Reprezentacja Polski. Szpital przed Śląskim

Czesław Michniewicz nie jest w komfortowej sytuacji przed meczem o wszystko. Nie zagra na pewno dwóch jego podopiecznych, a inni walczą z czasem.


– Badanie USG potwierdziło naderwanie mięśnia dwugłowego uda u Arka Milika. Uraz wyklucza występ Arka w meczu ze Szwecją. Zawodnik pozostanie na zgrupowaniu i będzie poddany zabiegom rehabilitacyjnym. Przerwa w grze potrwa ok. dwóch tygodni – poinformował w sobotę rzecznik Polskiego Związku Piłki Nożnej, Jakub Kwiatkowski.

Potwierdził to również sam zawodnik. – Niestety przez mały problem z mięśniem dwugłowym nie będę mógł zagrać ze Szwecją. Jest mi przykro, ale wierzę, że osiągniemy swój cel. Do boju Polsko! – napisał w mediach społecznościowych napastnik Olympique Marsylia. Przypomnijmy, że uraz Milika to pokłosie czwartkowego meczu w Glasgow. W pierwszej połowie spotkania napastnik reprezentacji Polski usiadł na murawie i wówczas stało się jasne, że potrzebuje zmiany.

Salamon we Włoszech

Milik nie był jedynym zawodnikiem reprezentacji Polski, który poważnie ucierpiał w trakcie towarzyskiego spotkania, Wiadomo, że przeciwko Szwedom nie wystąpi Bartosz Salamon. Obrońca poznańskiego Lecha, który po niemal sześciu latach powrócił do reprezentacji, ma problem z mięśniem przywodziciela. – Czeka go kilkutygodniowa przerwa. Nie wiem, czy to jest naderwany, czy urwany mięsień przywodziciela. Przejdzie badania i będzie można wystawić dokładną diagnozę – mówił niedługo po meczu ze Szkocją, Kwiatkowski

Trzecim naszym piłkarzem, który w Glasgow został potraktowany w specyficzny ;przez Szkotów sposób jest Krzysztof Piątek. – Bartosz Salamon opuścił zgrupowanie i wyjechał do Włoch na konsultację medyczną uszkodzonego mięśnia przywodziciela. W przypadku Krzyśka Piątka trwa walka z czasem. Sam zawodnik jest zdeterminowany aby móc zagrać w meczu ze Szwecją – podkreślił rzecznik naszego związku.

Przypomnijmy, że „Piona” został na początku drugiej połowy ostro potraktowany przez jednego z rywali, ale nie był do końca świadomy, poprzez mocno zasznurowanego buta, co tak naprawdę się stało. Napastnik Fiorentiny dograł do końca spotkania, strzelił bramkę z rzutu karnego, którego sam wywalczył i spowodował, że nie przegraliśmy w Glasgow. Dopiero po meczu okazało się, że w okolicach stawu skokowego nastąpiło rozcięcie skóry, które wymagało szycia. Lekarz naszej reprezentacji, dr Jacek Jaroszewski, założył Piątkowi siedem szwów.

„Lewy” bez przeszkód?

Początkowo wydawało się, że Piątek nie ma najmniejszych szans, by zagrać przeciwko Szwecji. Nieco optymizmu wlał jednak w serca polskich kibiców sam Jaroszewski, który stwierdził, że nie jest wykluczony w przypadku Piątka udział w najbliższym spotkaniu.

– Idziemy po bandzie, by we wtorek mógł zagrać. Robimy wszystko, aby był gotowy na Szwecję – podkreślił lekarz naszej reprezentacji. Więcej potrzebnych informacji ze sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski napłynie pewnie w poniedziałek. Zakładamy, że dziś dowiemy się, czy Piątek będzie zdolny do występu w najważniejszym tej wiosny spotkaniu.

Przeciwko Szkocji w czwartek nie zagrał Robert Lewandowski. Alfa i omega reprezentacji Polski również nie czuje się najlepiej. – W sobotę było kolejne USG Roberta Lewandowskiego, ono jest trochę uspokajające. Ponoć to jest tak, że boli go zewnętrzna część więzadła, a wewnętrzna jest nienaruszona, więc nie będzie to przeszkadzało w rozegraniu spotkania ze Szwecją – poinformował Tomasz Włodarczyk z portalu meczyki.pl.

Wszystko wskazuje zatem na to, że kapitan wyprowadzi drużynę od pierwszej minuty na murawę Stadionu Śląskiego we wtorek. Przypomnijmy, że dyskomfort, który odczuwa Robert Lewandowski, to pokłosie urazu, jakiego napastnik reprezentacji Polski doznał 15 marca. Podczas treningu Bayernu Monachium Polak padł na murawę i – w asyście klubowego lekarza – opuścił boisko.

A Świderski strzela…

Podobna sytuacja miała miejsce w Szkocji. W ubiegłą środę „Lewy”, pod koniec treningu na Hampden Park, złapał się za kolano, a następnie zszedł z boiska. Towarzyszył mu dr Jaroszewski. Podobno pierwotnie trener Michniewicz miał plan, by Lewandowski wystąpił w meczu ze Szkocją od ok. 60 minuty. Kontuzja okazała się jednak na tyle poważna, że najlepszy napastnik na świecie nie pojawił się na placu gry.

Zresztą nad siłą rażenia reprezentacji Polski warto się obecnie pochylić. Nie będzie Milika, nie wiadomo, czy zagra Piątek, a Lewandowski – z całą pewnością – nie będzie w pełni sił. Przypomnijmy jedynie, że mecz trzeba wygrać, by pod koniec roku udać się do Kataru na mundial.

Za oceanem, tymczasem, trwają rozgrywki ligi MLS. Adam Buksa, jedyny z zupełnie zdrowych napastników, przyleciał na zgrupowanie reprezentacji Polski. Karol Świderski, napastnik Charlotte FC, na kadrę nie dotarł, bo tydzień temu poinformowano o jego kontuzji. Podano wówczas, że Polak nie zagra przez ok. dwa tygodnie.

I jakież było nasze zdziwienie faktem, że były gracz PAOK-u Saloniki pojawił się w wyjściowym składzie na starcie FC Cincinatti. Mało tego, Świderski strzelił w tym spotkaniu dwie bramki. Najpierw zamknął akcję oskrzydlającą, a następnie popisał się znakomitym uderzeniem z rzutu wolnego. Wnikać nam w medyczne diagnozy nie warto, ale cała sytuacja nas – po prostu – irytuje…





Na zdjęciu: Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, czy przeciwko Szwedom zagra Robert Lewandowski. Pewnie tak, ale na pewno nie będzie w pełni sił.

Fot. Marcin Karczewski/PressFocus