarz Davide Bastoniego i pokazał „Lewemu” czerwoną kartkę. „Za jego nazwiskiem kryje się znak zapytania. Podobno ma kontuzję pośladków, ale w Polsce pojawiły się opinie, że to przykrywka. Prawdziwym powodem ewentualnej nieobecności czołowego napastnika mogą być jego szczególnie trudne relacje z trenerem kadry Brzęczkiem. Lewandowski uważa, że 49-letni selekcjoner nie jest właściwym człowiekiem do prowadzenia reprezentacji” – pisze „VI”. Holendrzy selekcjonera kadry zmienili tuż przed pierwszym meczem z Polską. Odszedł Ronald Koeman, na ławce usiadł Dwight Lodeweges i w debiucie zaliczył sukces po meczu do jednej bramki. Pojawiły się opinie, że powinien pracę kontynuować. Kilka dni później do Amsterdamu przyjechali Włosi i wygrali 1:0, obnażając niedostatki „Oranje”. Lodeweges przestał być selekcjonerem, ale pozostał w trenerskim sztabie reprezentacji.

Pierwszy sukces De Boera

Nowym selekcjonerem został Frank de Boer i zaczął od 0:1 z Meksykiem, na szczęście dla Holandii było to mecz towarzyski. Ale 0:0 z Bośnią i Hercegowiną w Zenicy oznaczało już punktowe straty, podobnie jak 1:1 z Włochami w Bergamo, gdzie „Oranje” po 346 minutach nareszcie zdobyli gola. Powtórzyli 1:1 z Hiszpanią i był to mecz ze wskazaniem na „La Roja”, która teraz nie prezentuje dawnej mocy. Wreszcie De Boer w piątym meczu doczekał się pierwszego zwycięstwa 3:1 ze zrezygnowaną po przegranych barażach Bośnią i Hercegowiną, która teraz dodała do tego niepowodzenia spadek z Ligi Narodów. W tym jednym meczu Holendrzy zdobyli tyle goli, ile w poprzednich 6 razem wziętych. Frank de Boer był zadowolony z postawy zespołu w I połowie, ale po przerwie kilka razy się zdenerwował, bo jego zawodnicy się nie wysilali i więcej w tym było lekceważenia przeciwnika, niż oszczędzania sił na mecz z Polską.

Może Włosi się potkną…

Holendrzy nie przegrali z Polską od ponad 40 lat i nie widzą powodu, dla którego to miałoby się stać teraz. O tym, że zawsze na Stadionie Śląskim przegrywali, ich media milczą. O remisie też nikt nie wspomina, bo nic „Oranje” nie daje. Muszą wygrać, ale to również nie gwarantuje zwycięstwa w grupie.

– Nie mamy sytuacji pod kontrolą i musimy tylko upewnić się, że zdobędziemy 3 punkty. Wtedy musimy mieć nadzieję, że Włochy się potkną. „Azzurri” zagrali naprawdę dobrze przeciwko Polsce, ale w Bośni są inne okoliczności – stwierdził De Boer na ostatniej konferencji prasowej. Nic innego powiedzieć nie mógł, ale sam mógł się przekonać, jak grają teraz Bośniacy i na ile można pokładać w nich jakieś nadzieje. Na inaugurację LN zremisowali we Florencji 1:1, ale wtedy Włosi spotkali się na zgrupowaniu w Coverciano po 9 miesiącach przerwy i nie byli w najlepszej formie. Teraz sytuacja jest zupełnie inna i nawet problemy z koronawirusem piłkarzy i selekcjonera Roberto Manciniego nie są dla nich przeszkodą.


Czytaj jeszcze: Byliśmy arcysłabi

Spotkanie z Milikiem

Przed meczem z Bośnią pozytywny okazał się Ryan Babbel, a przeprowadzony w poniedziałek kolejny test ponownie wykazał zakażenie i napastnik Galatasarayu Stambuł pozostał w Holandii. Pozostali piłkarze byli negatywni. Frank de Boer nikogo nie powołał na jego miejsce.

– Jesteśmy w bańce i byłbym nierozważny, gdybym teraz wprowadził do grupy nowego zawodnika z zewnątrz – oświadczył. Do Polski zabrał 22 zawodników. Jest wśród nich Davy Klaassen z Ajaksu, który po trzyletniej przerwie znów jest w reprezentacji i „De Telegraf” zapowiada jego rywalizację na boisku z byłym kolega klubowym Arkadiuszem Milikiem, który „tęskni za minutami gry, będąc na wygnaniu w Napoli”.


Na zdjęciu: Od lewej selekcjoner Frank de Boer oraz Frenkie de Jong i Memphis Depay na ostatnim treningu przed odlotem do Polski.

Fot. PAP/EPA