ROW 1964 Rybnik. Ułamek procenta

Obrońca ROW-u 1964 Rybnik Marek Krotofil wierzy w utrzymanie swojej drużyny, mimo tragicznej sytuacji w tabeli.


Marek Krotofil z drużyną z Rybnika jest związany od ponad dziesięciu lat. Wychowanek Górnika Czerwionka do Energetyka ROW-u Rybnik trafił latem 2010 roku i gra w nim (w 2015 roku nastąpiła zmiana nazwy na ROW 1964 Rybnik) do tej pory. Miał roczny „rozwód” w sezonie 2016/2017, gdy zakładał koszulkę Legionovii.

Po sobotniej porażce swojej drużyny z Piastem Żmigród niespełna 32-letni obrońca był załamany. – Naprawdę ciężko teraz coś powiedzieć – wykrztusił z siebie po końcowym gwizdku sędziego Marek Krotofil.

– Uratować nas przed spadkiem z III ligi może tylko i wyłącznie cud. Przegraliśmy bardzo ważny mecz, ale nawet gdybyśmy go wygrali, on niczego nie gwarantował, tylko przedłużał nasze szanse na utrzymanie. Na początku spotkania udało nam się zrobić przewagę i zdobyć bramkę. Niestety, nie dowieźliśmy korzystnego wyniku do końca meczu, nie strzeliliśmy drugiej bramki, choć były ku temu sytuacje. W Rybniku po raz kolejny przeżywamy bardzo smutne chwile. Przykro mi z tego powodu, mogę tylko przeprosić naszych kibiców i wszystkich tych, którzy do końca w nas wierzyli.

Okazuje się, że zmiana trenera (Rolanda Buchałę zastąpił Dariusz Widawski) nie pomogła drużynie, nie zmieniła jej oblicza. – Ciężko mi coś powiedzieć na ten temat – stwierdził Krotofil. – Wydaje mi się, że w Rybniku od dłuższego czasu źle się dzieje, ani poprzedni szkoleniowiec, ani obecni trenerzy nie są w stanie zażegnać kryzysu, ciężko jest im „wejść” w drużynę w ciągu tygodnia i całkowicie ją odmienić.

Nasza kadra oparta jest głównie na młodych zawodnikach, w takich warunkach trudno utrzymać III ligę. Natomiast jest mi niesamowicie przykro, że znowu musimy przeżywać takie trudne chwile.

Czy doświadczony piłkarz ROW-u wierzy, że coś może się zmienić, że jego zespół można skutecznie powalczyć o utrzymanie? – Do końca będę wierzył, bo jestem człowiekiem, który jeżeli jest jakiś cień szansy, to będzie wierzył – powiedział marek Krotofil. – Przeżywałem w życiu różne rzeczy jeżeli chodzi o sprawy piłkarskie, czasami nawet ułamek procenta to dużo. Trzeba walczyć do końca, trzeba się przełamać i spróbować. Na pewno jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, natomiast cuda się zdarzają, nie? Nie raz piłka to pokazała, więc wierzyć trzeba do końca.

Podziwiam postawę Marka Krotofila, nie tylko na boisku, ale również poza nim. Jednak w przeciwieństwie do niego nie wierzę, by ROW 1964 Rybnik uniknął egzekucji, czyli utrzymał się w III lidze. Dla mnie sprawa jest już przesądzona, a jedyną zagadką pozostaje, w jakim stylu dojdzie do rozstania z obecną klasą rozgrywkową. Czy rybniczanie na finiszu padną z kretesem, mając za przeciwników między innymi Ślęzę Wrocław, rezerwy Zagłębia Lubin, czy Polonię Bytom, a może napsują faworytom mnóstwo krwi? Nie negując zaangażowania i ambicji młodych piłkarzy ROW-u, w wielu spotkaniach przypominali mi biblijnego Dawida, który idąc na spotkanie z Goliatem, dopiero w ostatniej chwili zorientował się, że zapomniał zabrać ze sobą procy.


Na zdjęciu: Przed trzema laty ROW 1964 Rybnik, z Markiem Krotofilem w składzie (z lewej), rywalizował z Górnikiem Łęczna…

Fot. Rafał Rusek/PressFocus