Reprezentacja U-21. Zwycięstwo się wymknęło

 

Cieszymy się, że jesteśmy cali i zdrowi. Załoga samolotu bardzo o nas dbała. Mieliśmy wszystko co chcieliśmy, choć łącznie spędziliśmy w nim 8 godzin, a nie nieco ponad 3, czyli tak, jak miało być – mówił przed meczem z Rosją w ramach eliminacji młodzieżowego Euro, Czesław Michniewicz, selekcjoner naszego zespołu.

Przypomnijmy, że nasz zespół do Jekaterynburga, gdzie rozegrano wczorajsze spotkanie, dotarł z problemami. Na lotnisku w mieście docelowym wydarzyła się bowiem awaria samolotu wojskowego i nasz zespół musiał wylądować w Czelabińsku. Następnie drużyna czekała 3 godziny na to, aby odlecieć do Jekaterynburga. Jednocześnie organizowano już transport zastępczy autokarem. Ostatecznie wszystko dobrze się skończyło. Zespół doleciał do Jekaterynburga i zdążył odbyć nawet oficjalny trening przed wczorajszym meczem.

Głupota Grabary

Meczem, który dla biało-czerwonych ułoży się wyśmienicie. Wprawdzie jako pierwsi zaatakowali Rosjanie, ale strzał Naiła Umjarowa poszybował nad poprzeczką. Polacy odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób. Piłkę na prawym skrzydle otrzymał – od Kamila Jóźwiaka – Robert Gumny, który wypatrzył wbiegającego w pole karne Patryka Klimalę. Zagrał w jego kierunku, ale napastnik Jagiellonii nie zdołał sięgnąć futbolówki. Trafiła ona jednak w głowę Igora Diwjejewa, który nie zdążył zareagować i nasz zespół objął prowadzenie, bo Rosjanin zaliczył „samobója”.

Polacy starali się pójść za ciosem i kilka minut później, w odstępie kilkunastu sekund, próbowali pokonać Aleksandra Maksimienkę strzałami z dystansu. Jako pierwszy uderzał Patryk Dziczek, ale rosyjski bramkarz nie dał się zaskoczyć.

Chwilę później wydawało się, że Mateusz Bogusz zrobił wszystko, jak należy. Sprzed pola karnego ładnym, technicznym strzałem szukał dalszego słupka, ale bramkarz gospodarzy kapitalną interwencją, zażegnał niebezpieczeństwo.

Kiedy wydawało się, że mamy mecz pod kontrolą, na zupełnie nieodpowiedzialne zagranie zdecydował się Kamil Grabara. Rosjanie zagrali długą piłkę z głębi pola w nasze pole karne. Futbolówkę przejął Sebastian Walukiewicz, ale zupełnie niepotrzebnie wmieszał się w to nasz bramkarz. Grabara nie dość, że staranował naszego środkowego obrońcę, to jeszcze wypiąstkował piłkę wprost pod nogi Daniła Utkina. Rosyjskiemu pomocnikowi nie pozostało nic innego, jak skierować futbolówkę do pustej bramki.

W doliczonym czasie

Później, bo nasz rywal po zdobyciu gola przejął inicjatywę, Grabara spisywał się znacznie lepiej. Wyglądało to tak, jakby nasz zespół wyczekiwał przerwy.

Tymczasem Rosjanie popełnili błąd i prostą stratę na naszej połowie. Piłkę przejął Mateusz Bogus, który idealnie zagrał do Patryka Klimali. Nasz napastnik potwierdził, że jest w świetnej dyspozycji i precyzyjnym strzałem w „długi” róg dał naszej drużynie prowadzenie.

Na początku II połowy mieliśmy sporo szczęścia, bo Rosjanie stworzyli dwie świetne okazje. W obu przypadkach przenosili piłkę nad poprzeczką. W miarę upływu czasu nasz zespół czuł się w defensywie coraz pewniej, a rywale próbowali jedynie prostych środków, aby wykreować sytuacje strzeleckie. W odpowiedzi nasz zespół mógł podwyższyć prowadzenie. Najpierw Klimala, po dośrodkowaniu Jóźwiaka, główkował w słupek, a niedługo potem świetnej sytuacji nie wykorzystał Paweł Tomczyk, który strzelał do niemal pustej bramki, ale ostatecznie jego uderzenie zostało zablokowane.

Następnie z rzutu wolnego Maksimienkę próbował zaskoczyć Bogusz, lecz rosyjski golkiper, kolejny raz w tym spotkaniu, świetnie interweniował.

Gdy wydawało się, że nic złego stać się nam nie może, Rosjanie zaatakowali skrzydłem. Karol Fila dał się zbyt łatwo ograć i pozwolił na dośrodkowanie w pole karne, które na bramkę, wyprzedzając Kamila Pestkę, zamienił Szapi Sulejmanow. Straciliśmy zatem zwycięstwo niemal w ostatniej chwili, ale trzeba przyznać, że nasz zespół w Jekaterynburgu zaprezentował się bardzo korzystnie.

 

Rosja – Polska 2:2 (1:2)

0:1 – Diwjejew, 10 min (samobójcza), 1:1 – Utkin, 25 min, 1:2 – Klimala, 45+1 min, 2:2 – Sulejmanow, 90+1 min

ROSJA: Maksimienko – Jewgienjew, Diwjejew, Krugowoj – Rasskazow, Obljakow, Utkin (60. Głuszenkow), Umjarow (86. Gruljew) – Sulejmanow, Czałow, Łomowickij (76. Lisowyj). Trener Michaił GALAKTIONOW.

POLSKA: Grabara – Gumny, Walukiewicz, Sobociński, Pestka – Fila, Dziczek, Bogusz (86. Moder) – Jóźwiak, Klimala (68. Tomczyk), Płacheta (75. Bida). Trener Czesław MICHNIEWICZ.
Sędziował Pavel Orel (Czechy). Żółte kartki: Jewgienjew, Sulejmanow, Głuszenkow.

 

Na zdjęciu: Patryk Klimala (z lewej) należał do najlepszych piłkarzy wczorajszego meczu.