Richard Grootscholten: Wiele zależy od motywacji

Rozmowa z Richardem Grootscholtenem, piłkarskim trenerem z Holandii, specjalistą od pracy z młodzieżą, byłym dyrektorem m.in. Akademii Zagłębia Lubin, Legii Warszawa czy Feyenoordu Rotterdam.


Czego oczekiwać po meczu Polska – Holandia w Lidze Narodów?

Richard GROOTSCHOLTEN: – Ostatni mecz pokazał, że wszystko jest możliwe, bo wasza drużyna prowadziła przecież w Rotterdamie już dwoma bramkami. To było spore zaskoczenie dla wielu ludzi tutaj, ale nie dla mnie. Mówiłem zresztą wtedy o tym holenderskim dziennikarzom. Znam dobrze Czesława [Michniewicza – przyp. red.]. Wiem, że bardzo dobrze potrafi przygotować prowadzony przez siebie zespół, także taktycznie do konkretnego spotkania. Polska to wymagający przeciwnik, z którym nikomu nie jest łatwo wygrać.

Kto w takim razie jest faworytem czwartkowego meczu w Warszawie?

Richard GROOTSCHOLTEN: – Powiedziałbym, że Holandia ma więcej jakości, bo piłkarze grają w dobrych zespołach w dobrych ligach. Ta nasza kadra jest szeroka i selekcjoner Louis van Gaal ma w czym wybierać. Trzeba też jednak powiedzieć, że przed takimi meczami jak ten teraz, to kwestia odpowiedniej motywacji u naszych graczy. Wielu ludzi nie traktuje tych rozgrywek w Lidze Narodów poważnie. To trochę dziwne, że tak jest, ale mając przed sobą napięty futbolowy kalendarz i mecze w Champions Legue, to tak to wygląda. Z jednej strony to też kwestia motywacji naszych graczy i samego spotkania z Polską, z którą jak mówię nie jest łatwo wygrać, a która gra defensywnie i jest zdyscyplinowana. Na pewno przed naszą reprezentacją trudne zadanie.

Jak więc będzie?

Richard GROOTSCHOLTEN: – Byłem na meczu Polska – Anglia w Warszawie, który skończył się wynikiem 1:1. Też dla nich był to bardzo trudny mecz. Teraz z nami będzie to ta sama historia. Też trzeba pamiętać o tym, że selekcjoner van Gaal traktuje to spotkanie jako etap w przygotowaniach do finałów mistrzostw świata.

RICHARD GROOTSCHOLTEN

Nie chcę powiedzieć przez to, że w Holandii nie traktuje się tego meczu serio, ale na pewno będą sprawdzani bramkarze. To dla niektórych ostatni i finałowy sprawdzian przed wyjazdem na mistrzostwa świata. Ja żałuję, że nie będę osobiście na tym wspaniałym stadionie, gdzie zawsze jest super atmosfera.

Holandia prowadzi w grupie Ligi Narodów. Pierwsze miejsce się jednak nie liczy? Ważniejsze są inne aspekty? Jak to wygląda z holenderskiej perspektywy?

Richard GROOTSCHOLTEN: – Na pewno selekcjoner, kogokolwiek nie wysłałby na boisko, to będzie oczekiwał jak najlepszej gry. Trener van Gaal zawsze też stwarza w zespole atmosferę tego, że każde nadchodzące spotkanie jest tym najważniejszym. W Holandii nie ma jednak przed tym spotkaniem w Warszawie jakiejś gorączki, że oto gramy super ważny mecz, który trzeba rozstrzygnąć na swoją korzyść. Dlatego takie aspekty, jak motywacja, chęć pokazania się, dobrego zaprezentowania będą istotne. Też inny aspekt, bo powiem, że gra w reprezentacji Polski dla danego piłkarza z waszego kraju jest ważniejsza, niż ma to miejsce w Holandii. Tak myślę. Z drugiej strony mamy taki zespół, który w pięć minut potrafi zdobyć gola z niczego. Mając takich graczy, jak Depay, Bergwijn czy Weghorst, to możliwe. Pytanie jak będzie u nic z poziomem motywacji. Na pewno jednak dla nich nie będzie łatwo grać z taką stuprocentową motywacją.

Zobaczymy w Warszawie w wyjściowym składzie Memphisa Depaya, którego prowadził pan w Sparcie Rotterdam przed laty?

Richard GROOTSCHOLTEN: – Tak, na pewno. Do mundialu zostało już niewiele czasu, więc na jakieś większe eksperymenty nie ma czasu, także na pewno Memphis zagra przeciwko Polsce. Takie spotkanie jak to w czwartek, to też okazja do przećwiczenia pewnych schematów z czego trener van Gaal na pewno skorzysta.

Co powie pan o polskiej reprezentacji i Czesławie Michniewiczu?

– Macie w kadrze kilku świetnej klasy graczy, którzy podobnie jak my, z niczego są w stanie coś wykreować i trafić do siatki. Wszystko zależy od tego, jak przeciwko nam zagracie. Z Holandią można wygrać na dwa sposoby. Albo grając defensywnie, ale przy tym narażając się na sytuacje z naszej strony, do tego wyprowadzając groźne kontrataki, albo grając wysokim pressingiem, siadając na naszej drużynie. To co jest pomiędzy, to zawsze kończy się porażką naszych oponentów. Wy grając u siebie nie będziecie grali defensywnie, więc można oczekiwać ciekawego, otwartego spotkania. Czesław nie boi się tak grać, więc można oczekiwać ofensywnego futbolu.

Tęskni pan za Polską?

Richard GROOTSCHOLTEN: – 2,5 roku w Zagłębiu Lubin, 3 lata w Legii Warszawa. Znam w Polsce wielu ludzi, trenerów i mam z waszego kraju świetne wspomnienia. Rodzina odwiedzała mnie w Warszawie. Przejechałem cały wasz kraj, odwiedziłem niezliczoną ilość klubów. Śledzę co się dzieje, a nigdy nie wiadomo, jak się potoczy wszystko i gdzie człowiek trafi. Na pewno za jakiś czas w Polsce znowu się pojawię!


Na zdjęciu: Memphis Depay to jeden z tych zawodników których wychował Richard Grootscholten.

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus