Reprezentacja. Nowy zespół coraz lepszy

Po meczach wrześniowych, kiedy to nasza młodzieżówka mierzyła się z teoretycznie najsłabszymi drużynami w grupie eliminacji Euro 2021, czyli Łotwą i Estonią, mieliśmy pewne obawy. Przed tym, jak zespół spisze się w meczach przeciwko Rosji i Serbii, czyli – tak się przynajmniej wydawało – najgroźniejszymi kontrkandydatami do awansu na mistrzostwa Europy, które za niespełna dwa lata odbędą się na boiskach Słowenii i Węgier. Trener Czesław Michniewicz uspokajał jednak. Mówiąc o tym, że to jest nowy zespół, który potrzebuje trochę czasu. Kolejny raz selekcjoner naszej młodzieżówki udowodnił, że jest człowiekiem godnym zaufania i takim, którego warto posłuchać. Bo w starciach w Jekatarynburgu i w Łodzi drużyna zaprezentowała się o niebo lepiej, aniżeli miesiąc wcześniej.

Plan przyniósł zwycięstwo

Po czterech kolejkach eliminacji mamy na swoim koncie 10 punktów i prowadzimy w grupie. Wyprzedzamy o dwa oczka Rosjan i aż o pięć punktów Bułgarów. Przypomnijmy, że bezpośredni awans na Euro uzyskają tylko zwycięzcy grupy, a także najlepsza ekipa z drugich miejsc. Osiem pozostałych zespołów, które zajmą drugie lokaty, zagra następnie w barażach. W tej sytuacji śmiało, można stwierdzić, że sytuacja naszego zespołu jest – jak na razie – komfortowa.

– Mecz z Serbią był dla nas bardzo trudny – powiedział we wtorek trener Michniewicz.

– Mieliśmy swój plan na to spotkanie i to on przyniósł nam zwycięstwo. Zagraliśmy w określony sposób, aby nie stracić gola. Oczywiście były różne momenty w tym spotkaniu, ale w pewnych sytuacjach byliśmy lepszym zespołem – podkreślił selekcjoner naszego zespołu.

Opiekun „biało-czerwonych” dodał również, że w ciągu ostatnich miesięcy jego drużyna bardzo się zmieniła.

– Jesteśmy młodym zespołem, bo po mistrzostwach Europy zostało nas bardzo niewielu. Przypomnę, że Roberta Gumnego nie było z nami na Euro od początku. Krystian Bielik czy Sebastian Szymański awansowali do pierwszej reprezentacji. Musieliśmy włożyć wiele pracy, aby zbudować tę drużynę. Przed pierwszymi meczami eliminacji nie było przecież nawet czasu na grę kontrolną – zaznaczył Czesław Michniewicz.

Bułgaria absolutnie w zasięgu

Najlepszym dowodem na to, jak bardzo odmłodniała, jego reprezentacja jest para środkowych obrońców. Przypomnijmy, że podczas mistrzostw Europy tworzyli ją Paweł Bochniewicz z Mateuszem Wieteską. Piłkarze, odpowiednio, 22 i 23-letni. Tymczasem teraz na środku defensywy grają Sebastian Walukiewicz i Jan Sobociński. Pierwszy z nich skończy 20 lat dopiero w przyszłym roku, a drugi będzie obchodził 21 urodziny. Późną wiosną obaj tworzyli duet stoperów w reprezentacji Jacka Magiery do lat 20.

– Przez ostatnie dwa lata mieliśmy świetny duet stoperów. Teraz musieliśmy opracować plan, aby stworzyć nową parę, czyli Sebastiana i Jana. Musieliśmy poukładać zawodników, którzy wcześniej u nas nie grali. To przyniosło efekt, bo w meczu z Serbią nie straciliśmy gola – podkreślił selekcjoner naszej drużyny.

W tym roku młodzieżowa reprezentacja Polski rozegra jeszcze jedno spotkanie eliminacyjne, a cała kampania, która potrwa do jesieni przyszłego roku, osiągnie w naszym przypadku półmetek. 15 listopada zmierzymy się na wyjeździe z Bułgarią i wszystko wskazuje na to, że zespół ten jest absolutnie w zasięgu „biało-czerwonych”. Do tej pory wygrał w eliminacjach, jeden mecz, z Estonią. Ponadto remisował z Serbią i, dość nieoczekiwanie, z Łotwą, jak również przegrał z Rosją.

Na zdjęciu: Sebastian Walukiewicz, na wiosnę tego roku, grał w reprezentacji Jacka Magiery. Teraz występuje u Czesława Michniewicza mimo iż nie skończył jeszcze 20 lat.