Reprezentacja U-21. Mecz o wszystko

Tylko zwycięstwo w meczu z Rosją pozwoli zachować naszej młodzieżówce realne szanse na bezpośredni awans na Euro 2021.

Jest październik 2019 roku. Reprezentacja prowadzona przez Czesława Michniewicza wybrała się na mecz eliminacji ME 2021 do Rosji. Dziwnym trafem spotkanie to wyznaczono w Jekatarynburgu, żaden z rywali „Sbornej” nie musiał i nie będzie musiał udać się na mecz aż na Ural, a na dodatek nasza drużyna podróżowała z przygodami, bo okazało się, że samolot nie może lądować w miejscu docelowym. Skończyło się nie najgorzej, bo remisem 2:2, choć nasz zespół był bardzo bliski wygranej.

Gospodarze wyrównali dopiero w doliczonym czasie gry, ale wyjazdowy remis z jednym z najpoważniejszych rywali w walce o awans, to zawsze punkt zarobiony. Cztery dni później nasz zespół wygrał z Serbią 1:0 u siebie i wszystko było w jak najlepszym porządku, gdyby nie to, co wydarzyło się w listopadzie.

„Biało-czerwoni” pojechali do Bułgarii, do rywala teoretycznie nieco słabszego, który wcześniej m.in. zremisował ze słabiutką Łotwą. I przegrał 0:3. – Z taką grą nic nie zdziałamy – kręcił głową po tamtym meczu trener Michniewicz. Rosjanie tymczasem, po remisie z nami, odnieśli komplet czterech zwycięstw i prowadzą w grupie. Mają nad Polską cztery punkty przewagi i o jeden mecz rozegrany więcej.

Rachunek jest prosty, jeżeli nasz zespół marzy o bezpośrednim awansie na Euro 2021 z pierwszego miejsca, to musi dziś wygrać. Dlaczego? Bo „Sbornej” do rozegrania pozostaną jeszcze dwa mecze. Z zupełnymi autsajderami grupy, czyli Łotwą i Estonią.

– Mecz z Rosją jest niezwykle istotny. Może on rozstrzygać o losach awansu. Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby być w optymalnej dyspozycji na to spotkanie – selekcjoner naszego zespołu doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jaka jest stawka dzisiejszego meczu.

Od październikowego meczu z Rosjanami nasz zespół zmieniła się. Spośród czternastu zawodników, którzy zagrali w Jekatarynburgu w dzisiejszym meczu zabraknie pięciu graczy, z czego czterech z podstawowego składu. Kamilowie Grabara (kapitan zespołu) i Pestka są kontuzjowani, a Sebastian Walukiewicz i Kamil Jóźwiak znaleźli się w pierwszej reprezentacji. Podobnie, jak Jakub Moder, który niespełna rok temu wszedł na boisko z ławki. W drużynie rosyjskiej jest inaczej.

– Gramy z rywalem, który od roku gra w niezmienionym składzie. Mamy nieco inną sytuację, ale wierzę, że jesteśmy w stanie wygrać – podkreślił trener Michniewicz.

Warto dodać, że z uwagi na pandemię koronawirusa zmieniono zasady kwalifikacji na Euro 2021, które w przyszłym roku odbędą się w Słowenii i na Węgrzech (gospodarze mają zapewniony udział) zmieniono zasady kwalifikacji, jak i samego turnieju. Pierwotnie miało być tak, że awans uzyskają zwycięzcy grup i najlepsza drużyna z drugich miejsc, a pozostali wicemistrzowie stworzą cztery pary barażowe. Wtedy aż tak bardzo nie martwilibyśmy się o wynik dzisiejszego spotkania.


Czytaj jeszcze: Zadanie wykonane

Teraz jest inaczej, bo ze względu na niemożność rozegrania fazy barażowej na Euro awansują bezpośrednio zwycięzcy i pięć najlepszych zespołów z drugich miejsc. W klasyfikacji tych ekip, jak na razie, Polacy są na czwartym miejscu, ale wszystko może się jeszcze zmienić. Dlatego z Rosjanami, za wszelką cenę, trzeba grać zwycięstwo, a następnie zrobić wszystko, aby wyprzedzić ich w klasyfikacji. Czyli, krótko mówiąc, wygrać pozostałe trzy spotkania (z Serbią, Bułgarią i Łotwą).

Jeżeli naszej drużynie taka sztuka się nie uda, to pozostaje zdobywać jak najwięcej punktów. Wtedy, być może, uda się awansować z drugiego miejsca. Brak zwycięstwa niczego jeszcze nie przekreśla, ale wygrana spowoduje, że przed decydującą fazą eliminacji znajdziemy się w komfortowej sytuacji.


Wtorek, 8 września, godz. 18.00, Łódź, Stadion Widzewa
POLSKA – ROSJA
Sędziuje Kevin Clancy (Szkocja)

Pozostałe mecze: Serbia – Bułgaria, Łotwa – Estonia.


1. Rosja 7 17 14:2
2. Polska 6 13 14:5

3. Serbia 7 8 10:7

4. Bułgaria 6 8 7:3

5. Łotwa 6 3 4:8

6. Estonia 6 3 2:26



Na zdjęciu: Czesław Michniewicz doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że stawka dzisiejszego starcia z Rosją jest niezwykle wysoka.

Fot. Adam Starszyński/Pressfocus