Roszady wewnętrzne

Dwóch stoperów, defensywny pomocnik, napastnik – to najważniejsze cele katowiczan w najbliższych tygodniach. A właściwie dniach – trzeba by powiedzieć. – Chciałbym jak najszybciej zamknąć kadrę na rundę wiosenną; najlepiej zaraz na początku przygotowań – mówi Dariusz Dudek. Przypomnijmy, że na pierwszych pourlopowych zajęciach jego podopieczni spotkają się 14 stycznia i będą mieć siedem tygodni do inauguracji pierwszoligowej wiosny. – Potrzeba mi czasu, by nauczyć zespół – w tym i nowych zawodników – odpowiedniego poruszania się po boisku w taktyce, którą będziemy grać w najbliższym czasie. A być może jeszcze ważniejsze jest to, by wszyscy zawodnicy przeszli wspólnie całe przygotowanie motoryczne – dodaje szkoleniowiec GKS-u.

„Last minute” do lamusa?

W tym kontekście słynne powiedzenie „okazja last minute” – latem w ten sposób GieKSa zdecydowała się zakontraktować m.in. Tymoteusza Puchacza, Jakuba Wawrzyniaka i Bartosza Śpiączkę – tym razem nie powinno mieć wielkiego znaczenia przy Bukowej. – Owszem, dopuszczam możliwość, że ktoś przepracuje zimę ze swoim klubem ekstraklasy i dołączy po jej starcie (czyli po 8 lutego – dop. red.). Ale może to być jednostkowy przypadek – zapowiada Dudek. – Pierwsza liga jest ligą dużo bardziej fizyczną. Tu nazwiska nie grają, trzeba swoje wybiegać. Im dłużej więc nowi zawodnicy będą się przygotowywać z nami, tym będą bardziej przydatni wiosną.

„Wąski” na „dziesiątce”?

Całej kadry oczywiście zimą GieKSa nie wymieni; letnia rewolucja (18 nowych nazwisk) do tej pory odbija się w klubie czkawką. Planowana zmiana systemu gry, o której mówi szkoleniowiec, poskutkuje także zapewne nowymi zadaniami dla części piłkarzy. Wspominaliśmy już o trenerskiej chęci wypróbowania Grzegorza Piesio na pozycji defensywnego pomocnika, u boku Bartłomieja Poczobuta. To bardziej dlań prawdopodobna rola, niż rola „dziesiątki” – a z takimi właśnie planami w stosunku do niego ściągał Piesia na Bukową trener Jacek Paszulewicz. – Na „dziesiątce” chciałbym za to w sparingach wypróbować na przykład Arka Woźniaka – zdradza szkoleniowiec. – Do tej pory w takim kontekście raczej nie był wykorzystywany.

Po rozmowie z Michalikiem

– Generalnie pozycja numer dziesięć to także jeden z celów transferowych, ale już raczej na letnie okienko – dopowiada Dariusz Dudek. Teoretycznie w kadrze GieKSy piłkarzy mogących zagrać bezpośrednio za plecami napastnika wskazać można co najmniej kilku: poprzedni sztab szkoleniowy siłę ofensywną chciał budować przecież na dwóch „dziesiątkach”. Ale jesienią w zasadzie żaden z nich nie zagrał na oczekiwanym przez kibiców i trenerów poziomie. Wiosną jeszcze jedną szansę dostać powinien Dominik Bronisławski. Ale już Damian Michalik – raczej nie. – Prawdę mówiąc, jestem już po rozmowie z nim. To profesjonalnie podchodzący do swej pracy zawodnik, ale ja – chcąc wzmocnić zespół – potrzebuję kogoś innego na pozycji „dziesięć” – w ten sposób opiekun GKS-u informuje, iż zimą bardzo prawdopodobne jest rozstanie ze wspomnianym piłkarzem. Podobnie zresztą jak z innym pozyskanym latem graczem Olimpii, Kamilem Kurowskim.