Reprezentacja. Problemów nie brakuje

Pięciu piłkarzy powołanych przez Paulo Sousę nie weźmie udziału w rozpoczętym wczoraj zgrupowaniu.


Krzysztof Piątek, Kacper Kozłowski, Dawid Kownacki, Sebastian Szymański oraz Mateusz Klich. Oto lista zawodników, którzy zostali powołani przez Paulo Sousę do reprezentacji Polski na wrześniowe mecze eliminacji mistrzostw świata, a których występy w nadchodzących spotkaniach nie będą możliwe. Pierwszych czterech wypada z powodu kontuzji, a Klich po tym, jak uzyskał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Gracz Leeds United może mówić o ogromnym pechu, bo już po raz drugi – z tego samego powodu – wypada z gry dla reprezentacji Polski. Przypomnijmy, że w marcu, tuż przed rozpoczęciem kwalifikacyjnej kampanii, Klich odbył kwarantannę, bo wynik testu okazał się niejednoznaczny.

Mamy wątpliwości

Było nam niezwykle przykro, biorąc pod uwagę fakt, że wyżej wymienieni zawodnicy nie dojadą na rozpoczynające się w poniedziałek zgrupowanie reprezentacji Polski. Paulo Sousa wczoraj nie pozostawił co do tego wątpliwości, a odniósł się także do innych pozycji, a szczególnie do pozycji bramkarza. Widząc popisy Wojciecha Szczęsnego mamy co do niego ogromne wątpliwości, ale okazuje się, że Sousa nadal ufa temu zawodnikowi.

– Wojciech Szczęsny nadal będzie podstawowym bramkarzem reprezentacji Polski. Dla mnie jest to kluczowy piłkarz tej drużyny – powiedział wczoraj selekcjoner, czym całkowicie nas zaskoczył.

Po popisach Szczęsnego w meczach mistrzostw Europy mógł sobie odpuścić. Tymczasem zaryzykował. Okazuje się również, że Portugalczyk ma zbyt wysokie wyobrażanie o polskich bramkarzach. Po rezygnacji Łukasza Fabiańskiego nasz selekcjoner opowiada o czymś, co już nie ma miejsca. Szczęsny zachowuje się bowiem, jak dziecko we mgle i nie potrafi obronić wielu łatwych piłek.

Nie chce Gikiewicza

Paulo Sousa zapytany o naszych golkiperów nie potrafił rozmawiać rzeczowo. Przyznał, że obserwuje Kamila Grabarę, ale jednocześnie rezygnuje z Rafała Gikiewicza. Od dawna jesteśmy zdania, że „Giki” powinien znajdować się w reprezentacji Polski. Bo skoro nie ma Fabiańskiego, to bramkarz o takich umiejętnościach, jak Gikiewicz właśnie, powinien mieć w kadrze stałe miejsce. Nie ma go i to martwi.

– Jestem bardzo zły, że ponownie nie dostałem powołania do reprezentacji Polski. Mój cel jest zawsze ten sam, chcę przylecieć do Warszawy i trenować z Lewandowskim oraz pozostałymi najlepszymi piłkarzami z mojego kraju, a nie siedzieć na kanapie i oglądać mecze z tej perspektywy – podkreślił Rafał Gikiewicz. Trzeba przyznać, że gracz Augsburga nie gryzie się w język. Szkoda, że nie został powołany do reprezentacji, bo mógłby dodać jej sporych kolorytów. Paulo Sousa nie pozostawił jednak żadnych wątpliwości.

– Gikiewicz nie pozostaje w orbicie naszych zainteresowań – podkreślił.

Euro w pamięci

Zastanawiające jest to, kogo Paulo Sousa powołał zamiast kontuzjowanych zawodników. Trzeba przyznać, że szkoleniowiec rodem z Portugalii zaskoczył wszystkich. Otóż w miejsce dwóch napastników i trzech środkowych pomocników najpierw powołał… skrzydłowego i obrońcę, czyli Jakuba Kamińskiego i Kamila Piątkowskiego. Co wydarzyło się później? Otóż wczoraj popołudniu Sousa wezwał na zgrupowanie dwóch kolejnych piłkarzy. Bartosza Slisza z Legii Warszawa, któremu podczas meczu eliminacji Ligi Europy odnowiła się kontuzja kolana, a także Damiana Szymańskiego. Drugi z wymienionych, obecny gracz AEK-u Ateny, swego czasu odchodził z Wisły Płock do Achmatu Grozny. Później Szymański przeszedł z rosyjskiego klubu do drużyny z Grecji W poprzednim sezonie rozegrał 21 meczów w tamtejszej ekstraklasie i strzelił trzy gole. Jak na zawodnika, który występuje w środku pola, to całkiem sporo. Przeciwko Albanii w nadchodzący czwartek zagramy nieco osłabieni. Na pewno jednak Paulo Sousa będzie miał do dyspozycji zawodników, którzy potrafią grać w piłkę.

Nasz selekcjoner odniósł się do tego, co wydarzyło się podczas mistrzostw Europy.



– Jeżeli chcemy zbudować coś nowego, nie możemy odciąć grubą kreską Euro. Drużyna będzie się rozwijać nie tylko po zwycięstwach, ale również po porażkach. Cały czas chodzi o mentalność i wykorzystywanie kluczowych momentów – powiedział selekcjoner, który jednocześnie odniósł się do sytuacji z Piotrem Zielińskim. Jesteśmy już pewni, że gracz drużyny z Neapolu nie zagra w meczach z Albanią i San Marino. Sousa powiedział wczoraj, że – być może – uda się „Zielowi” wykurować na starcie z Anglią. Warto zaznaczyć, że na ten mecz nie ma już biletów.

– Bilety na spotkanie z Anglią zostały wyprzedzane, na starcie z Albanią jeszcze nie, a przecież to bardzo ważny mecz dla nas. Mam nadzieję, że fani przyjdą nas wspierać – podkreślił Paulo Sousa.


Na zdjęciu: Paulo Sousa zastanawia się, jak wygrać mecz. Na razie ma na swoim koncie jedynie zwycięstwo z Andorą…

Fot. Leszek Szymański/Pressfocus