ROW 1964 Rybnik. Opcja młodzieżowa koniecznością

Trener ROW-u 1964 Rybnik Roland Buchała zaniepokojony jest planami władz miasta wobec klubów sportowych.


Po sobotniej porażce z Ruchem Chorzów drużyna ROW-u 1964 Rybnik znajduje się tuż nad „kreską”, okupując ex aequo z Pniówkiem Pawłowice 13. lokatę w tabeli. Trener Roland Buchała nie rozdziera z tego powodu szat, przypominając, w jakich warunkach funkcjonuje III-ligowa drużyna.

– To jest bardzo młody zespół, uczymy się na swoich błędach, wyciągamy wnioski – powiedział 36-letni szkoleniowiec. – Wcześniej wygraliśmy dwa mecze z rzędu, tera dwa przegraliśmy. W spotkaniu z Ruchem nie potrafiliśmy przekuć na bramki dobrych sytuacji. Moim zawodnikom brakowało zimnej krwi w polu karnym rywali.

W każdym spotkaniu mamy sporo dogodnych sytuacji, lecz piłka nie chce wpaść do bramki przeciwnika. Owszem, jesteśmy w dolnych rejonach tabeli, ale przed sezonem nikt nie zakładał, że będziemy bić się o awans, mając 6-7 zawodników doświadczonych i 16 młodzieżowców. Z Ruchem zagrało dwóch 16-latków, dwóch 17-latków i trzech 18-latków, a tylko czterech rutyniarzy. Jesteśmy przygotowani na to, że w każdym meczu walczymy o jak najlepszy wynik.

W potyczce z „Niebieskimi” w zespole z Rybnika zabrakło bramkarza Daniela Jony i pomocnika Kamila Spratka. Z powodu kontuzji obaj nie dokończyli środowego mecz z Polonią-Stalą Świdnica. – Po ostatnim meczu Daniel Jona ma wstrząs mózgu i ma jeszcze siedem dni zwolnienia – powiedział trener Buchała.

– Nie wiem, czy zdąży wykurować się do kolejnego meczu wyjazdowego z Wartą Gorzów Wielkopolski, bo wyjeżdżamy dzień wcześniej. „Sprato” ma problem z kręgosłupem, coś więcej będziemy wiedzieli we wtorek po badaniu rezonansem magnetycznym.

Przed kilkoma dniami nad głowę ROW-u 1964 Rybnik nadciągnęły czarne chmury. Otóż wiceprezydent Rybnika Piotr Masłowski zapowiedział, że w 2021 roku władze miasta nie zamierzają dotować klubów sportowych. Powodem tej drastycznej decyzji jest dramatyczna sytuacja finansowa miasta.

– Patrząc na sytuację, jaka obecnie panuje w mieście i na prognozy na przyszły rok, musimy koncentrować się na tym, by jako klub zarabiać pieniądze – powiedział Roland Buchała. – Bardzo dużą pulę daje Pro Junior System, dlatego gramy bardzo dużą ilością zawodników, którzy mieszczą się w tej kategorii. Nie wiadomo bowiem, czy w styczniu przyszłego roku ten klub będzie istniał.

Małe wtrącenie do wypowiedzi szkoleniowca ROW-u. W klasyfikacji PJS w bieżącym sezonie nagrody pieniężne otrzymają cztery pierwsze zespoły. Zespół z Rybnika zajmuje w tej chwili 6. lokatę z dorobkiem 3352 punktów. Piąty w tym rankingu Ruch Chorzów ma 4083 pkt, czwarty Rekord Bielsko-Biała – 4682 pkt, trzeci MKS Kluczbork – 5842 pkt, drugi Górnik II Zabrze – 6387 pkt, a przewodzące całej stawce Zagłębie II Lubin – aż 9977 punktów!

Wracając zaś do głównego wątku, czyli braku wsparcia finansowego klubów ze strony władz miasta… – Jestem ciekawy, czy pozbawione dotacji zostaną tylko wybrane dyscypliny sportu, czy wszystkie kluby – zastanawia się Ronald Buchała.

– Jak zostanie potraktowany żużel, a jak reszta klubów? Jeżeli nie ma pieniędzy na sport, to w Rybniku upada cała rozrywka. Dlatego jakieś fundusze na kluby powinny się znaleźć. Wiadomo, że są trudne czasy, są cięcia i ograniczenia, jest jedna wielka pandemia. Jest ciężko, ale nie wyobrażam sobie, że takie miasto jak Rybnik nie potrafi sobie zorganizować budżetu.


Czytaj jeszcze: Niebieska” orkiestra

Mówią, że brakuje pieniędzy na sport, ale tak naprawdę będzie brakować pieniędzy na rozwój młodzieży. W naszej szkółce trenuje 600 zawodników i co? Nie będzie na nich pieniędzy? Rodzice ze swoich składek nie są w stanie utrzymać klubu, dlatego uważam, że miasto musi stanąć na wysokości zadania.

Czy bez pieniędzy z miasta wszystkim klubom grozi upadek? Mówiąc kolokwialnie – będzie „pozamiatane”. Byłbym w szoku, gdyby prezydenci Kuczera i Masłowski nie zorganizowali środków na funkcjonowanie klubów w następnym roku.


Na zdjęciu: Trener ROW-u 1964 Rybnik Roland Buchała w tej chwili nie ma powodów do optymizmu.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus