ROW 1964 Rybnik. Nieźle i … słabo

Dla rybnickiego ROW-u sparing z beniaminkiem IV ligi z Książenic był próbą generalną przed piątkowym meczem ligowym ze Ślęzą Wrocław. Podopieczni trenera Jacka Trzeciaka wygrali pewnie, ale swoją grą specjalnie nie zachwycili. Unia zasłużyła na honorowego gola i de facto go zdobyła po strzale Michała Pieczki z… rzutu rożnego, ale arbiter – nie wiadomo dlaczego – nie uznał trafienia 32-letniego pomocnika, chociaż bramkarz ROW-u ewidentnie „wygarnął” futbolówkę zza linii bramkowej.

W zespole trenera Trzeciaka testowany był 18-letni stoper Podbeskidzia Bielsko-Biała, Piotr Jakubowski, który jest wychowankiem Klubu Sportowego Żory. W bramce grał niespełna 21-letni Kewin Paszek, który jest wychowankiem Odry Centrum Wodzisław Śląski, zaś w poprzednim sezonie występował w III-ligowej Stali Brzeg, w której zagrał 11 meczów. Na prawej pomocy grał wychowanek klubu, niespełna 16-letni Dawid Niedźwiedź. Nie dotrwał nawet do końca I połowy, bo dokuczał mu ból Achillesa. Na ostatnie 10 minut pojawił się testowany zawodnik z Ukrainy, którego personaliów działacze i trenerzy z Rybnika nie chcieli ujawnić. – Zostanie zgłoszony do rozgrywek, chociaż w pierwszych dwóch kolejkach nie zagra ze względów regulaminowych – powiedział prezes ROW-u, Henryk Frystacki. – Nie ma skończonych jeszcze 18 lat i sam przebywa w Polsce, bez opiekuna prawnego. Na szczęście 13 sierpnia będzie już pełnoletni i w tym momencie znikną wszelkie przeszkody natury formalnej, więc trener Trzeciak będzie mógł go uwzględnić przy ustalaniu składu.

W drużynie gospodarzy zabrakło jedynie doświadczonego Piotra Pacholskiego, którego zatrzymały sprawy służbowe. Trener gości Marcin Koczy nie mógł skorzystać z usług czterech zawodników – Mateusza Stajera, Marka Malchera, Kamila Kaczmarczyka i Mateusza Niemca. Między słupkami bramki Unii stał niespełna 19-letni (urodzony 30 grudnia 2000 roku) Bartosz Błatoń, który jest wychowankiem ROW-u. Wśród testowanych zawodników było trzech innych wychowanków rybnickiego klubu.

ROW 1964 Rybnik. Powrót „Pszczółki”

– ROW przewyższał nas organizacją gry, dłużej utrzymywał się przy piłce, ale dla nas to kapitalny materiał do analizy – powiedział trener Unii, Marcin Koczy. – Do niedawna między nami były przecież trzy klasy rozgrywkowe różnicy. Spodziewaliśmy się tego, że ROW będzie prowadził grę, ale w I połowie nie pozwalaliśmy przeciwnikowi na dużo. Umiejętnie przesuwaliśmy się, mogliśmy się pokusić o jedną bramką po którymś z kontrataków, lecz nie wyszło. Straciliśmy dwa gole po rzutach karnych, lecz nie ma sensu dyskutować z sędziami. Są nowe interpretacje i wykładnie przepisów, trzeba się z tym zapoznać i nauczyć.

Mecz był próbą generalną przed pierwszym meczem ligowym – przyznał szkoleniowiec ROW-u, Jacek Trzeciak. – Mieliśmy kilka wariantów, które chcemy wprowadzić w meczu ze Ślęzą. W niektórych momentach wyglądało to nieźle, w innych bardzo źle, wręcz słabo. Mamy jednak jeszcze tydzień na analizę, poprawę tych elementów i zmiany personalne, bo żaden zawodnik nie może czuć się pewny miejsca w podstawowej jedenastce.

 

ROW 1964 Rybnik – Unia Książenice 3:0 (1:0)

1:0 – Janik, 4 min (karny), 2:0 – Piejak, 72 min (głową), 3:0 – Janik, 85 min (karny).

ROW (I połowa): Paszek – Janik, Krotofil, Jakubowski, Szkatuła – Niedźwiedź (35. Dzierbicki), Jary, Spratek, Wodecki, Plizga – Piejak. W II połowie grali: Polok, Kunat, J. Kuczera i dwóch zawodników testowanych, w tym jeden z Ukrainy. Trener Jacek TRZECIAK.
UNIA (I połowa): Błatoń – zawodnik testowany, Tumula, Siedlok, Grzybek – zawodnik testowany, Michalski, Kostecki, Pieczka, Suchiński – Drapacz. W II połowie grali: Podpłoński, M. Kuczera, Skowronek i czterech zawodników testowanych. Trener Marcin KOCZY.

 

Na zdjęciu: Jan Janik dwukrotnie bezbłędnie wykonał rzut karny, walnie przyczyniając się do zwycięstwa ROW-u w ostatnim letnim sparingu.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ