Rezerwowi na ratunek

Momentami robiło się gorąco pod bramką Frantiszka Placha, ale świetna forma słowackiego bramkarza i bardzo dobre zmiany trenera Waldemara Fornalika dały cenne trzy punkty w meczu ze Stalą.


Niedziela, błękitne niebo, pora wczesnoobiadowa… Cześć kibiców Piasta mogła już zaksięgować trzy punkty w meczu z ostatnią w tabeli Stalą. Ale baczni obserwatorzy Ekstraklasy mogli spodziewać się zupełnie innego przebiegu tego spotkania. Trener Waldemar Fornalik mając w pamięci ostatnią wpadkę z Wartą Poznań przekonywał, że łatwo nie będzie, ale nikt nie zlekceważy ekipy z Mielca.

Kiks, gol i mur

Pierwsza połowa pokazała jednak, że ten gorszy dla gliwiczan scenariusz może się ziścić. W meczu z Wartą fatalny błąd stopera Jakuba Czerwińskiego kosztował gola na wagę trzech punktów. W ósmej minucie kiks innego defensora gliwiczan – Piotra Malarczyka sprawił, że Aleksandyr Kolew stanął oko w oko z Frantiszkiem Plachem i pewnie go pokonał.

Na szczęście dla gospodarzy Słowak po raz ostatni w tym meczu nie był górą. Mecz idealnie zaczął się dla drużyny trenera Leszka Ojrzyńskiego, która walczy przecież o „życie”. Piast musiał atakować i niby to robił, posiadanie piłki wynosiło w pewnym momencie aż 75%, ale przez 45 minut celnego strzału gospodarze nie oddali. Czyżby jakiś problem z beniaminkami?

Nos trenera

Nie wiemy co działo się w gliwickiej szatni, ale wiemy jakie decyzje podjął szkoleniowiec Piasta. Waldemar Fornalik po zmianie stron do gry desygnował Tiago Alvesa, Portugalczyka, którego gole dały dwa ostatnie zwycięstwa (w Białymstoku i w Warszawie) oraz Patryka Lipskiego. Powiedzieć, że były to strzały w dziesiątkę sztabu, to jakby nic nie powiedzieć.

Ale zanim obaj zapisali się w tym meczu, wyróżnić się musiał Plach. Krystian Getinger i Maciej Jankowski nie byli w stanie go pokonać. Piast, który od początku drugiej części atakował konkretniej pokazał, że niewykorzystane okazje Stali mogą szybko się zemścić. Patryk Lipski dobrze złożył się do strzału z rzutu wolnego sprzed pola karnego. „Lipa” popisał się precyzją, jak w poprzednim roku w Mińsku. Wtedy i teraz bramkarz musiał wyciągać piłkę z bramki.

Znów to zrobił

Gol wyrównujący jeszcze bardziej „nakręcił” gospodarzy, którzy potrzebowali tylko dziesięciu minut by prowadzić. Ładną akcję zespołową wykończył nie kto inny, jak… Tiago Alves. Co za tydzień Portugalczyka – trzy gole na wagę trzech niezwykle cennych zwycięstw. Jeśli ktoś myślał, że to już koniec emocji, bo goście z Mielca mieli prawa się załamać, a gospodarze nie musieli już podkręcać tempa, ten był w błędzie.

Aktywny był Alves, który szukał drugiego trafienia. Goście byli jeszcze bardziej niebezpieczni. Próbował Dadok, ale najgoręcej zrobiło się w doliczonym czasie gry. Plach świetnie zatrzymał serię strzałów, a najgroźniejszy był ten z kilku metrów Łukasza Zjawińskiego. Słowak zagwarantował trzy punkty i miano piłkarza meczu. Górna ósemka znów stoi otworem przed Piastem!


Piast Gliwice – Stal Mielec Gliwice 1:1 (1:1)

0:1 – Kolew, 8 min (asysta Matras), 1:1 – Lipski, 61 min (wolny), 2:1 – Alves, 72 min (asysta Świerczok)

PIAST: Plach – Konczkowski, Malarczyk (82. Huk), Czerwiński, Holubek – Jodłowiec (46. Lipski), Sokołowski – Pyrka (69. Steczyk), Chrapek (75. Milewski), Vida (46. Alves) – Świerczok 6. Trener Waldemar FORNALIK. Rezerwowi: Szmatuła, Badia, Hyjek, Rymaniak.

STAL: Strączek – Granlund, Matras, Mateusz Żyro, Flis, Getinger – Mak (57.  Jankowski), Tomasiewicz, Domański (72. Dadok), Forsell (72. Prokić) – Kolew (57. Zjawiński). Trener Leszek OJRZYŃSKI. Rezerwowi: Gliwa, Czorbadzijski, Urbańczyk, Lisowski, de Amo.

Sędziował – Damian Kos (Gdańsk) – 6. Żółte kartki: Zjawiński (71. faul), Flis (87. faul)
Piłkarz meczu – Frantiszek PLACH


Fot. Tomasz Kudała/PressFocus