Reprezentacja siatkarzy. Włoski problem

Nikola Grbić faworytem do objęcia schedy po Vitalu Heynenie. Jego zatrudnienie wcale jednak nie będzie łatwe, a na pewno kosztowne.


Po wyborze Sebastiana Świderskiego na prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej akcje Serba od razu poszły do góry. Obaj panowie doskonale się bowiem znają. To właśnie Świderski, jako prezes Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, przed dwoma laty sprowadził Grbicia do Polski. Pod jego wodzą klub z Opolszczyzny okazał się najlepszy w Europie, bijąc po drodze potęgi m.in. włoskie Cucine Lube Civitanova i rosyjski Zenit Kazań.

– Dostałem już pierwsze smsy z gratulacjami od chłopaków z reprezentacji. Pojawiły się pytania nie „co z trenerem?”, ale „co z Nikolą?”, „czy to będzie Nikola?”. To też jest jasny sygnał od nich – powiedział Świderski, który nie dziwi się, że jest łączony z Serbem. – Jesteśmy kojarzeni i nie dziwię się temu. Nie byłbym mądry, gdybym nie mówił o tym głośno. Z Nikolą zdobyliśmy bardzo dużo. Potrafił zbudować fajną ekipę ludzi, którzy poszliby za sobą w ogień, ale też bardzo ciężko pracowali – powiedział nowy prezes siatkarskiej centrali.

Obie strony chcą

Zresztą Świderski zaraz po ogłoszeniu, że został prezesem PZPS nie ukrywał, że jego faworytem jest Grbić. – Wiemy, że Nikola Grbić chce być trenerem naszej kadry. Ja oczywiście jestem za tym – powiedział. – Ale trzeba porozmawiać też z innymi kandydatami i zdiagnozować problem, przez który kadra nie osiągnęła celu, który sama sobie założyła, czyli dlaczego nie zdobyła medalu na igrzyskach olimpijskich. Trzeba to omówić, żeby wiedzieć, o czym rozmawiać z nowym kandydatem – od razu zastrzegł.

Sam Grbić też chętnie znów pracowałby w naszym kraju. – Kiedy z Sebastianem Świderskim współpracowaliśmy w ZAKSIE rozmawialiśmy o wielu rzeczach. Jednym z tematów było to, co Vital Heynen zrobi po turnieju olimpijskim. Zastanawialiśmy się, czy jeśli go wygra, będzie chciał zostać na stanowisku, czy nie? To przecież naturalne, że kiedy dany szkoleniowiec doprowadza zespół do triumfu w tak ważnym turnieju, robi się wszystko, by zachować go na stanowisku.

To były jednak tylko spekulacje. Nie wyglądało to tak, że Sebastian powiedział, że za trzy miesiące będzie prezesem, a wtedy oddeleguje mnie na trenera kadry (śmiech). Jesteśmy zbyt poważnymi ludźmi, by pozwalać sobie na takie rzeczy – powiedział Nikola Grbić w rozmowie z TVP Sport.

50 tys euro

Mimo że obie strony chcą, zatrudnienie Serba nie będzie wcale takie proste. Ma bowiem podpisany kontrakt z Sir Safety Perugia, a Włosi nie palą się, by mu zezwolić na łączenie dwóch funkcji. Perugia w ostatni weekend uczestniczyła w Memoriale Arkadiusza Gołasia i Stefano Recine, dyrektor sportowy włoskiego klubu w rozmowie z Przeglądem Sportowym odniósł się do sprawy.

– Moja prywatna opinia jest taka, że jednoczesne prowadzenie Perugii i reprezentacji Polski to zły pomysł. To byłoby po prostu za trudne, bo oba te miejsca pracy wymagają uwagi i działań przez cały rok. Wcześniej jednocześnie Perugię i reprezentację Polski prowadził Vital Heynen i to nie było dobre rozwiązanie – powiedział.

Okazało się również, że jeśli Grbić obejmie polską kadrę, będzie musiał… zapłacić grzywnę. Zgodnie z przepisami obowiązującymi w Serie A gdyby Grbić przejął biało-czerwonych, zachowując jednocześnie posadę w Perugii, będzie musiał zapłacić grzywnę w wysokości 50 tysięcy euro. Czy PZPS pokryje ten wydatek? Nie wiadomo.

Braterski duet

Serb jest legendą siatkówki. Jednym z najlepszych rozgrywających świata. Tworzył znakomity duet ze swoim starszym bratem, Vladimirem, który wprowadził Jugosławię, a później Serbię na siatkarskie salony. Największym sukcesem było mistrzostwo olimpijskie w 2000 roku w Sydney.

Nikola Grbić ma też w dorobku brąz olimpijski (1996), srebro i brąz mistrzostw świata (1998 i 2010) oraz złoto (2001), srebro (1997) oraz brąz (1995, 1999) mistrzostw Europy. Jako zawodnik i trener wygrywał także Ligę Mistrzów. Prowadząc reprezentację Serbii wygrał Ligę Światową (2016) oraz wywalczył brąz mistrzostw Europy (2017).


Na zdjęciu: Nikola Grbić z ZAKSĄ wygrał Ligę Mistrzów. Czy dostanie szansę powalczenia z biało-czerwonymi o olimpijskie medale?

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus