Reprezentacja. Wejście smoka

Jakub Kamiński dał znakomitą zmianę w starcu z Walią. Przyćmił nawet Roberta Lewandowskiego.


– Patrzyłem na rozwój Kuby Kamińskiego z dużą przyjemnością i nie ukrywam tego. Pracowałem z nim w reprezentacji U-21, to bardzo dobry piłkarz i fajny człowiek. Kibicuję mu z całego serca by jak najszybciej znalazł sobie miejsce w Bundeslidze, w Wolfsburgu. Powołałem go do kadry i wierzę, że dostanie swoje minuty, więc zobaczymy go na tle bardzo dobrych rywali – powiedział selekcjoner reprezentacji Polski, Czesław Michniewicz, po wygranym 2:1 meczu pierwszej kolejki fazy grupowej Ligi Narodów z Walią. Bohaterem „biało-czerwonych” okazał się niespełna 20-letni Jakub Kamiński, który okrągłe urodziny będzie świętować w najbliższą niedzielę. Pochodzący z Rudy Śląskiem piłkarz dał w środę na stadionie we Wrocławiu świetną zmianę. Najpierw strzelił bramkę, a kolejnego gola, dającego nam zwycięstwo, wypracował. Nic w tym dziwnego, że po spotkaniu był najbardziej chwalonym ze wszystkich naszych zawodników, również przez selekcjonera.

Trzeba przyznać, że wydarzenia ostatnich miesięcy to zupełna odmiana w życiu młodego zawodnika. W wrześniu zeszłego roku zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Polski w starciu przeciwko San Marino. Nie był to zbyt udany występ, ale niespełna 19-letni wówczas piłkarz zebrał sporo doświadczenia. 10 stycznia tego roku Lech Poznań potwierdził, że „Kamyk” został sprzedany za 10 mln euro do VfL Wolfsburg. Jednocześnie niemiecki klub wypożyczył zawodnika „Kolejorzowi” do końca sezonu. W 33 występach na najwyższym poziomie rozgrywkowym Kamiński strzelił 9 goli i zapisał na swoim koncie 8 asyst. Był jednym motorów napędowych drużyny Macieja Skorży i walnie przyczynił się do tego, że Lech został mistrzem Polski.

Mimo iż Jakub Kamiński pochodzi z Górnego Śląska, jego tata jest wykładowcą na katowickim AWF-ie, identyfikuje się z Lechem Poznań. Po zakończeniu sezonu powiedział:

– Nie mówię kibicom Lecha „żegnaj, ale „do zobaczenia” – zwrócił się do fanów „Kolejorza”, w którym spędził niemal siedem lat. To właśnie Paweł Kamiński miał największy wpływ na to, do którego klubu postanowił się w wieku 13 lat przenieść Jakub. W grę wchodziły inne zespoły. Gracz, który w następnym sezonie powalczy w zespole Bundesligi, od dziecka kibicuje Górnikowi Zabrze, a akademia tego klubu była zainteresowana wychowankiem Szombierek Bytom. „Kamyk” mógł również trafić do Legii Warszawa, ale nie odpowiadały mu treningi na sztucznej nawierzchni.

– Będę pamiętał, gdzie się wychowałem i to wszystko się zaczęło. Od Szombierek Bytom, poprzez Górnika, droga wiodła do Lecha, który mnie wyszkolił, czego nigdy nie będę mu ujmował. Spędziłem w jego akademii bezcenny czas i oczywiste, że najwięcej zawdzięczam trenerom właśnie tego klubu – mówił jakiś czas temu Jakub Kamiński w rozmowie z oficjalną stroną internetową.

Po takim show, jakie w środę dał na boisku wrocławskiego stadionu Jakub Kamiński, oczekiwania wobec niego jedynie będą rosnąć. Co najważniejsze, jest piłkarzem bardzo uniwersalnym. Potrafi zagrać na skrzydle, na boku obrony, a także w środku pola. Z całą pewnością swoim występem rzucił wyzwanie przynajmniej kilku kolegom z reprezentacji Polski, którzy muszą obawiać się o swoje miejsce w zespole narodowym. Z całą pewnością jest największym wygranym pierwszego z czterech meczów, jakie w czerwcu rozegra reprezentacja Polski. W ilu pozostałych wystąpi? Trener Michniewicz na początku zgrupowania podkreślał, że dlatego powołał szerokie grono piłkarzy, by mieć możliwie jak najlepsze rozeznanie w kontekście mistrzostw świata. Kamiński, bez kwestii, bardzo poważnie zbliżył się grając w taki sposób z Walią do tego, by pod koniec roku udać się z reprezentacją Polski na imprezę czterolecia.

Wczoraj Jakub Kamiński jako jeden z tych piłkarzy, którzy grali z Walią krócej lub wcale, zagrał w wewnętrznym sparingu. Grano 2×40 minut, a zespół „niebieskich” zmierzył się z „żółtymi”. W pierwszej z wymienionych drużyn zagrali: Skorupski – Gumny, Wieteska, Kiwior, Pestka – Michalak, Linetty, Bielik, Żurkowski, S. Szymański – Świderski. Drugi wystąpił w zestawieniu: Szczęsny – Kędziora, Walukiewicz, Kamiński, Kun – Płacheta, D. Szymański, Zalewski, Frankowski, Grosicki – Piątek. Wygrali niebiescy 2:0, a oba gole strzelił Karol Linetty. Sparingu nie dokończył Krystian Bielik, który poczuł ból w kolanie, które niedawno miał operowane. Od dziś do dyspozycji selekcjonera na zgrupowaniu w Warszawie powinien już być Arkadiusz Milik. Od poniedziałku do zajęć z zespołem gotowy ma być Matty Cash. Przypomnijmy, że Milika nie było z drużyną we Wrocławiu.


Na zdjęciu: Jakub Kamiński, chłopak z Rudy Śląskiej, swoim występem przeciwko Walii sam sobie bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę.
Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus