Reprezentacja. Wróżenie z fusów

Dziś o 20.45 na Hampden Park w Glasgow w roli selekcjonera reprezentacji Polski zadebiutuje Czesław Michniewicz. Nie da się przewidzieć, jak na tydzień przed finałem barażu o mundial podejdzie do towarzyskiego spotkania ze Szkocją.


Dobry trener ma szczęście – napisał wiele lat temu na Twitterze Czesław Michniewicz, któremu wówczas chyba nawet nie śniło się, że zostanie selekcjonerem reprezentacji Polski. Dziś 52-letni szkoleniowiec zadebiutuje w roli opiekuna naszej drużyny narodowej. Tuż po nominacji na stanowisko trener rozpoczął przygotowania do półfinałowego barażu o mistrzostwa świata, a rywalem naszego zespołu miała być Rosja. Z wiadomych względów zespół ten został wykluczony z rozgrywek. Polakom przyznano walkowera, a następnie udało się załatwić towarzyskie starcie ze Szkocją. Drużyna ta miała grać z Ukrainą w półfinale baraży o mundial, ale stało się niemożliwe, by taki mecz mógł dojść do skutku. Dlatego zespół z Wysp Brytyjskich zgodził się zagrać z Polską, choć postawił warunek, że mecz odbędzie się w Glasgow. I właśnie na Hampden Park zmierzą się dziś obie ekipy.

Co z tym „Lewym”?

Odkąd dowiedzieliśmy się, że przed najważniejszym meczem tego roku – z Czechami lub Szwecją – zmierzymy się ze Szkocją, zastanawiamy się, w jakim składzie wystąpi nasz zespół w najbliższym spotkaniu? Oczywiście na pierwszy plan wysuwa się postać Roberta Lewandowskiego. Czy wystawić na starcie z twardo grającym rywalem naszego najlepszego piłkarza, mając w perspektywie finał baraży? Zdania na ten temat są podzielone. Jedni uważają, że nie warto ryzykować i wspominają mecz z Andorą, w którym nasz as doznał kontuzji i nie mógł zagrać na Wembley z Anglikami. Na dodatek niedawno „Lewy” doznał lekkiej kontuzji i choć wrócił po niej na boisko, a następnie strzelił dwa gole w meczu ligowym, to jakieś ryzyko zawsze istnieje. Trener Michniewicz nie określił się jasno, czy napastnik Bayernu wystąpi w dzisiejszym spotkaniu. Sam zainteresowany zadeklarował, że jest gotowy do gry, choć pamięta, co miało miejsce w ubiegłym roku, również wiosną.

Słuchając doniesień z różnych kierunków można skłaniać się ku temu, że kapitan reprezentacji Polski raczej nie wystąpi w dzisiejszym spotkaniu. A jeżeli zagra, to na pewno nie w pełnym wymiarze czasowym. Kto może go zastąpić na szpicy ataku naszego zespołu? Opcji mamy kilka. Michniewicz ma do dyspozycji Arkadiusza Milika, Krzysztofa Piątka i Adama Buksę. I choć żaden z tych zawodników nie dorównuje poziomem Lewandowskiemu, to nie są to przecież piłkarze anonimowi. I bramki zdobywać potrafią.

Stoperzy walczą o finał

Biorąc pod uwagę fakt, że w kadrze powołanej przez Michniewicza na dwa najbliższe spotkania znalazło się aż 31 piłkarzy, to ustalenie składu na dzisiejszy mecz przypomina raczej wróżenie z fusów. Selekcjoner powołał przynajmniej po dwóch zawodników na każdą pozycję. Mecz w Glasgow będzie niezwykle istotny dla środkowych obrońców. Wiadomo, że będziemy grać trójką stoperów, zarówno dziś, jak i w przyszły wtorek. Kamil Glik i Jan Bednarek wydają się pewniakami na finał baraży. Który z zawodników uzupełni tercet? Kandydatów jest co najmniej czterech, a nawet pięciu. Chodzi o Marcina Kamińskiego, Mateusza Wieteskę, Bartosza Salamona i Michałą Helika, a także o Krystiana Bielika. Ostatni z wymienionych w klubie gra na pozycji defensywnego pomocnika, ale w przeszłości zdarzało mu się występować na środku obrony. Właśnie na tej pozycji grał u Michniewicza w reprezentacji młodzieżowej, również podczas mistrzostw Europy w 2019 roku we Włoszech. I radził sobie bardzo dobrze, bo nie tylko umiejętnie zarządzał linią defensywną, ale również strzelał bramki. Innym z zawodników tamtego tercetu środkowych obrońców był Wieteska.

Do nieba we wtorek

Jeżeli chodzi o pozycję bramkarza, to na eksperymentowanie w takim momencie nie ma czasu. Wojciech Szczęsny ma na swoim koncie 62 występy w drużynie narodowej, a trzech pozostałych powołanych przez Michniewicza golkiperów rozegrało w niej łącznie… 6 spotkań. „Szczena” zagra pewnie zatem i dziś, choć być może nie w pełnym wymiarze, jak i we wtorek. Sporo do ugrania mają również zawodnicy, którzy wystąpią w drugiej linii, a jest ich sporo. Począwszy od Grzegorza Krychowiaka, poprzez Bielika, Jakuba Modera, Jacka Góralskiego, Sebastiana Szymańskiego czyli tych, którzy grają w środku, a skończywszy na sporej liczbie skrzydłowych. Trzeba przyznać, że poprzednik Michniewicza nie powoływał na zgrupowania tylu graczy, którzy operują w bocznych sektorach boiska i są piłkarzami stricte ofensywnymi.

Już na pierwszej konferencji prasowej Czesław Michniewicz jasno wyłuszczył, że w spotkaniu ze Szkotami wykorzysta pełen limit sześciu zmian, bo zamierza sprawdzić jak największą grupę zawodników. Przyznał też, że mam już w głowie jedenastkę na baraż i… wątpliwości na niektórych pozycjach. Niech zatem starcie w Glasgow wątpliwości te rozwieje i przysłuży się w kontekście starcia o mistrzostwa świata. Jeden z poprzedników Michniewicza, Adam Nawałka, powiedział, że mecz ze Szkocją spadł selekcjonerowi niczym z nieba. W niebie chcemy być w przyszły wtorek. A dziś zagrajmy dobry mecz.


8 LAT Polska nie grała meczu towarzyskiego na wyjeździe. Po raz ostatni takowy przydarzył się w maju 2014 roku, gdy kadra Adama Nawałki bezbramkowo zremisowała w Hamburgu z Niemcami. Kolejne 22 spotkania towarzyskie graliśmy w Polsce.


Czwartek, 24 marca, godz. 20.45, Glasgow, Hampden Park

SZKOCJA – POLSKA
Sędzia
– Robert Hennessy (Irlandia).

Przypuszczalne składy

SZKOCJA

Craig Gordon
Nathan Patterson, Jack Hendry, Grant Hanley
Stephen O’Donnell, Callum McGregor, John McGinn, Billy Gilmour, Kieran Tierney
Che Adams, Lyndon Dykes

Arkadiusz Milik
Piotr Zieliński, Sebastian Szymański
Arkadiusz Reca, Grzegorz Krychowiak, Jakub Moder, Matty Cash
Jan Bednarek, Kamil Glik, Marcin Kamiński
Wojciech Szczęsny

POLSKA


Na zdjęciu: Od starcia ze Szkocją rozpoczyna Czesław Michniewicz swoją selekcjonerską przygodę z reprezentacją Polski.

Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus