Reprezentacja U-21. Robi się nerwowo…
Źle zagrała w Serbii drużyna Czesława Michniewicza. Porażka oznacza, że o awans na Euro 2021 trzeba się będzie niepokoić.
Kadrowa sytuacja naszej reprezentacji U-21 przed wyjazdem na mecz do Gornijego Milanovaca była daleka od optymalnej. Pomijając już fakt, że czterech zawodników, których Czesław Michniewicz mógłby powołać na mecz z Serbią, znalazło się na zgrupowaniu reprezentacji Jerzego Brzęczka. Kolejnych pięciu piłkarzy – w tym m.in. Patryk Dziczek i Przemysław Płacheta – nie mogli stawić ze względu na kontuzje.
W ich miejsce selekcjoner musiał dowołać trzech innych zawodników, ale żaden z nich nie wyszedł wczoraj w pierwszym składzie. Jakby tego było mało, niedługo przed meczem okazało się, że – również z powodu urazu – przeciwko Serbom nie może wystąpił Patryk Klimala, najskuteczniejszy w tych eliminacjach zawodnik reprezentacji Polski.
Kiks Puchacza
Co tu dużo mówić – brakowało w naszym zespole napastnika Celticu Glasgow. Gorszą jednak rzeczą, aniżeli niefrasobliwość w ofensywie, którą przed przerwą raził najbardziej Paweł Tomczyk, przytrafiła się naszej drużynie w defensywie.
Zaczęło się od prostej straty piłki. Serbowie zaatakowali lewą stroną i dostarczyli futbolówkę w pole karne. Nic wielkiego tam by się jednak nie wydarzyło, gdyby nie koszmarna pomyłka Tymoteusza Puchacza. Zawodnikowi, który zbiera świetne recenzje za występy w barwach poznańskiego Lecha, przytrafił się kiks.
„Puszka” zagrał wprost pod nogi Velkjo Nikolicia, który jednak nie był zaskoczony aż do tego stopnia, aby nie zrobić z tego właściwego użytku. Pomocnik reprezentacji Serbii skorzystał z prezentu i skierował piłkę do siatki, mimo że Kamil Grabara miał ją na rękach.
Więcej razy Serbowie w pierwszej odsłonie spotkania naszej bramce nie zagrozili. Biało-czerwoni starali się atakować, ale razili niedokładnością. Rywal również nie zawsze był dokładny i gdybyśmy po głupiej stracie Serbów na własnej połowie zachowali więcej zimnej krwi, to Mateusz Bogusz miałby czystą sytuację bramkową. Ostatecznie pomocnik, który niedawno został wypożyczony z Leeds United do hiszpańskiego Logrones, strzelał z bardzo ostrego kąta i szanse na to, że trafi do siatki, były niewielkie.
Zabrakło centymetrów
W początkowym fragmencie drugiej połowy niewiele się zmieniło. Choć Serbowie stracili już szanse na awans na Euro 2021 – nadto selekcjoner powołał na październikowe mecze wielu zawodników z młodszych roczników – kontrolowali mecz i dwa razy Kamil Grabara musiał interweniować po strzałach rywali z dalszej odległości.
Zmiany zaproponowane przez Czesława Michniewicza spowodowały, że nasz zespół zaczął atakować nieco żwawiej. W 70 minucie, po odważnym wejściu Roberta Gumnego, który niemal z zerowego kąta trafił w słupek, piłka – wzdłuż linii bramkowej – trafiła do Bartosza Białka. Ten jednak – z kilkunastu centymetrów – nie był w stanie skierować jej do siatki.
W końcówce spotkania kolejny rezerwowy, Daniel Ściślak, dwukrotnie w krótkim odstępie czasu strzelał na bramkę serbską; za pierwszym razem było blisko, ale dobrze interweniował bramkarz gospodarzy. Niekorzystnego wyniku zmienić już się nie udało.
Po słabym meczu w wykonaniu drużyny Michniewicza robi się nerwowo, bo Bułgaria – planowo, choć nieznacznie – pokonała Łotwę. Pewne jest jedno. Pierwsze miejsce w grupie, oznaczające awans na Euro 2021, wczoraj nam uciekło. Rosjanie wygrali z Estonią, a na koniec zagrają z Łotyszami. Wystarczy spojrzeć na tabelę grupy, aby przewidzieć, jakim wynikiem skończy się ten mecz. „Sbornej” już nie wyprzedzimy, a o drugie miejsce, które powinno, acz nie musi, dać awans, przyjdzie nam walczyć z Bułgarami. To już w najbliższy wtorek.
Polska – Serbia 1:0 (1:0)
1:0 – Nikolić, 11 min.
Sędziował Bram Van Driessche (Belgia). Żółte kartki: Eraković, Marković, Kamenović – Slisz, Rosołek.
SERBIA: D. Petrović – Eraković, Micević, Marković, Kamenović (90+4. Sehović) – Nikolić (90+4. Lukić), N. Petrović, Ilić (67. Topić) – Gavrić (84. Stuparević), Tedić, Stevanović (84. Bosić). Trener Ilija STOLICA.
POLSKA: Grabara – Gumny, Piątkowski, Kiwior, Puchacz – Bogusz (73. Kurminowski), Makowski (46. Jastrzembski), Slisz – Kamiński (60. Rosołek), Tomczyk (60. Białek), Listkowski (77. Ściślak). Trener Czesław MICHNIEWICZ.
Rosja – Estonia 4:0 (4:0)
1:0 – Viilota (8), 2:0 – Kuczajew (13), 3:0 – Czałow (21. karny), 4:0 – Czałow (40).
Bułgaria – Łotwa 1:0 (0:0)
1:0 – Iwanow (67).
1. Rosja 9 20 18:3
2. POLSKA 8 16 15:6
3. Bułgaria 8 14 10:4
4. Serbia 9 11 12:9
5. Estonia 8 4 3:31
6. Łotwa 8 4 5:10
Następne mecze (13.10): Estonia – Serbia, Łotwa – Rosja, Polska – Bułgaria.
Na zdjęciu: Tymoteusz Puchacz, tym razem, nie zachował się najlepiej. Jego błąd przesądził o porażce naszej młodzieżówki w Serbii.
Fot. Adam Starszyński/Pressfocus