ROW Rybnik. Przystawka z wilka

Beniaminek 1. ligi został pozbawiony złudzeń – utrzymać się nie będzie łatwo. ROW Rybnik nie dał zespołowi z Krosna żadnych szans.


„Rekiny” w trzech pierwszych biegach pokazały swoją siłę i już wtedy było wiadomo, że będziemy mieli do czynienia z dominacją na torze. Aż trzech zawodników z Rybnika zdobyło w meczu komplet punktów (wraz z bonusami). Wśród nich był Kacper Gomólski, którego ojciec Jacek, były żużlowiec, zmarł dwa dni przed zawodami.

Dobrze na torze spisywała się właściwie większość rybnickich seniorów. Genialny był Michael Jepsen Jensen. Na jego przykładzie widać było sporą różnicę poziomów między ekstraligą, a jej zapleczem. Duńczyk w poprzednim sezonie nie wyróżniał się w barwach Falubazu, a w niedzielę pozostawał poza czyimkolwiek zasięgiem. Świetnie jeździł również Siergiej Łogaczow – Rosjanin zaimponował przede wszystkim w 9. wyścigu, gdy przed ostatnią prostą wyrwał zwycięstwo z rąk byłego zespołowego partnera, Andrzeja Lebiediewa.

Krośnianie zostali pozostawieni właściwie bez jakichkolwiek szans. Ich problemy rozpoczęły się już na samym początku spotkania. W biegu juniorskim Aleks Rydlewski nie dał rady utrzymać motocykla na starcie i wywrócił się na plecy. Przyjezdni przegrywali bieg za biegiem. W całym meczu tylko raz udało im się pokonać drużynę Marka Cieślaka, w biegu 13., gdy Rune Holta upadł na tor podczas ostatniego okrążenia. Błąd 47-latka wykorzystał Mateusz Szczepaniak, ale jego 3 „oczka” niewiele mogły zmienić przy ponad trzydziestopunktowej przewadze ROW-u.

Krośnianie otrzymali lekcję od spadkowicza z ekstraligi. Przed nimi długi sezon, a wiele problemów pozostaje do rozwiązania. Szczególnie szokuje słaba dyspozycja Petera Ljunga, który w ostatnich sezonach był pewnym punktem Unii Tarnów. Tymczasem Szwed w przedsezonowym sparingu z Włókniarzem Częstochowa nie zdobył ani jednego punktu, a w pierwszym ligowym starciu nie wygrał pojedynku z żadnym przeciwnikiem.

Pierwszy mecz w roku ROW wygrał bez żadnych kłopotów, jednak na ocenę dotyczącą ich możliwości na przestrzeni całego sezonu należy jeszcze chwilę poczekać. Ciężko stwierdzić, na ile wynik premierowego spotkania był podyktowany ich siłą, a na ile słabością przeciwnika. Z pewnością w kolejnych meczach nie będzie tak łatwo jak w miniony weekend, ale mimo to nadzieje na kolejny awans wśród kibiców z Rybnika zostały na nowo rozpalone.


ROW Rybnik – Wilki Krosno 63:27

RYBNIK: 9. Siergiej Łogaczow – 12+3 (3,2*,3,2*,2*), 10. Wiktor Trofimow – 8 (2,3,1,2), 11. Michael Jepsen Jensen – 14+1 (2*,3,3,3,3), 12. Kacper Gomólski – 13+2 (3,2*,2*,3,3), 13. Rune Holta – 9+1 (2*,3,3,u,1), 14. Przemysław Giera – 3+1 (2*,1,0), 15. Mateusz Tudzież – 4 (3,0,1).

KROSNO: 1. Andrzej Lebiediew – 7+1 (1,1*,2,1,2), 2. Daniel Jeleniewski – 5 (1,2,0,2,0), 3. Mateusz Szczepaniak – 5+1 (0,1,1*,3,0), 4. Patryk Wojdyło – 6 (3,0,2,0,1), 5. Peter Ljung – 3 (0,1,1,1) 6. Aleks Rydlewski – 0 (u,u,0), 7. Bartosz Curzytek – 1 (1,0,0).

Sędziował Ryszard Bryła.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus