Reprezentacja. Jest dobrze, a będzie lepiej

Czasem brakuje zgrania, bo rozgrywające są nowe. Jestem jednak pewna, że będzie super – stwierdziła Magdalena Stysiak, jedna z gwiazd naszej drużyny.


Biało-czerwone są już na ostatniej prostej przygotowań do turnieju Ligi Narodów w Rimini, w którym od 25 maja czeka je maraton 15 meczów w ciągu niespełna 30 dni. Podsumowaniem dotychczasowej pracy podczas zgrupowania w Szczyrku były rozegrane w weekend w Łodzi sparingi z Bułgarkami; Polki zwyciężyły3:1 i 3:2.

Trener Jacek Nawrocki był zadowolony z postawy swoich podopiecznych. – Trzeba wziąć pod uwagę, że ze względu na okoliczności rozgrywania sezonu klubowego dziewczyny na zgrupowanie przyjechały w różnej dyspozycji. Postanowiłem więc, że czas w Szczyrku poświęcimy na bardzo ciężką pracę, mając świadomość, że w Rimini nie potrenujemy tak, jak byśmy chcieli. Po tym, jaką pracę wykonaliśmy na zgrupowaniu, jestem pełen podziwu, jak dziewczyny wyszły na te mecze i jak je wytrzymały, bo to nie były łatwe trzy tygodnie – ocenił.

Dwa ustawienia

Nawrocki w Łodzi sprawdził większość zawodniczek. W obu postawił na dwie różne wyjściowe szóstki. W sobotę liderką naszej ekipy była Malwina Smarzek-Godek, a grę prowadziła Marta Krajewska, zaś w niedzielę rolę Smarzek-Godek przejęła Magdalena Stysiak, której wystawiała Julia Nowicka.

– We Włoszech te dwa ustawienia będziemy próbowali jakoś scalić. Czeka nas wyczerpujący turniej, więc musimy patrzeć na zdrowie i dyspozycję siatkarek. Będziemy reagować na bieżąco, ale pamiętajmy, że w kadrze są nie tylko Magda i Malwina. Inne dziewczyny też prezentują się bardzo dobrze, również w ofensywie. Pojawiło się kilka zawodniczek, które mogą zapewnić nam punkty na lewym skrzydle – zaznaczył selekcjoner.

Dodajmy, że dla Krajewskiej, rozgrywającej Developresu SkyRes Rzeszów, był to debiut w kadrze. Do swojej gry miała sporo zastrzeżeń.

– W stosunku do siebie jestem bardzo krytyczna. Może gdy na spokojnie przeanalizuję ten mecz, znajdę plusy… Na razie wiem, że może być lepiej. Poziom, który prezentowałyśmy na zgrupowaniu w Szczyrku, na pewno był o wiele wyższy – przyznała. Zawodniczka nie miała za to problemu, by z pozostałymi kadrowiczkami nawiązać dobry kontakt.

– Bardzo dobrze się odnalazłam w kadrze. Z częścią dziewczyn się znałam, więc nie są dla mnie obce. Mamy dobrą atmosferę. Przebywamy ze sobą 24 godziny na dobę, więc musimy się lubić, bo inaczej byśmy ze sobą nie wytrzymały – podsumowała z uśmiechem.

Powrót do reprezentacji zanotowała z kolei Martyna Grajber.

– Zrealizowałam cel, który sobie postawiłam. Wierzyłam, że wrócę do kadry i marzenie się ziściło – zdradziła.

Końska dawka

Turniej LN w Rimini zostanie rozegrany w tzw. bezpiecznej bańce. Z taką formułą zawodów wiąże się wiele wyzwań. To m.in. długi pobyt siatkarek w jednym miejscu oraz zmęczenie wywołane sporą dawką meczów i monotonią.

– Ale z tymi problemami będą się mierzyły wszystkie drużyny. No, może tylko zespoły, które będą wszystko wygrywały, będą w świetnej kondycji psychicznej, bo ten kto wygrywa, nie myśli o złych rzeczach. To pierwsza tego typu impreza w historii, więc nie ma co gdybać. Mamy plan, chcemy uaktywnić dziewczyny, wykorzystać każdą możliwość nawet do treningu regeneracyjnego. Nie chcemy by czas po meczach był tylko biernym odpoczynkiem. Uczulam jednak sztab i zawodniczki, byśmy o tym za dużo nie rozmyślali – podkreślił Jacek Nawrocki, który cieszy się, że jego podopieczne znów będą mogły skonfrontować się z najlepszymi światowymi ekipami. To, ze względu na pandemię, w poprzednim sezonie kadrowym nie było możliwe.

– Wszyscy mamy szczęście, że te rozgrywki zostaną zorganizowane, że możemy w ogóle grać. To bardzo ważne, by takiej możliwości świat siatkówki nie został już pozbawiony – zaznaczył opiekun biało-czerwonych.

Konfrontacja z najlepszymi

Nawrocki zapowiedział, że do Włoch jego zespół pojedzie z zamiarem podjęcia walki z każdym spotkaniu.

– Dla nas konfrontacja z Brazylią, Chinami, USA, Włochami, Serbią czy z drużynami azjatyckimi stanowi świetną okazję do zebrania doświadczenia. To mecze, które nas rozwijają i będziemy z tego korzystać. Musimy patrzeć przez pryzmat rozwoju. Nawet jeśli będziemy grali najbardziej doświadczonymi zawodniczkami, to pchnie nas do przodu – przekonywał.

Jego podopieczne też są w bojowych nastrojach.

– Do Rimini jedziemy po to, by wygrywać, bo ten młody zespół potrzebuje grania i zwycięstw. To będą również ważne sprawdziany w kontekście mistrzostw Europy, szczególnie jeżeli chodzi o poukładanie naszej gry – oceniła Grajber.

Trudny początek

Kadra w Rimini będzie liczyła 17 siatkarek. Jak wyjaśnił szkoleniowiec, 8 zawodniczek, które znalazły się poza składem na LN, nadal będzie trenowało w Szczyrku. Docelową imprezą dla reprezentacji są bowiem mistrzostwa Europy, które odbędą się w drugiej połowie sierpnia.


Czytaj jeszcze: Wymagające sprawdziany

Po niedzielnym meczu z Bułgarią Polki mają wolne do środy, a później będą trenować w Łodzi. Do Włoch wylecą w piątek.

25 maja, na inaugurację LN, zmierzą się z brązowymi medalistkami ostatnich mistrzostw Europy – Włoszkami. Dzień później ich rywalkami będą mistrzynie świata i Europy – Serbki, a 27 maja – wicemistrzynie Starego Kontynentu – Turczynki. Runda zasadnicza, składająca się z 15 kolejek, zakończy się 20 czerwca, a od 24 czerwca cztery najlepsze reprezentacje zagrają o medale.


Na zdjęciu: Martyna Grajber ziściła marzenia o powrocie do reprezentacji.

Fot. PZPS