Reprezentacja. Nie zawiedli pryncypała!
Bracia Radosław i Łukasz Nalewajkowie oraz Radosław Sawicki nie zawiedli trenera i zapewnili drużynie cenne zwycięstwo.
Bliźniacy, napastnicy JKH GKS-u Jastrzębie, wskoczyli do reprezentacji w ostatniej chwili, bo ich koledzy mieli problemy zdrowotne. Trener Robert Kalaber zna doskonale ich waleczne serca i bracia nie zawiedli swojego pryncypała. Radosław Sawicki, jego były podopieczny z JKH, również. Mocno odmłodzona reprezentacja Polski odniosła cenne zwycięstwo w EIHC Christmas Cup w Bytomiu i teraz czekamy na ostatni mecz z Ukrainą
Los nie nie rozpieszcza naszych hokeistów i sztabu szkoleniowego. Trener Kalaber miał problemy ze skompletowaniem kadry, bo co rusz otrzymywał informacje o kłopotach zdrowotnych jego wybrańców. W meczu z Francuzami poważnych kontuzji doznali Mateusz Gościński i Łukasz Kamiński. W tej sytuacji trudno było skompletować zespół na mecz z Madziarami – doszło do tego, że Oskar Jaśkiewicz, nominalny obrońca, wraz z Adrianem Słowakiewiczem stanowili parę napastników w 4. formacji.
W końcu debiutu doczekał się Kamil Lewartowski, który z w 1. tercji bronił pewnie i zaliczył 8 skutecznych interwencji. Tyski bramkarz zachował spokój i wyjaśniał groźne sytuacje. Natomiast jego koledzy z pola zadziwili dojrzałą grą i ciągle naciskali rywali. Anttila Adorjan miał sporo pracy i w kilku sytuacjach wykazał się dobrym refleksem. Alan Łyszczarczyk, Dominik Paś i dwaj niezwykle aktywni sanoczanie – Sawicki oraz Jakub Bukowski nękali bramkarza gości. Krążek jak zaczarowany nie chciał wpaść do siatki.
Pod koniec 13 minuty do boksu kar powędrował Natan Vertesz i szczęście uśmiechnęło się do naszych zawodników. Jewgienij Kamieniew uderzył z daleka, zaś Łukasz Nalewajka stracił krążek tuż przed polem bramkowym i wpadł on do bramki. Prowadzenie biało-czerwonych było w pełni zasłużone, bo cały czas byli w ataku.
I taki styl prezentowali w kolejnej odsłonie. Podopieczni trenera Kalabera grali niezwykle uważnie i, co najważniejsze, potrafili wykorzystać kolejne przewagi. Sawicki znów pokazał jak świetnie się ustawia w przed bramka rywala i po uderzeniu Kamila Górnego umiejętnie przekierował krążek. Gdy w 33 min Radosław Nalewajka zdobył kolejną bramkę, byliśmy niezwykle zadowoleni. Jednak Madziarzy zmniejszyli straty, bo Martin Sagi w końcu pokonał „Lewara”. Jednak nasza młodzież zaimponowała, bowiem grała agresywnie i sprawiała wiele problemów rywalom.
W ostatniej tercji nasi hokeiści szukali swoich szans i należy żałować, ze Sawicki po podaniu Łyszczarczyka nie wykorzystał świetnej sytuacji, zaś Madziarzy za sprawą Sagiego zmniejszyli straty. W końcowych fragmentach było sporo emocji, ale ostatecznie to nasi młodzi hokeiści odnieśli cenną wygraną.
POLSKA – WĘGRY 3:2 (1:0, 2:1, 0:1)
1:0 – Ł. Nalewajka – Kamieniew – Kostek (14:36, w przewadze), 2:0 – Sawicki – Gorny – Łyszczarczyk (26:33, w przewadze), 3:0 – R. Nalewajka (32:15, w przewadze), 3:1 – Sagi – Vincze – Paterka (37:28), 3:2 – Sagi – Szabo-Pal – Sarpatki (53:30)
Sędziowali: Andrej Kicza i Krzysztof Kozlowski – Mateusz Bucki i Rafał Noworyta.
POLSKA: Lewartowski; Górny – Ciura, Kamieniew – Kotek, Jaworski – Zieliński, Krawczyk – Horzelski; Sawicki – Paś – Łyszczarczyk (2), Ł. Nalewajka – Tyczyński – Bukowski (2), R. Nalewajka – Jarosz (2) – Brynkus (2), Słowakiewicz, Jaśkiewicz. Trener Robert KALABER.
WĘGRY: Adorjan; Fejes – Garat, Bukor – Kiss (2), Vokla – G. Toth, Falus (2); Vincze (2) – Sarpatki (2) – Sagi, Szabo-Pal (2) – Horvath – Vertes (2), R. Toth – Kreisz (4) – Revesz, Szabad – Paterka – Madacsi, Csaszar. Trener Sean SIMPSON.
Kary: Polska – 8 min, Węgry – 16 min.
W pierwszym meczu dnia Francja pokonała Ukraina 2:1 (0:0, 1:1, 1:0)
- Francja 2 6 5:3
- Polska 2 3 5:5
- Węgry 2 2 4:4
- Ukraina 2 1 2:4
W sobotę grają: Węgry – Francja (14.00), Polska – Ukraina (17.30).
Liczba
40
SEKUND przewagi potrzebowali biało-czerwoni, by zdobyć inauguracyjnego gola.
Fot. Tomasz Kudala/PressFocus