Reprezentacja Polski. Mniej Krychowiaka, a… więcej

Na taki występ jak w meczu z Włochami musieliśmy czekać długo. Grzegorz Krychowiak ma pewno nie był w formie z mundialu, albo z wiosennych meczów kontrolnych. Ostatnie naprawdę dobre mecze w kadrze to końcówka kwalifikacji do mistrzostw świata. Później brak miejsca w klubie aż nadto odbił się na jego formie. Cały czas miał bardzo pewne miejsce w składzie drużyny Adama Nawałki, ale był znacznie mniej skuteczny w odbiorze i coraz częściej zdarzały mu się zagrania, które zamiast naszą drużynę, napędzały ataki rywali.

Kilka kilogramów mniej

W piątek wreszcie było inaczej. W debiucie Jerzego Brzęczka Grzegorz Krychowiak zanotował bardzo dobry występ. Wraz z Mateuszem Klichem rozpoczęli akcję po której padła bramka na 1:0. Sam też mógł trafić do siatki, ale jego strzał z woleja zdołał obronić Gianluigi Donnarumma.

W powrocie Krychowiaka do formy nie ma żadnej magii. 28-letni piłkarz wreszcie ma miejsce w klubie. W Lokomotiwie Moskwa szybko się odnalazł, kibice tego klubu właśnie wybrali go na piłkarza sierpnia. Utracona pewność siebie wróciła, a efekty widoczne są także w meczach reprezentacji.

– Grzesiek zagrał z Włochami dobre spotkanie. Już po fizjonomii widać było, że zrzucił kilka kilogramów. Wyglądał dobrze fizycznie i umiejętnie ustawiał się na boisku – chwali Krychowiaka wiceprezes PZPN Marek Koźmiński. Ale w jego ocenie nie wszystko jeszcze było idealnie. – Zdarzyło mu się zagranie w poprzek, które skończyło się stratą. Nie zmienia to faktu, że jesteśmy znacznie bliżej tego prawdziwego Krychy niż przed mundialem czy w trakcie mistrzostw. On musi grać w klubie, wtedy automatycznie o wiele lepiej wygląda pod względem fizycznym – dodaje.

Piłkarz też jest zadowolony, szczególnie z gry w defensywie. – Poza rzutem karnym Włosi nie mieli stuprocentowych okazji do zdobycia gola. Była walka, zaangażowanie i generalnie nieźle to wyglądało z naszej strony. Teraz trzeba poprawić jakość naszej gry, bo w niektórych momentach musimy utrzymywać się przy piłce, zamiast głupio ją tracić, a potem za nią biegać – opisuje Grzegorz Krychowiak.

Nowi z dobrej strony

Krychowiak szybko złapał wspólny język z Mateuszem Kichem, który wrócił do reprezentacji po dłuższej przerwie i od razu zagrał w podstawowym składzie. Obaj mieli za zadanie myśleć głównie w defensywie, dzięki temu Piotr Zieliński mógł skupiać się na akcjach ofensywnych. – Od zawsze tak to miało wyglądać, ale nie w każdym meczu dobrze to wychodziło. Piotrek to ofensywny piłkarz, który dużo częściej podłącza się do akcji ofensywnych. Ja zająłem się tym, by nie musiał martwić się o to, co się dzieje za jego plecami i widać, że wygląda to coraz lepiej – mówi Krychowiak.

Klich to nie jedyna nowa twarz w tej drużynie, w meczu z Włochami zagrali debiutanci, jak Arkadiusz Reca, Damian Szymański czy Rafał Pietrzak. – Jest wielu młodych zawodników, którzy zasługują na szansę. Tak samo działał Adam Nawałka, gdy rozpoczynał pracę z kadrą. Sprawdzenie dużej grupy piłkarzy pomoże wybrać odpowiednią grupę. Ci, którzy zagrali w meczu z Włochami pokazali się z bardzo dobrej strony i jest to duży plus dla całej drużyny – przekonuje zawodnik moskiewskiego klubu. Jego drużyna klubowa zdobyła do tej pory 8 punktów w 6 meczach, a Polak opuścił tylko jedno spotkanie.

Trafił do ligi, o której mówi się mniej niż o Primera Division czy Premiership, ale najważniejsze, że jego kariera wróciła na dobre tory. Reprezentacja też będzie mieć z tego faktu wielki pożytek.