Rozbite w puch!

O awansie do turnieju finałowego mistrzostw świata (30 listopada – 15 grudnia 2019) w Japonii zadecyduje bilans dwumeczu, ale przy tak marnym wyniku osiągniętym przez biało-czerwone wczorajszego wieczoru w Zrenjaninie trudno oczekiwać, by w czwartek w Lubinie (19.00) udało się odwrócić losy rywalizacji z Serbkami.

Dla podopiecznych Leszka Krowickiego MŚ to ostatnia szansa na przedłużenie nadziei na grę w turnieju olimpijskim w Tokio w 2020 roku, w którym wystąpi 12 zespołów. Polki jeszcze nigdy w historii nie zagrały na igrzyskach i wygląda na to, że będą musiały poczekać na kolejną szansę – za pięć lat…

Wydawało się, że po nieudanych mistrzostwach Europy sprzed pół roku, zakończonych trzema porażkami i szybkim powrotem już po rundzie wstępnej – biało-czerwone pod wodzą Leszka Krowickiego zmobilizują się jednak jeszcze raz i powalczą z wyżej notowaną ekipą z Bałkanów jak równy z równym. Niestety, nadzieje okazały się na wyrost, choć już w 3 minucie z boiska wyleciała pierwsza bramkarka Serbek Kristina Graovać po nieprzepisowym ataku na Marioli Wiertelak poza polem bramkowym.

Ale okazało się to żadnym handicapem, bo jej następczyni – korpulentna Jovana Risović – wielokrotnie ośmieszała dziwnie wystraszone Polki. Tymczasem po drugiej zarówno Adrianna Płaczek, jak i Weronika Gawlik były bezradne, co w zestawieniu z kompletnie nierozumiejącą się naszą defensywą pozwalało Serbkom już do przerwy zdobyć 17 bramek.

Ale i tak już tradycyjnie kolosalnym problemem była skuteczność. Jeszcze do 25 minuty i trafienia Aleksandry Zych można było żywić nadzieję, że nasze dziewczyny wyjadą z Bałkanów z wynikiem, który pozostawi choćby cień szansy na odrobienie strat w rewanżu. Ale końcówka pierwszej odsłony i pierwszy kwadrans drugiej były totalną katastrofą w wykonaniu polskiego zespołu. Nie funkcjonowało w nim nic. Po przerwie podopieczne Krowickiego trafiły tylko 8 razy, wielokrotnie ich akcje nawet nie kończyły się rzutem, a gdy już się udało – piłka leciała w trybuny…

W lubińskim rewanżu Polkom pozostaje zagrać o honorowe pożegnanie z marzeniami i przynajmniej o zwycięstwo.

 

Serbia – Polska 33:19 (17:11)

SERBIA: Graovać (CZK, 3.), Risović 1 – Kovacević, Krpez Slezak 5, Lavko 6, Liscević 6, Milojević, Mitrović, Nikolić, Pop-Lazić 2, D. Radojević, T. Radojević 1, Radosavljević 4, Risević, Stevin 2, Stoiljković 6, Agbaba. Kary: 6 min. Trener Ljubomir OBRADOVIĆ.

POLSKA: Gawlik, Płaczek – Achruk 8, Buklarewicz, Janiszewska 1, Kobylińska 1, Kudłacz-Gloc, Łabuda, Matuszczyk 1, Nowicka, Rosiak 2, Sobiech 1, Szarawaga 1, Wiertelak, Wołoszyk, Zych 4. Kary: 6 min. Trener Leszek KROWICKI.

Sędziowały: Wiktorija Alpaidze i Tatjana Biereżkina (Rosja). Widzów: 2500.

 

Na zdjęciu: Biało-czerwone praktycznie straciły szanse na udział w dużej międzynarodowej imprezie.

 

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ