Rollercoaster po naszemu

Jan Bednarek mógł zapobiec utracie bramki w meczu z Wolverhamptonem. Mateusz Klich na drugą połowę starcia z Arsenalem już nie wyszedł…


W miniony poniedziałek Leeds United pokonał Crystal Palace, a bardzo dobrze w tym meczu zaprezentował się Mateusz Klich. Opiekun „Pawi” Marcelo Bielsa chwali później Polaka i powiedział, że nasz reprezentant wrócił do dobrej dyspozycji. Jak się okazało na krótko.

Wczoraj „Clichy” wyszedł w pierwszym składzie na starcie z Arsenalem i… do przerwy jego zespół przegrywał 0:3. 31-latek nie jest wprawdzie odpowiedzialny za słabą grę i zły wynik dla swojej drużyny, bo fatalnie spisywał się przede wszystkim bramkarz Illan Meslier, ale sprawiał wrażenie mocno zagubionego i na pewno nie pomagał. „Kanonierzy” opanowali środek pola, a to przecież ten obszar boiska, po którym Polak się porusza. Na efekty nie trzeba było długo czekać i po pierwszej połowie „The Gunners” mieli wszystko pod kontrolą. Klich na drugą odsłonę spotkania już nie wyszedł. Zmiany wyszły Leeds na dobre. Wprawdzie nie udało się zdobyć choćby punkt, ale dwa gole owszem. Jedną z bramek strzelił Tyler Roberts, który zastąpił na placu gry Klicha.

Cały mecz w barwach Southamptonu rozegrał Jan Bednarek. W minioną środę jego zespół pokonał 2:0 w meczu V rundy Pucharu Anglii Wolverhampton. Polak zaprezentował się dobrze, ale w starciu ligowym z tym samym rywalem „Święci” nie dali już rady, choć prowadzili. „Wilki” wyrównały z karnego, w którego nasz reprezentant zamieszany nie był, a decydujące trafienie zadał Pedro Neto. W tej sytuacji polski obrońca powinien zachować się lepiej. Wprawdzie Portugalczyk najpierw zbyt łatwo ograł jednego z jego kolegów, ale Bednarek nie zrobił następnie wystarczająco dużo, by powstrzymać rywala. Southampton popadł w wyraźny dołek, bo właśnie zaliczył szóstą ligową porażkę z rzędu, a przecież jeszcze miesiąc temu ocierał się o podium w tabeli Premier League.


Fot. Xinhua / PressFocus