Lewostronne braki

Piotr Brożek, Jakub Wawrzyniak, Tomasz Kiełbowicz, Seweryn Gancarczyk, Sebastian Boenisch, Maciej Sadlok czy Artur Jędrzejczyk. Litania lewych obrońców, którzy grali dla biało-czerwonych w ostatniej dekadzie jest długa, ale umówmy się, nie wzbudza wśród kibiców polskiej reprezentacji emocji czy entuzjazmu.

Nie spełniali marzeń

Trudno się dziwić, skoro żaden z wyżej wymienionych piłkarzy nie spełniał marzeń o podręcznikowym lewym obrońcy. Ktoś może powiedzieć, że miejsce na tej stronie na dłuższą metę wywalczył Artur Jędrzejczyk, który nieźle radził sobie na turnieju rangi mistrzowskiej, jakim było EURO 2016.

Zgadza się, ale po pierwsze „Jędza” nie był i nie jest urodzonym lewym obrońcą. Zdecydowanie lepiej czuje się po przeciwnej stronie. Po drugiej, wiodąca prawa noga sprawiała, że zwłaszcza w ofensywie był on mocno ograniczony. Adam Nawałka dawał też grać Maciejowi Rybusowi, który przecież kilka lat temu został przesunięty na tę pozycję i musiał się jej nauczyć. Lekcje były trudniejsze i łatwiejsze, a egzaminy raz wypadały dobrze a raz źle.

Pietrzak, Reca…

Nowy selekcjoner, Jerzy Brzęczek, też zaufał Rybusowi (przynajmniej podczas pierwszych nominacji), ale jak wiadomo piłkarz Lokomotiwu Moskwa opuścił zgrupowanie z powodu kontuzji. Na placu boju, a raczej placu manewrowym zostali piłkarze o mizernym doświadczeniu.

Rafał Pietrzak z Wisły Kraków oraz o Arkadiusz Reca, który do niedawna pracował z trenerem Brzęczkiem w Płocku, a od lata broni barw włoskiej Atalanty Bergamo – oba wybory wzbudziły sporą dyskusję wśród kibiców i piłkarskich ekspertów.

– Jesień to czas na selekcję. Tych prób i szans może nie będzie zbyt wiele, ale jestem spokojny, że uda się odpowiednio wszystko poukładać. Jeżeli chcemy się przekonać o przydatności zawodnika, to nie zrobimy tego lepiej niż na treningach i w meczach. Wtedy będziemy mogli określi czy to jest ten poziom – powiedział podczas zgrupowania Jerzy Brzęczek. – Patrząc na Rafała Pietrzaka, na jego występy jesienią w Wiśle, to trudno znaleźć lepszego lewego obrońcę grającego z polskim paszportem. Arek Reca przeszedł do Włoch, jego nowy klub coś w nim widzi i wie, że on od niedawna gra na tej pozycji – dodaje trener kadry.

23-letni Reca ma za sobą przyspieszony kurs przystosowania do nowej roli na boisku, ale chyba nie dziwi, że to jemu chce zaufać trener Brzęczek. – Jest wiele prawdy w stwierdzeniu, że trener Jerzy Brzęczek stworzył mnie na lewej obronie. To zasługa trenera, bo po przyjściu do Płocka przestawił mnie na tę pozycję. Na początku nie byłem z tego zadowolony i nie wiedziałem, skąd ta decyzja. Wtedy wziął mnie na rozmowę i powiedział, że chciałby ze mną pracować, bym grał na odpowiednim poziomie – przyznał piłkarz Atalanty po przybyciu na zgrupowanie reprezentacji Polski.

Jeszcze większym „żółtodziobem” jest Rafał Pietrzak, który od niedawna udanie pokazuje się w ekstraklasie. Trzecią możliwą opcją w najbliższych spotkaniach jest ustawienie na lewej stronie Bartosza Bereszyńskiego. Nominalny prawy obrońca był już tak wykorzystywany w kadrze i nie zawiódł. Jego miejsce po prawej stronie defensywy mógłby zająć Tomasz Kędziora z Dynama Kijów.

Tacy się nie rodzą

Problem ten doskonale zna były obrońca reprezentacji, Paweł Golański.

– Na mistrzostwach Europy w 2008 roku zagrałem z konieczności na lewej obronie, choć przecież jestem prawym obrońcą. Takich przypadków było wiele, choćby Michał Żewłakow, którego wiodąca była prawa noga. Pamiętam, że gdy lewonożny Kuba Wawrzyniak grał regularnie w kadrze i tak mówiło się o braku alternatywy dla niego. Niestety z tym brakiem naturalnych lewych obrońców borykamy się od dłuższego czasu i nie widać, żeby coś miało się zmienić. Maciej Rybus to przecież skrzydłowy, choć moim zdaniem przesunięcie go do obrony dobrze mu robi – przyznaje piłkarz, który rok temu zawiesił buty na kołku i obecnie szkoli młodych adeptów futbolu w Łodzi.

– Mała liczba lewonożnych piłkarzy wynika po części z genetyki. Zdecydowanie więcej dzieci w naszej akademii jest prawonożna. Pewne elementy można wyćwiczyć, ale nigdy to nie będzie to samo. Kładziemy nacisk na to, żeby chłopcy byli w stanie zagrywać obiema nogami. Za moich czasów w lidze tego w ogóle nie ćwiczono. Większość piłkarzy miała drugą nogę, jak to się mówi do tramwaju – opowiada Paweł Golański.

 

Na zdjęciu: Arkadiusz Reca (z lewej) nowy lewy obrońca biało-czerwonych?