ROW 1964 Rybnik. Okradzeni z gola

Jesteśmy bardzo zniesmaczeni, bo zabrano nam 2 punkty – nie ukrywał trener ROW-u 1964 Rybnik, Roland Buchała.


Sporo emocji dostarczył środowy mecz rybniczan z Foto-Higieną Błyskawicą Gać, a okoliczności remisu 1:1 jeszcze na długo pozostaną w pamięci jego uczestników i wybranych – ze względu na zagrożenie epidemiczne trybuny stadionu przy Gliwickiej 72 były puste – obserwatorów.

Gospodarze mają pełne prawo czuć się skrzywdzeni, bo stracili 2 cenne punkty. Z jednej strony losy tego spotkania mogły zostać rozstrzygnięte już w premierowej odsłonie, bo po szybko strzelonym golu zielono-czarni wypracowali jeszcze trzy klarowne okazje, ale Szymon Jary, Kamil Spratek i Łukasz Krakowczyk nie zdołali ich wykorzystać. Zamiast drugiego, trzeciego czy czwartego gola dla ROW-u… padło wyrównanie.

– Szkoda tych zmarnowanych sytuacji, bo mielibyśmy mecz ułożony i celowalibyśmy w powtórkę z Nysy, gdzie wygraliśmy 5:0 – zauważył szkoleniowiec rybniczan, Roland Buchała, który był bardzo zadowolony z postawy swych podopiecznych po przerwie.

– Zareagowali świetnie, wręcz fantastycznie. Do 80 minuty nie pozwoliliśmy przeciwnikom zbliżyć się pod pole karne, co wynikało z naszego ofensywnego stylu gry. Cały czas próbowaliśmy dośrodkowań, strzałów z dystansu. Co prawda nie wszystkie szły w światło bramki, ale drugi gol wisiał w powietrzu i w końcu dopięliśmy swego.

W 86 minucie – za sprawą uderzenia Marcina Wodeckiego – trafiliśmy do siatki, ale sędzia (Przemysław Mielczarek z Kluczborka – przyp. red.) gola nie uznał.

Zapytałem go czy poinformował, że rzut wolny ma być grany na gwizdek, ale zaprzeczył, czym ewidentnie przyznał się do winy, mówiąc do po meczu w cztery oczy. To nie pierwszy przypadek, kiedy prowadzona przeze mnie drużyna została okradziona z gola i nie mam zamiaru milczeć – podkreślił trener Buchała, który za zbyt gwałtowne protesty i krytykowanie orzeczeń arbitra został usunięty na trybuny.

– Gdy go zapytałem czy ma świadomość, że moja reakcja była efektem jego błędu, to mnie przeprosił. Jesteśmy bardzo zniesmaczeni, bo zabrano nam 2 punkty, ale co mamy zrobić? Zespół pokazał charakter, rozegrał kolejny dobry mecz i mam nadzieję, że w sobotę odbije to, co mu zabrano w środę – zapowiedział opiekun rybniczan, mając na myśli domowe spotkanie ze Stalą Brzeg.

Patrząc na aktualne pozycje obu drużyn, mecz ten zapowiada się jako jeden z ciekawszych w 4. kolejce, bo drużyna z Brzegu potwierdziła, że potrafi grać w piłkę, a na gola straconego w środowej konfrontacji z Polonią Nysa odpowiedziała siedmioma.

– Każdy nasz wzbudza emocje i nie inaczej będzie w sobotni wieczór – zakończył Roland Buchała, którego z powodu wspomnianej „czerwieni” zabraknie na ławce. Ma jednak donośny głos, więc jego podpowiedzi z trybun na pewno będą docierać do uszu zawodników…


Na zdjęciu: Trener Roland Buchała miał w środę olbrzymie pretensje do arbitra…

Fot. Rafał Wujec/Facebook/ROW 1964 Rybnik