Reprezentacja U-21. Po prostu zwyciężyć

Polska młodzieżówka rozpocznie dzisiaj zmagania w eliminacjach do Euro. Rywala bać się nie należy, bo każdy inny wynik niż pokonanie Łotwy będzie kompromitacją.


Oczywiście nie chodzi tutaj o lekceważenie przeciwnika, ale o pewną świadomość różnic, które dzielą obydwa te zespoły. W eliminacyjnej grupie B, w której zagrają Polacy, na papierze tylko San Marino jest gorsze od Łotwy. Oprócz tego wylosowano tam jeszcze Węgry, Izrael oraz Niemcy.

Byle nie trzeci

Stawką eliminacji będą mistrzostwa Europy U-21, które zostaną rozegrane w 2023 roku po dwóch stronach Morza Czarnego – w Rumunii oraz Gruzji. Do walki o turniej przystąpiły 53 reprezentacje, z których 14 zajmie wolne miejsca na Euro – gospodarze udział mają już zagwarantowany. Zespoły podzielono na 8 grup po 6 drużyn oraz jedną z 5 zespołami. Bezpośrednio na Euro awansują tylko zwycięzcy poszczególnych grup oraz najlepsza ekipa z drugiego miejsca. Pozostałe „dwójki” zostaną dobrane w pary i rozegrają dwumecz, którego wygranie również będzie dawało możliwość gry na mistrzostwach.

Polacy chcieliby awansować z pierwszej lokaty, ale są świadomi, że pokonanie Niemców będzie szalenie trudne. Choć nasi zachodni sąsiedzi narzekają na swoje szkolenie i niedawno przeprowadzili kolejne reformy mające na celu poprawienie jego jakości, to w trzech ostatnich edycjach Euro U-21… za każdym razem docierali do finału. Dwa razy go wygrali (2017, 2021).

Zagrał w Bayernie

Zwycięstwo z Łotwą musi być dla „biało-czerwonych” obowiązkiem. Przeciwnik jest słaby i nie ma w swojej kadrze wielu ciekawych zawodników. Tak jak w przypadku polskiej drużyny, większość z nich to piłkarze rodzimej ligi a jak wiadomo łotewskie rozgrywki wyraźnie ustępują pod względem poziomu nawet polskiej ekstraklasie. Najwięcej piłkarzy reprezentacji Łotwy na co dzień występuje w klubie FK Metta, który słynie z tego, że potężny nacisk kładzie na granie młodzieżą. Raptem kilku graczy w jego kadrze urodziło się przed 2000 rokiem…

Łotewskie media zwracały uwagę na powołanie, które otrzymał występujący w niemieckim Freiburgu ofensywny pomocnik Daniels Ontuzans, mający za sobą 5 spotkań w seniorskiej reprezentacji. 21-latek w badeńskim zespole jeszcze nie zadebiutował, ale w zeszłym roku zagrał kilka minut w meczu… Bayernu Monachium. Ontuzans był wówczas zawodnikiem Bawarczyków i wszedł w 87 minucie pucharowego spotkania z piątoligowym Dueren, „korzystając” z kontuzji kolegi. Z „zagranicznych” reprezentantów Łotwy można wymienić jeszcze Rolandsa Bocsa z młodzieżówek Hoffenheim, mającego angielskie korzenie Joshuę Wellsa z Middlesbrough czy… golkipera rezerw Miedzi Legnica, Rudolfsa Soloha.

Wzięci do „jedynki”

Można śmiało zgadywać, że gdyby któryś reprezentant Polski był Łotyszem, bez większych kłopotów załapałby się do ich młodzieżówki, a zapewne też do seniorskiej kadry. Podkreślmy to jednak jeszcze raz – nie chodzi tutaj o lekceważenie rywala, ale o jasne postawienie sprawy. Ten mecz trzeba po prostu wygrać i kropka.

Wytłumaczeniem braku ewentualnych 3 punktów dla selekcjonera Macieja Stolarczyka nie powinny też być pewne braki, które mu się przytrafiły. Czołowe postaci, jakimi są Jakub Kamiński i Kamil Piątkowski, zostały „wzięte” do siebie przez Paulo Sousę, a z powodu transferowego zamieszania wolne dostał także Michał Karbownik (którego Sousa również chciał). Michał Skóraś, Maik Nawrocki czy – przede wszystkim – Sebastian Walukiewicz powinni jednak pociągnąć kolegów za sobą.


PIĄTEK, 3 WRZEŚNIA, GODZ. 16.00

ŁOTWA – POLSKA

Semigalskie Centrum Olimpijskie, Jełgawa (Łotwa)


Na zdjęciu: Sebastian Walukiewicz to lider polskiej młodzieżówki, który ma za sobą także występy w seniorskiej reprezentacji.
Fot. Rafał Rusek/Pressfocus