Roszczenia Amerykanina blokują ruchy transferowe

Amerykanin w MKS-ie występował w sezonie 2016/17 i był wiodącą postacią. I choć w Dąbrowie dawno go już nie ma, nie daje o sobie zapomnieć. Kerron Johnson nie otrzymał bowiem wszystkich należnych pieniędzy i skierował sprawę do Koszykarskiego Trybunału Arbitrażowego działającego przy Międzynarodowej Federacji Koszykówki (FIBA). Ten wydał werdykt na niekorzyść dąbrowskiego klubu. MKS musi zapłacić zawodnikowi zaległe wynagrodzenie oraz nałożył na niego zakaz rejestrowania nowych koszykarzy. Obowiązuje od 7 maja.

– Spóźniliśmy się ze spłatą jednej raty i FIBA nałożyła na nas sankcje. Ale wszystko jest pod kontrolą. Regularnie spłacamy wszystkie zaległości. Do połowy lipca to samo będzie z Johnsonem – zapewnia Rafał Podgórski, prezes dąbrowskiego klubu.

Po uregulowaniu długu zakaz transferowy automatycznie zostanie cofnięty.

MKS nie jest pierwszym polskim klubem ukaranym przez Trybunał. Wcześniej taki los spotkał choćby znacznie bogatsze i silniejsze kluby od MKS-u, jak Stelmet BC Zielona Góra czy Anwil Włocławek.

Mimo problemów w Dąbrowie Górniczej już myślą o nowym sezonie. Na razie wiadomo, że drużynę opuszczą wszyscy obcokrajowcy. Trwają też rozmowy z Polakami, bo krajowa część kadry jest priorytetem. Działacze chętnie podpisaliby np. nową umowę z Bartłomiejem Wołoszynem, któremu skończył się kontrakt. Ten jednak po świetnym sezonie, jednym z najlepszych w sezonie, z pewnością na brak ofert nie będzie narzekał.